Wegańskie hekele. Pewnie dla części z Was to słowo brzmi jak chińszczyzna 🙂 Hekele to śląska pasta na chleb ze śledzi i jajek z dodatkiem kiszonych ogórków i musztardy. W naszym regionie – nie obawiam się tego stwierdzenia – kultowa. Smak dzieciństwa Hanysa. Kocham mój region miłością wielką, jestem Ślązaczką od pokoleń, ale po przejściu na wegetarianizm musiałam zrezygnowałam z wielu przysmaków znanych od lat.
Wcale nie jest tak, że kuchnia śląska to tylko rolada, modro kapusta i kluski. Jest bardzo bogata w warzywa i naprawdę interesująca, szczególnie starsze przepisy. Kilka z nich prezentowałam na łamach magazynu śląskich blogerów Maszkety, którego jestem naczelną.
Zupa z buraków, jarmużu i kaszy owsianej
Doszłam ostatnio do wniosku, że nie widać u mnie na blogu tego, jak bardzo przaja Ślonskowi. I czas to zmienić. Będę częściej prezentować śląskie dania w tradycyjnej lub zwegetarianizowanej wersji. Mam nadzieję, że dołączycie do mojej zabawy i będziecie kosztować razem ze mną.
Na pierwszy ogień wzięłam hekele. Tradycyjnie przygotowuje się je ze śledzi i jajek. Ma formę sałatki albo pasty na chleb. Składniki drobno się sieka lub mieli. Je się z chlebem lub na nim.
Poszłam na całość, bo zamieniłam nawet jajka. Aby smakiem przypominała oryginał boczniaki usmażyłam z glonami wakame, które dają posmak ryby, a do ciecierzycy dodałam czarnej soli, które ma niesamowicie mocny aromat jajek.
Nieskromnie napiszę, że wyszło przepysznie. Nawet jeżeli nie znacie smaku oryginału i nie przemawia do Was idea, skosztujcie koniecznie. Gwarantuje, że będzie zaskoczeni jak dobre jest to połączenie 🙂
Wegańskie hekele
składniki na ok. 1 szklankę pasty
- 250 g boczniaków
- 1 łyżka oleju do smażenia
- 1/2 szklanki ciecierzycy, namoczonej na noc lub 1 puszka o wadze 400 g
- 2-3 łyżki oleju lnianego, tłoczonego na zimno
- 4 małe ogórki kiszone
- 1 mała cebula
- 1 łyżka glonów wakame
- 1 łyżeczka czarnej soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 2-3 łyżki musztardy
Boczniaki oczyszczamy, kroimy w paski. Na patelni rozgrzewamy olej, dodajemy grzyby i połamane na drobno glony. Smażymy aż będą rumiane, a cały płyn odparujemy, studzimy.
Ciecierzycę odcedzamy. Gotujemy w 2 szklakach wody z dodatkiem sody oczyszczonej na czubku noża ok. 30 minut. Odcedzamy, studzimy.
Do ciecierzycy dodajemy sól i olej oraz kurkumę, następnie gnieciemy na masę – zrobiłam to tłuczkiem do ziemniaków, można też widelcem.
Boczniaki siekamy bardzo drobno razem z cebulą i ogórkami.
Wszystko mieszamy razem z musztardą i pieprzem.
Podajemy na dobrym, razowym chlebie.
Joanna Furgalińska
5 maja 2017 @ 20:44
To żeś, dziołcha, odleciała!
Zielenina
5 maja 2017 @ 21:33
heeeen furt daleko 😉
Joanna Furgalińska
5 maja 2017 @ 19:44
To żeś, dziołcha, odleciała!
Zielenina
5 maja 2017 @ 20:33
heeeen furt daleko 😉