Tym razem wydanie truskawkowe, zapraszam póki jeszcze są 🙂
Mam dla Was kilka egzemplarzy magazynu do rozdania (także majowego), więc proszę te osoby, które chciałyby je dostać o pozostawienie odpowiedniego komentarza do jutra do godz. 12.00.
A teraz zapraszam po przepisy!
Kokosowa panna cotta z truskawkami marynowanymi z pieprzem:
Na 4 porcje:
1 puszka (400 ml) mleka kokosowego
4 łyżki cukru pudru lub 2 stewii/ksylitolu
2 łyżeczki agaruPrzygotowujemy 4 naczynia na panna cottę – na przykład ramekiny – płuczemy je zimną
wodą i nie wycieramy, odstawiamy na bok.
Mleko wlewamy do rondelka z grubym dnem, do kubeczka odlewamy 2 łyżki. Odlane mleko mieszamy bardzo staranie, najlepiej trzepaczką, z agarem, aby dokładnie się rozpuścił. Pozostałe mleko zagotowujemy z cukrem, wlewamy mleko z agarem, mieszamy i doprowadzamy do wrzenia (aby agar zadziałał musi zostać zagotowany). Całość przecedzamy przez gęste sitko, aby deser miał aksamitną konsystencję i nalewamy do przygotowanych naczyń. Odstawiamy do stężenia.
Podajemy z marynowanymi truskawkami.
Truskawki marynowane z pieprzem
250 g dojrzałych truskawek
Sok z ½ cytryny
1 łyżeczka brązowego, nierafinowanego cukru
½ łyżeczki świeżo zmielonego, czarnego pieprzu
Truskawki myjemy, odszypułkowujemy, kroimy na mniejsze
kawałki. Sok z cytryny mieszamy z cukrem i pieprzem, zalewamy nim truskawki.
Całość odstawiamy do lodówki na około godzinę, aby smaki dobrze się przegryzły.
Drożdżowe ślimaczki z czekoladą i truskawkami:
Na ok. 12 sztuk:
100 g jasnej mąki orkiszowej
150 g razowej mąki orkiszowej
10-15 g drożdży
4 łyżki brązowego, nierafinowanego cukru
60 ml oleju
120 ml mleka roślinnego
4 łyżki konfitury truskawkowej
50 g gorzkiej, wegańskiej czekolady, grubo posiekanej
100 g truskawek, odszypułkowanych i pokrojonych w plasterki
Mleko delikatnie podgrzewamy, dodajemy cukier, olej i drożdże, mieszamy aby cukier i drożdże dobrze się rozpuściły. Dodajemy obydwa rodzaje mąki i zagniatamy elastyczne ciasto – można robotem kuchennym. Odstawiamy do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość lub na całą noc do lodówki – ciasto drożdżowe świetnie wyrasta w zimnie i ma wtedy lepszą strukturę.
Wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy na omączonej powierzchni na prostokąt o wymiarach 30×20 cm. Smarujemy je cała, łącznie z brzegami konfiturą truskawkową. Posypujemy posiekaną czekoladą i plasterkami truskawek. Zwijamy je ostrożnie w roladę, którą następnie kroimy na plastry równej grubości, ok. 2-3 cm.
Plastry wykładamy na blachę wyłożoną papierem (może być tortownica) jeden obok drugiego, zostawiając trochę miejsca, aby miały gdzie urosnąć
Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na ok. 20 minut. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 190 stopni. Pieczemy
ok. 15 minut aż się ładnie zrumienią, jemy natychmiast!
Gryczane naleśniki/placki/pankejki z truskawkami (bezglutenowe):
1 szklanka roślinnego jogurtu, na przykład sojowego
1 szklanka mąki gryczanej
½ łyżeczka proszku do pieczenia
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia, dodajemy jogurt i energicznie mieszamy trzepaczką. Porcje ciasta wlewamy na rozgrzaną suchą lub lekko natłuszczoną patelnię, smażymy na rumiano z obydwu stron. Podajemy z truskawkami i syropem klonowym.
dagmara
1 lipca 2013 @ 10:33
chętnie przejrzę VEGE 🙂
Anonimowy
1 lipca 2013 @ 10:38
Taki sam przepis prawie opublikowała Jadłonomia kilka dni temu, nieładnie 🙁
Kasia
1 lipca 2013 @ 11:00
Drogi Anonimie, z ciekawosci sprawdzilam, ile prawdy w Twoich zarzutach. I tak: desery sa ZUPELNIE inne, a ze dania sie powtarzaja? Chyba nie sadzisz, ze tylko w jednym, jedynym miejscu w sieci podany jest przepis na pizze? A wszystkie inne to "sciagniecie". Punkt drugi: tu wystarczyloby po prostu wlaczyc makowke, ale rozumiem, ze nie wszyscy takowa dysponuja. Przepis Zieleniny znajduje sie w czasopismie. Juz wydanym. Wydrukowanym. Czerwcowym. Przepis na Jadlodajni ukazal sie 27 czerwca. Jesli wiec chcielibysmy zarzucic komus plagiat, wiemy gdzie szukac…
Zielenina
1 lipca 2013 @ 11:00
Anonimowy, ale który przepis? Moje przepisy poszły do publikacji jakieś dobre 2 miesiące temu także proszę nie bić, wszystko ładnie i grzecznie wymyśliłam sama 😉 Zresztą ten kto mnie zna, czyta bloga, wie że ja nie zżynam, tak się składa, że prawniczką jestem, więc szacunek do prawa autorskiego u mnie gratis. Czasem przepisy są podobne, prawie identyczne, ale w niektórych daniach naprawdę trudno wymyślić coś nowego.
Marta
1 lipca 2013 @ 11:06
Heh, ta sama osoba pisze chyba u mnie i ostatnio zarzuciła mi ściągnięcie przepisu na kisiel 🙂
Marta
1 lipca 2013 @ 11:10
Aaach i co wy wszyscy z tą Jadłodajnią? JadłoNOMIA! 🙂
Zielenina
1 lipca 2013 @ 11:10
Marta, a nie daj bóg ten kisiel zerżnęłaś ode mnie może? 😉 Chyba nie, bo nie przypominam sobie żebym taki wrzucała, ale nigdy nie wiadomo! 😀 Twoja wersja panna cotty też mi się bardzo podoba, tak na marginesie.
Marta
1 lipca 2013 @ 11:16
Lepiej, zarzucono mi zerżnięcie przepisu na kisiel z Magazynu Smak do którego piszę i zagrożono w komentarzu napisaniem o tym do redakcji, polecam wymianę zdań do obejrzenia u mnie pod przepisem 😉 I dzięki, panna cotty są super! 🙂
Kasia
1 lipca 2013 @ 13:48
Jadlonomia, ale mnie ponioslo 😉
Zielenina
2 lipca 2013 @ 09:12
Marta, paradne, doprawdy 🙂
Kasiu, pięknie dziękuję za obronę zieleninowego honoru! :*
iw
3 lipca 2013 @ 15:59
Ojoooooj, na Smakoterapii taki przepis wisi od roku. Dokładnie taki sam, z agarem i ksyliotolem, na musie truskawkowym. Najwyraźniej chadzamy tymi samymi ścieżkami. 🙂
http://smakoterapia.blogspot.com/2012/06/panna-cotta-bezmleczna-na-musie.html
Ola
24 sierpnia 2013 @ 18:57
sorry, ale dokładnie tak było, że przepis z magazynu smak wymyślony przez zagraniczną blogerkę, znalazł się na blogu jadłonomii.
zielenina, bardzo fajny deser.
pax
1 lipca 2013 @ 10:43
Wszystko wygląda przesmakowicie;). Chyba wypróbuję w najbliższym czasie panna cottę z mleka kokosowego. I oczywiście bardzo chętnie zapoznałabym się z magazynem Vege.
Kasia
1 lipca 2013 @ 10:52
Ja tez poprosze! A przepis do wyprobowania 🙂
emka
1 lipca 2013 @ 11:52
Numer majowy posiadam, ale czerwcowy z przyjemnością bym przeczytała 🙂
A te drożdżowe ślimaczki wyglądają obłędnie i smakowicie! Chyba trzeba będzie się pośpieszyć i zrobić póki są jeszcze truskawki 🙂
Marta A. Kossakowska
1 lipca 2013 @ 13:44
Akurat mam puszke mleka kokosowego i nie wiem co z nia zrobic – JUZ WIEM, ale bedzie szamanie!!! ♥
A czerwcowy numer tez chetnie przejrze! W razie czego m.kossakowska@tlen.pl
Beata
1 lipca 2013 @ 13:58
No to już wiem, jaki deser będzie ukoronowaniem imienin mojej mamy 🙂
Bardzo chętnie przygarnę magazyn Vege (mauryca7@wp.pl)
dagmara
1 lipca 2013 @ 13:33
chętnie przejrzę VEGE 🙂
Anonimowy
1 lipca 2013 @ 13:38
Taki sam przepis prawie opublikowała Jadłonomia kilka dni temu, nieładnie 🙁
Kasia
1 lipca 2013 @ 14:00
Drogi Anonimie, z ciekawosci sprawdzilam, ile prawdy w Twoich zarzutach. I tak: desery sa ZUPELNIE inne, a ze dania sie powtarzaja? Chyba nie sadzisz, ze tylko w jednym, jedynym miejscu w sieci podany jest przepis na pizze? A wszystkie inne to “sciagniecie”. Punkt drugi: tu wystarczyloby po prostu wlaczyc makowke, ale rozumiem, ze nie wszyscy takowa dysponuja. Przepis Zieleniny znajduje sie w czasopismie. Juz wydanym. Wydrukowanym. Czerwcowym. Przepis na Jadlodajni ukazal sie 27 czerwca. Jesli wiec chcielibysmy zarzucic komus plagiat, wiemy gdzie szukac…
Zielenina
1 lipca 2013 @ 14:00
Anonimowy, ale który przepis? Moje przepisy poszły do publikacji jakieś dobre 2 miesiące temu także proszę nie bić, wszystko ładnie i grzecznie wymyśliłam sama 😉 Zresztą ten kto mnie zna, czyta bloga, wie że ja nie zżynam, tak się składa, że prawniczką jestem, więc szacunek do prawa autorskiego u mnie gratis. Czasem przepisy są podobne, prawie identyczne, ale w niektórych daniach naprawdę trudno wymyślić coś nowego.
Marta
1 lipca 2013 @ 14:06
Heh, ta sama osoba pisze chyba u mnie i ostatnio zarzuciła mi ściągnięcie przepisu na kisiel 🙂
Marta
1 lipca 2013 @ 14:10
Aaach i co wy wszyscy z tą Jadłodajnią? JadłoNOMIA! 🙂
Zielenina
1 lipca 2013 @ 14:10
Marta, a nie daj bóg ten kisiel zerżnęłaś ode mnie może? 😉 Chyba nie, bo nie przypominam sobie żebym taki wrzucała, ale nigdy nie wiadomo! 😀 Twoja wersja panna cotty też mi się bardzo podoba, tak na marginesie.
Marta
1 lipca 2013 @ 14:16
Lepiej, zarzucono mi zerżnięcie przepisu na kisiel z Magazynu Smak do którego piszę i zagrożono w komentarzu napisaniem o tym do redakcji, polecam wymianę zdań do obejrzenia u mnie pod przepisem 😉 I dzięki, panna cotty są super! 🙂
Kasia
1 lipca 2013 @ 16:48
Jadlonomia, ale mnie ponioslo 😉
Zielenina
2 lipca 2013 @ 12:12
Marta, paradne, doprawdy 🙂
Kasiu, pięknie dziękuję za obronę zieleninowego honoru! :*
iw
3 lipca 2013 @ 18:59
Ojoooooj, na Smakoterapii taki przepis wisi od roku. Dokładnie taki sam, z agarem i ksyliotolem, na musie truskawkowym. Najwyraźniej chadzamy tymi samymi ścieżkami. 🙂
http://smakoterapia.blogspo…
Ola
24 sierpnia 2013 @ 21:57
sorry, ale dokładnie tak było, że przepis z magazynu smak wymyślony przez zagraniczną blogerkę, znalazł się na blogu jadłonomii.
zielenina, bardzo fajny deser.
pax
1 lipca 2013 @ 13:43
Wszystko wygląda przesmakowicie;). Chyba wypróbuję w najbliższym czasie panna cottę z mleka kokosowego. I oczywiście bardzo chętnie zapoznałabym się z magazynem Vege.
Kasia
1 lipca 2013 @ 13:52
Ja tez poprosze! A przepis do wyprobowania 🙂
emka
1 lipca 2013 @ 14:52
Numer majowy posiadam, ale czerwcowy z przyjemnością bym przeczytała 🙂
A te drożdżowe ślimaczki wyglądają obłędnie i smakowicie! Chyba trzeba będzie się pośpieszyć i zrobić póki są jeszcze truskawki 🙂
Zapiekanka kulturalna
1 lipca 2013 @ 15:57
Jeśli został jakiś majowy lub czerwcowy Vege to chętnie przygarnę. 🙂 zapiekankakulturalna@gmail.com
Marta A. Kossakowska
1 lipca 2013 @ 16:44
Akurat mam puszke mleka kokosowego i nie wiem co z nia zrobic – JUZ WIEM, ale bedzie szamanie!!! ♥
A czerwcowy numer tez chetnie przejrze! W razie czego m.kossakowska@tlen.pl
Beata
1 lipca 2013 @ 16:58
No to już wiem, jaki deser będzie ukoronowaniem imienin mojej mamy 🙂
Bardzo chętnie przygarnę magazyn Vege (mauryca7@wp.pl)
Zapiekanka kulturalna
1 lipca 2013 @ 18:57
Jeśli został jakiś majowy lub czerwcowy Vege to chętnie przygarnę. 🙂 zapiekankakulturalna@gmail.com
Magdika
2 lipca 2013 @ 06:21
Jeśli jeszcze jakiś Vege się ostał, to ja też poproszę.
A żeby zrobić panacottę najpierw muszę spróbować zrobić domowym sposobem mleko kokosowe. Mam nadzieję, że wreszcie kiedyś znajdę na to czas.
Kamila
2 lipca 2013 @ 06:34
panna cotta wygląda wyśmienicie! a Vege chętnie przygarnę:)
Anonimowy
2 lipca 2013 @ 09:59
Skad mozna wziac stewie i agar? 🙂
Zielenina
3 lipca 2013 @ 14:52
sklep ekologiczny to dobry adres 🙂
Magdika
2 lipca 2013 @ 09:21
Jeśli jeszcze jakiś Vege się ostał, to ja też poproszę.
A żeby zrobić panacottę najpierw muszę spróbować zrobić domowym sposobem mleko kokosowe. Mam nadzieję, że wreszcie kiedyś znajdę na to czas.
Kamila
2 lipca 2013 @ 09:34
panna cotta wygląda wyśmienicie! a Vege chętnie przygarnę:)
Anonimowy
2 lipca 2013 @ 12:59
Skad mozna wziac stewie i agar? 🙂
Zielenina
3 lipca 2013 @ 17:52
sklep ekologiczny to dobry adres 🙂
Kinga Kornacka
2 lipca 2013 @ 19:26
Ojejku, aż ciężko się zdecydować co wybrałabym jako pierwsze 🙂
Kinga Kornacka
2 lipca 2013 @ 22:26
Ojejku, aż ciężko się zdecydować co wybrałabym jako pierwsze 🙂