Ech te kanapki. Z jednej strony je kochamy, a z drugiej głowimy się żeby nie jeść w kółko tego samego. Nawet wegetarianie i weganie mają problem jak urozmaicić sobie pyszne kromki, bułki czy inne tortille. W końcu ile można jeść hummus, prawda?

Przyznaję, że wymyślanie nowych past do chleb to ostatnio mój konik. Zaczynam mieć wizje, że umiem zrobić pastę dosłownie ze wszystkiego. Zobaczymy, gdzie mnie wyobraźnia poniesie!

Tym razem chcę Wam zaproponować pastę do pieczywa, w której główną rolę gra seler. Nasze polskie, skromne warzywo, dostępne cały rok w każdym sklepie, a do tego kosztujące grosze. Pyszne i zdrowe, ale chyba nieco niedocenione. Sama mam problem żeby wymyślić z niego coś bardziej kreatywnego niż seleryba. Bardzo je lubimy, ale ileż można? Z bardziej kreatywnych dań polecam gulasz z selera i kiszonej kapusty. Brzmi cokolwiek dziwacznie, ale gwarantuję, że jest pyszny!

Staram się też wykorzystywać go do surówek, ale mam spory uraz do takich na bazie selera po jedzeniu przez 5 lat wersji z rodzynkami na studenckiej stołówce. Ale staram się jak mogę! Może wreszcie wymyślę jakąś, która wymaże tę traumę!

Wracając do przepisu. Bardzo lubię pasty na bazie suszonych pomidorów. Nigdy nie są mdłe, smakują wspaniale pomidorami, a do tego mają tę odpowiednią dawkę tłuszczu, która daje przyjemny smak umami. W środku zimy są jak wspomnienie lata dające nadzieję, że ciepło znowu wróci. Można je połączyć z wieloma składnikami i otrzymać pyszną pastę albo zmiksować same i mieć pyszne smarowidło zamiast masła.

Jak większość moich przepisów i ten jest banalnie prosty. Nie ma nic lepszego dla zdrowego żywienia niż prostota składników i wykonania. Tylko to jest gwarancją, że będziemy jeść zdrowiej – fakt, że jedzenie można przygotować szybko, z podręcznych składników i nie męczyć się nad gotowaniem. I oczywiście pyszny smak, bo największym mitem jaki znam jest ten, że zdrowe=paskudne. Walczę z nim ogniem i mieczem, patelnią i nożem!