Kiedyś nie znosiłam zup, na samą myśl o obowiązkowym obiadowym zestawie – zupa i drugie wszystko mi się przewracało 🙂 Ale była to kwestia rodzaju zup, do dzisiaj nie znoszę koszmaru dzieciństwa czyli jarzynowej zabielanej, ani rosołu w żadnej postaci. Pomidorówka i ogórkowa nie wypadły z moich łask, a od czasu jak zostałam wegetarianką zaczęłam doceniać zupy w ogólności. Szczególnym sentymentem 😉 darzę te z soczewicą, moja ulubiona to libijska (na pewno się tutaj pojawi, ale w zimniejszej porze roku), w ścisłej czołówce są też różne wersje krupników i jarzynowe kremy. Lekka zupa to bardzo fajny pomysł na kolację, niskokaloryczny i sycący, dobry posiłek dla osób dbających o linię (niestety też się do tych nieszczęśników zaliczam 😉
Przepis pochodzi ze strony BBC Good Food, jeżeli użyjemy zgodnie z nim fasolki z puszki zupa będzie gotowa w przeciągu kwadransa. Ja użyłam średniego jasia namoczonego na noc, więc jej ugotowanie zajęło mi trochę dłużej, o jakieś 20 minut. Użyłam większej ilości składników, bo zupa miała być więcej niż na jeden raz, więc po ugotowaniu dałam ze 2 łyżki soku z cytryny żeby warzywa nie straciły koloru.
Poniżej podaję proporcje zgodnie z przepisem:
0,5 l wywaru jarzynowego, może być z kostki
2 garści bobu – mój był podgotowany na parze i obrany, bo nie lubię w łupinkach
2 garści białej fasoli lub 400 gramowa puszka fasolki cannellini
2 garści fasolki szparagowej
garść grubo posiekanej bazylii
2 łyżki potartego parmezanu lub Grana Padano
Zagotowujemy wywar, wrzucamy białą fasolę, gotujemy aż będzie prawie miękka, dorzucamy bób i fasolkę szparagową, gotujemy 4 minuty. Posypujemy parmezanem i bazylią, wsuwamy 🙂
asieja
5 lipca 2010 @ 11:44
wielką mam ochotę na bób
i zupę iści letnią 🙂
KUCHARNIA, Anna-Maria
5 lipca 2010 @ 12:47
Bardzo podoba mi się ten przepis i chętnie skorzystam! Pozdrawiam!
wegetarinka
5 lipca 2010 @ 15:09
Też obieram bób, choćby nie wiem co i zawsze /jeśli do jakiejś potrawy/ gotuję go więcej, bo wiadomo, że część przy obieraniu zniknie 😉
asieja
5 lipca 2010 @ 14:44
wielką mam ochotę na bób
i zupę iści letnią 🙂
KUCHARNIA, Anna-Maria
5 lipca 2010 @ 15:47
Bardzo podoba mi się ten przepis i chętnie skorzystam! Pozdrawiam!
Paula
5 lipca 2010 @ 17:01
to dopiero musiało być pyszne!
wegetarinka
5 lipca 2010 @ 18:09
Też obieram bób, choćby nie wiem co i zawsze /jeśli do jakiejś potrawy/ gotuję go więcej, bo wiadomo, że część przy obieraniu zniknie 😉
Paula
5 lipca 2010 @ 20:01
to dopiero musiało być pyszne!
LidKa
6 lipca 2010 @ 11:22
też nie lubię bobich łupinek, pyszna zupa:)
LidKa
6 lipca 2010 @ 14:22
też nie lubię bobich łupinek, pyszna zupa:)