Czego to ludzie nie wymyślą, prawda? Ostatnio częściej niż zwykle eksperymentuję z tradycyjnymi dania w wersji wegańskiej. Zrobiłam już śląską roladę, sałatkę jajeczną i śledziową, a ostatnio fasolkę po bretońsku. Do końca nie wiem czemu. Może z powodu dłużącej się zimy?
Chociaż przyznaję, niespecjalnie nakombinowałam się nad tym przepisem – zostało mi trochę ugotowanych ziemniaków z obiadu. Od dawna chciałam spróbować czy da się zrobić takie paluszki, więc czemu nie teraz? No właśnie. Kilka składników, trochę bułki tartej i gotowe! Dobrze, że zdążyłam zrobić zdjęcia, bo wszystkie zjadł mój mąż w ekspresowym tempie. I niech to będzie najlepsza dla nich rekomendacja!
To świetny sposób na nadmiar ugotowanych ziemniaków, na przykład z poprzedniego obiadu. Idealne danie na tak obecnie modne (i słusznie!) zero waste. Rybnego smaku paluszkom nadają glony, użyłam wakame, bo akurat takie miałam, ale jeszcze lepsze będą nori, bo mają wyraźniejszy morski aromat. konieczny jest ten olej lniany, on nadaje tego niepowtarzalnego smaku.
Wegańskie paluszki rybne
Składniki na 10-15 sztuk:
- 500 g ugotowanych ziemniaków
- 4 łyżki oleju lnianego
- 2 łyżki suszonych i połamanych glonów wakame
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczka pieprzu
- bułka tarta do panierowania
- olej do smażenia
Ziemniaki przeciskamy dokładnie przez praskę. Mieszamy z pozostałymi składnikami. Mokrymi dłońmi bierzmy porcje masy i formujemy krokieciki przypominające w kształcie paluszki rybne.
Paluszki panierujemy w bułce tartej.
Na patelni rozgrzewamy olej – trzeba go dość sporo (trudno, yolo, nie jemy tego na co dzień, prawda?).
Smażymy porcjami po kilka minut na każdej stronie aż będą złote. Lepiej na nieco wyższym ogniu, wtedy nie tracą kształtu. Odcedzamy nadmiar tłuszczu na ręczniku papierowym. podajemy z surówką.
A jakie jest Twoje ulubione danie tradycyjne przerobione na wegańską wersję?
lena
31 marca 2018 @ 18:12
czy można pominąć te glony? 🙂
Zielenina
29 maja 2018 @ 08:31
jasne, ale wtedy nie będą smakować rybą 🙂