Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, chociaż nie bardzo do mnie dociera, że to już za moment, a tym bardziej, że za chwilę będzie koniec marca. Może z powodu przerażającego powrotu zimy 😉
Pasztet, który inauguruje kolejną edycję akcji “Wegetariańskie Święta z Zieleniną”, wydanie wielkanocne, jest świetny zarówno na świąteczny stół jak i na rozgrzewający posiłek na koniec zimy. Prosty w przygotowaniu, słodkawy od marchewki, a przy tym zdrowy i bardzo dobrze zbilansowany. No i najważniejsze – bardzo smaczny 🙂
Pasztet polecam bardzo i serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w akcji!
Na keksówkę długości ok. 30 cm:
1 szklanka kaszy jaglanej
1 szklanka czerwonej soczewicy
0.5 kg marchewki
2 spore cebule
2 łyżki oleju
1 kostka lub 2 łyżeczki bulionu jarzynowego dobrej jakości
2 liście laurowe
kilka kuleczek ziela angielskiego
2 ząbki czosnku
2 jajka z chowu wolnowybiegowego
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
4 łyżki otrąb gryczanych
4 łyżki słonecznika
2 łyżki siemienia lnianego
2 łyżki niełuskanego sezamu
ewentualnie sól (ja nie dawałam)
zioła do dekoracji – łodyżki pietruszki/rozmarynu/tymianku
Kaszę jaglaną parzymy, soczewicę płuczemy. Oba składniki przekładamy razem do sporego garnka, zalewamy wodą w proporcji 2:1. Dodajemy ziele angielskie, liście laurowe, czosnek i bulion. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień. Zbieramy pianę, która się zbierze na górze. Gotujemy na minimalnym ogniu pod przykryciem, aż składniki będą miękkie, ok. 25-30 minut. Odcedzamy, usuwamy liście laurowe i ziele angielskie.
Gdy kasza i soczewica się gotują obieramy marchewkę i trzemy na drobnych oczkach tarki lub w robocie kuchennym. Cebulę drobno siekamy. Na dużej patelni rozgrzewamy olej, szklimy cebule, dodajemy marchewkę, smażymy chwilę aż zrobi się lekko przezroczysta.
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Keksówkę natłuszczamy lub wykładamy papierem do pieczenia. Jeżeli chcemy mieć ozdobną wersję pasztetu moczymy łodyżki ziół i przyklejamy do dna i boków foremki.
Kaszę i soczewicę mielimy w robocie kuchennym na nieprzesadnie gładką masę. Dodajemy usmażoną marchewkę i cebulę oraz wszystkie pestki, nasiona, otręby, wszystkie przyprawy i jajka. Dokładnie wszystko mieszamy, ewentualnie solimy.
Przekładamy do foremki, wygładzamy. Pieczemy ok. 60-75 minut, aż do suchego patyczka. Zostawiamy w foremce do całkowitego ostudzenia. Polecam!
Książka psychologiczna
16 marca 2013 @ 20:48
Jutro działam w kuchni zainspirowana przepisami z tej strony. będzie ten pasztet i kokosowe muffinki:) Dziękuję!
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:33
cieszę się bardzo, mam nadzieję, że oba przepisy się dobrze sprawdzą 🙂
Książka psychologiczna
17 marca 2013 @ 00:48
Jutro działam w kuchni zainspirowana przepisami z tej strony. będzie ten pasztet i kokosowe muffinki:) Dziękuję!
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:33
cieszę się bardzo, mam nadzieję, że oba przepisy się dobrze sprawdzą 🙂
Avka
17 marca 2013 @ 09:43
Eh, a już myślałam, że pasztet jest wegański, ale może siemię lniane by poratowało sprawę 🙂 bo przepis bardzo mi się podoba.
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:34
wiesz co, ja te jajka dałam w sumie z ostrożności procesowej, bo musiałam być pewna, że wyjdzie 🙂 Jak nie masz presji, spróbuj bez – kasza jaglana bardzo dobrze klei, więc powinien się udać. Daj znać jak wyszło jakbyś spróbowała 🙂
Veggie
17 marca 2013 @ 10:08
Paszetety wszelkiego rodzaju już planuję od jakiegoś czasu, Two∆ zapisuję do kolekcji 🙂
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:34
super! 🙂
mariszka
17 marca 2013 @ 12:17
Basta, postanowione, jak tylko na Święta przyjadę do domu (piekarnik..) to zrobię taki pasztet. Planuję to od niewiemjakdawna, aż mnie zaczyna irytować ta prokrastynacja. Nie jestem wegetarianką, ale wszystkie, które widzę na blogach mi się po prostu wydają przepyszne.
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:35
dobrze Ci się wydaje! 🙂 Powodzenia w pieczeniu!
Avka
17 marca 2013 @ 13:43
Eh, a już myślałam, że pasztet jest wegański, ale może siemię lniane by poratowało sprawę 🙂 bo przepis bardzo mi się podoba.
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:34
wiesz co, ja te jajka dałam w sumie z ostrożności procesowej, bo musiałam być pewna, że wyjdzie 🙂 Jak nie masz presji, spróbuj bez – kasza jaglana bardzo dobrze klei, więc powinien się udać. Daj znać jak wyszło jakbyś spróbowała 🙂
Veggie
17 marca 2013 @ 14:08
Paszetety wszelkiego rodzaju już planuję od jakiegoś czasu, Two∆ zapisuję do kolekcji 🙂
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:34
super! 🙂
mariszka
17 marca 2013 @ 16:17
Basta, postanowione, jak tylko na Święta przyjadę do domu (piekarnik..) to zrobię taki pasztet. Planuję to od niewiemjakdawna, aż mnie zaczyna irytować ta prokrastynacja. Nie jestem wegetarianką, ale wszystkie, które widzę na blogach mi się po prostu wydają przepyszne.
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:35
dobrze Ci się wydaje! 🙂 Powodzenia w pieczeniu!
Hankaskakanka
17 marca 2013 @ 17:43
Mam ochotę na taki pasztet, zwłaszcza w związku z obecnością w mojej lodówce słoika z ćwikłą z chrzanem 🙂
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:36
świetnie się skomponują na pewno 🙂
Anonimowy
17 marca 2013 @ 18:26
Dobrze zrozumiałam: szklanka kaszy, szklanka soczewicy + szklanka wody 2:1 ??? Nie za mało wody??? Dzięki za odp.!
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:36
nie, 2 razy tyle wody co suchych składników czyli 4 szklanki w sumie 🙂
Agnieszka
17 marca 2013 @ 18:47
Brzmi pysznie 🙂
wczoraj zrobiłam kotleciki pieczarkowo – serowe z poprzedniego przepisu, z małą modyfikacją (nie maczałam w jajku, jedynie w owsianej panierce) i były bardzo, BARDZO dobre! 🙂 dziękuję za przepis 🙂
Zielenina
17 marca 2013 @ 20:37
cieszę się bardzo, że smakowały, pozdrawiam! 🙂
Hankaskakanka
17 marca 2013 @ 21:43
Mam ochotę na taki pasztet, zwłaszcza w związku z obecnością w mojej lodówce słoika z ćwikłą z chrzanem 🙂
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:36
świetnie się skomponują na pewno 🙂
Anonimowy
17 marca 2013 @ 22:26
Dobrze zrozumiałam: szklanka kaszy, szklanka soczewicy + szklanka wody 2:1 ??? Nie za mało wody??? Dzięki za odp.!
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:36
nie, 2 razy tyle wody co suchych składników czyli 4 szklanki w sumie 🙂
Agnieszka
17 marca 2013 @ 22:47
Brzmi pysznie 🙂
wczoraj zrobiłam kotleciki pieczarkowo – serowe z poprzedniego przepisu, z małą modyfikacją (nie maczałam w jajku, jedynie w owsianej panierce) i były bardzo, BARDZO dobre! 🙂 dziękuję za przepis 🙂
Zielenina
18 marca 2013 @ 00:37
cieszę się bardzo, że smakowały, pozdrawiam! 🙂
Anonimowy
22 marca 2013 @ 07:59
kaszę jaglaną przed sparzeniem wrzątkiem, najlepiej na patelni wcześniej uprażyć na sucho, jak zaczyna pachnieć wtedy przelać wrzątkiem, będzie lepsza, poza tym kaszę i soczewicę gotowałabym odobno, ze względu na różny czas gotowania, tak aby ani jeden ani drugi składnik nie był rozgotowany 🙂 🙂 poza tym przepis wygląda fajnie 🙂
Anonimowy
22 marca 2013 @ 11:59
kaszę jaglaną przed sparzeniem wrzątkiem, najlepiej na patelni wcześniej uprażyć na sucho, jak zaczyna pachnieć wtedy przelać wrzątkiem, będzie lepsza, poza tym kaszę i soczewicę gotowałabym odobno, ze względu na różny czas gotowania, tak aby ani jeden ani drugi składnik nie był rozgotowany 🙂 🙂 poza tym przepis wygląda fajnie 🙂