Jakiś czas temu dostałam do przetestowania garnek, który wybrałam z oferty firmy Neoflam. Zawsze chciałam mieć garnek do pieczenia chleba, więc zdecydowałam się na ceramiczny garnek Nature Cook z serii Suelo. Garnek jest wykonany z naturalnych materiałów, jest naprawdę ciężki i solidny, z grubym dnem i ściankami, a do tego ładny (szczególnie pokrywka z frezowanymi liśćmi). Da się go myć w zmywarce i nadaje się na wszystkie kuchenki, oprócz indukcji, którą ja akurat mam 🙂 ale stwierdziłam, że jak mogę sama coś wybrać to wezmę rzecz, której zakup odkładam cały czas “na zaś ” 🙂
No i powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona, a do tego zakochałam się w chlebach pieczonych w garnku 🙂 Podobno są to warunki podobne do pieca chlebowego, w każdym razie nie ma porównania z chlebem pieczonym w piekarniku. Miąższ ma piękne dziury, jest wilgotniejszy no i wreszcie udało mi się osiągnąć skórkę idealną 😉 A do tego przygotowanie jest banalnie proste, bo z przepisu na no knead bread (chleb bez zagniatania), więc roboty przy nim jest tyle co nic 🙂
No ale, że sam chleb to byłoby zbyt banalne stwierdziłam, że zaprezentuję Wam przepis na nadziewany chleb, który podpatrzyłam na zagranicznych blogach i stronach 🙂 Lubię te mody, które co jakiś czas przechodzą przez blogi, można wypatrzeć naprawdę fajne pomysły; cynamonowe ciasto do odrywania czy łódeczki z bagietek, a teraz ten chleb.
Przepis jest banalnie prosty, możecie użyć także kupionego chleba, niezbyt dużego bochenka. Jedyne co zabiera trochę czasu to upchnięcie sera i pieczarek w nacięciach 🙂 A i maku dobrze dać dwie łyżki, nie tyle co ja, ale gdy go nasypywałam spadła mi pokrywka z pojemnika, w którym go przechowuję 😉 A że wleciał do masła zmieszanego ze szczypiorkiem ciężko było go wybrać 🙂
Zaczniemy po bożemu od przepisu na sam chleb, a potem będzie opis czym i jak nadziać 🙂 Tym razem nie robiłam bardzo razowej wersji, bo do tego połączenia smaków bardziej mi pasował pszenny.
Przepis Jima Laheya zmodyfikowany przeze mnie:
- 300 g mąki pszennej jasnej
- 100 g maki pszennej razowej
- 300 g letniej wody
- 5-6 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka soli
W wodzie rozpuszczamy drożdże, dodajemy mąki zmieszane z solą. Mieszamy łyżką do połączenia składników. Przykrywamy szczelnie folią i odstawiamy do przefermentowania na 12-18h. Po tym czasie przygotowujemy durszlak/koszyk oraz mocno omączoną ściereczkę. Ciasto wyrzucamy na omączony blat/stolnicę lekko posypujemy je mąką i składamy jak kopertę dwukrotnie, formując okrągły bochenek. Przekładamy, złączeniem do dołu, na durszlak wyłożony ścierką, nakrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1.5h. Chleb jest gotowy, gdy po delikatnym naciśnięciu palcem wraca do poprzedniego kształtu.
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 250 stopni z garnkiem w środku. Oryginalny przepis mówi, żeby garnek nagrzewać pół godziny, ale ja tak nie robiłam i nie widzę potrzeby. Chleb ostrożnie przekładamy do nagrzanego garnka i pieczemy pod pokrywką około pół godziny. Można dopiec 10-15 minut bez pokrywki aby ładnie się zrumienił. Studzimy na kratce. Polecam, jest naprawdę przepyszny 🙂
- 350 g pieczarek
- 2 ząbki czosnku
- olej
- dwie kule mozarelli po 125 g każda (bez podpuszczki zwierzęcej)
- 1/3 szklanki stopionego masła
- 1/2 pęczku szczypiorku
- 2 łyżki maku
Pieczarki obieramy, kroimy w plasterki. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju, smażymy pieczarki na dość mocnym ogniu żeby się ładnie zrumieniły i dobrze odparowały. Dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, mieszamy i odstawiamy do przestudzenia.
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni.
Bochenek chleba wykładamy na dwa długie pasy folii aluminiowej ułożonej na krzyż (tak aby owinąć bochenek) nacinamy najpierw w paski a potem na krzyż. Mozarelle kroimy w dość małą kostkę. Roztopione masło mieszamy z drobno posiekanym szczypiorkiem i makiem. Pieczarki i ser upychamy w nacięciach, jak najgęściej (ja napchałam praktycznie w każde). Całość polewamy masłem z dodatkami. Owijamy chleb w folię, zapiekamy 15 minut, otwieramy folię i pieczemy jeszcze 10 minut aż ser się ładnie roztopi. Jemy natychmiast urywając kawałki chleba 🙂 Polecam!
slyvvia
28 lutego 2012 @ 20:58
Mniam. Aż się chce sięgnąć po kawałek 😀
slyvvia
29 lutego 2012 @ 01:58
Mniam. Aż się chce sięgnąć po kawałek 😀
Kuchareczka
29 lutego 2012 @ 08:07
Rany, ale ten ganek ma śliczną przykrywkę!
Zielenina
29 lutego 2012 @ 09:57
Slyvvia, częstuj się na zdrowie! 🙂
Kuchareczko, mnie się też strasznie podoba 😀
Kuchareczka
29 lutego 2012 @ 13:07
Rany, ale ten ganek ma śliczną przykrywkę!
Zielenina
29 lutego 2012 @ 14:57
Slyvvia, częstuj się na zdrowie! 🙂
Kuchareczko, mnie się też strasznie podoba 😀
mimik3
29 lutego 2012 @ 17:58
jako nałogowy 'domowy piekarz'od dawna szukałam podobnego naczynia; nie miałam jednak pojęcia, jakie się sprawdzają- te szkliwione, czy te gliniane 'surowe'.. dzięki za recenzję!:) jaką średnicę ma Twoje naczynie?
Zielenina
29 lutego 2012 @ 18:36
Mimiku, niby jest napisane na opakowaniu żeby nie rozgrzewać pustego, ale ja to przeoczyłam przed pierwszym pieczeniem 🙂 Piekłam już kilka razy i świetnie się sprawdziło, średnicę ma 24 cm.
mimik3
29 lutego 2012 @ 21:10
dzięki za odpowiedź.Chyba się szarpnę na takie naczynie ;). Twoje jest ceramiczne szkliwione? W sprzedaży są również ceramiczne bez powłoki, ('surowa' ceramika jak przy najzwyklejszych doniczkach), czasami z emaliowanym wnętrzem. Takie nalezy przed pieczeniem wymoczyć w wodzie, aby parowała we wnętrzu podczas pieczenia. Minusem ich jest to, że potrawy mogą przywierać (powłoka 'chropowata'), nie można myć detergentami, o zmywarce już nie wspominając… Dlatego skłaniam się chyba ku takiemu, jak Ty masz… 🙂
mimik3
29 lutego 2012 @ 22:58
jako nałogowy 'domowy piekarz'od dawna szukałam podobnego naczynia; nie miałam jednak pojęcia, jakie się sprawdzają- te szkliwione, czy te gliniane 'surowe'.. dzięki za recenzję!:) jaką średnicę ma Twoje naczynie?
Zielenina
29 lutego 2012 @ 23:36
Mimiku, niby jest napisane na opakowaniu żeby nie rozgrzewać pustego, ale ja to przeoczyłam przed pierwszym pieczeniem 🙂 Piekłam już kilka razy i świetnie się sprawdziło, średnicę ma 24 cm.
mimik3
1 marca 2012 @ 02:10
dzięki za odpowiedź.Chyba się szarpnę na takie naczynie ;). Twoje jest ceramiczne szkliwione? W sprzedaży są również ceramiczne bez powłoki, ('surowa' ceramika jak przy najzwyklejszych doniczkach), czasami z emaliowanym wnętrzem. Takie nalezy przed pieczeniem wymoczyć w wodzie, aby parowała we wnętrzu podczas pieczenia. Minusem ich jest to, że potrawy mogą przywierać (powłoka 'chropowata'), nie można myć detergentami, o zmywarce już nie wspominając… Dlatego skłaniam się chyba ku takiemu, jak Ty masz… 🙂
Zielenina
1 marca 2012 @ 10:51
Mimiku, szkliwione, w sensie gładkie?Tak, jest, nic nie przywiera, ani chleb, ani warzywa, a piekłam bez oleju. Garnek można nawet szorować druciakiem (to jest w opisie), więc jest naprawdę pancerny 😉 Żałuję tylko, że nie działa na mojej indukcji, muszę pokombinować nad jakimś zapiekanym gulaszem i może mi wyjdzie w nim tadżin 🙂 Średnicę ma 24cm, wydaje się duży, ale to złudzenie 🙂 Mniejszy ma chyba 20 i wydaje mi się, że do pieczenia chleba byłby za mały.
Zielenina
1 marca 2012 @ 15:51
Mimiku, szkliwione, w sensie gładkie?Tak, jest, nic nie przywiera, ani chleb, ani warzywa, a piekłam bez oleju. Garnek można nawet szorować druciakiem (to jest w opisie), więc jest naprawdę pancerny 😉 Żałuję tylko, że nie działa na mojej indukcji, muszę pokombinować nad jakimś zapiekanym gulaszem i może mi wyjdzie w nim tadżin 🙂 Średnicę ma 24cm, wydaje się duży, ale to złudzenie 🙂 Mniejszy ma chyba 20 i wydaje mi się, że do pieczenia chleba byłby za mały.
aga
1 marca 2012 @ 16:12
ten chlebek to naprawde swietny pomysl i musi smakowac pysznie:)
garnek wyglada na solidny i ma taka sliczna pokrywke:)
aga
1 marca 2012 @ 21:12
ten chlebek to naprawde swietny pomysl i musi smakowac pysznie:)
garnek wyglada na solidny i ma taka sliczna pokrywke:)
buruuberii
6 marca 2012 @ 20:46
Witaj Zielenina! Musze przyznac, ze ow nadziewany chleb wyglada "bajerandzko" 😉 Wow!
PS. Ale jednak sam w sobei domowy chleb to jest cos, dla takiego juz mozna stracic glowe 😀
buruuberii
7 marca 2012 @ 01:46
Witaj Zielenina! Musze przyznac, ze ow nadziewany chleb wyglada “bajerandzko” 😉 Wow!
PS. Ale jednak sam w sobei domowy chleb to jest cos, dla takiego juz mozna stracic glowe 😀
piórnik
7 maja 2012 @ 21:29
a jak wyjmujesz taki chlebek??? mój ma rancik i jest zwężony ku górze???
piórnik
8 maja 2012 @ 00:29
a jak wyjmujesz taki chlebek??? mój ma rancik i jest zwężony ku górze???