Bardzo lubię pieczone ziemniaki. W ogóle lubię ziemniaki – bardzo jestem wyrafinowana, nes pa? 😉 Ostatnio mam regularne dostawy olbrzymich, chyba półkilogramowych ziemniaków, które rewelacyjnie nadają się do nadziewania, więc korzystam.
Ten przepis jest zainspirowany przepisem Moniki Morozowskiej-Szaciłło, ale oczywiście przerobiłam go na swoją modłę 🙂 Efekt był bardziej niż zadowalający, więc bardzo polecam! O czarnej soczewicy pisałam już przy okazji pieczenia chlebaz nią, można ją dostać w sklepach ekologicznych, często pod nazwą “beluga”.
Na 5 ziemniaków:
ćwiartka średniego kalafiora
kulka mozarelli (na podpuszczce mikrobilogicznej)
100 g czarnej soczewicy (można namoczyć ja na noc)
liść laurowy, ziele angielskie
trochę masła
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Piekarni nagrzewamy do 210 stopni. Ziemniaki szorujemy, wycieramy dobrze do sucha. Kroimy na pół, smarujemy olejem, układamy na blasze, którą natłuszczamy lub wykładamy papierem. Pieczemy do miękkości, zajmie to ok. godziny lub dłużej, jeżeli mamy naprawdę duże ziemniaki.
Soczewicę gotujemy w świeżej wodzie z dodatkiem liścia laurowego i ziela angielskiego, dobrze odcedzamy. Kalafior gotujemy na parze do zupełnej miękkości, odcedzamy.
Gdy ziemniaki się upieką, wyjmujemy miąższ zostawiając ścianki grubości ok. 0.5cm. Miąższ z 3 ziemniaków miksujemy na gładki mus z kalafiorem. Dodajemy po dwie łyżeczki masła na połówkę (czyli ok. 10 łyżeczek) i startą na tarce mozarellę oraz soczewicę. Wszystko dokładnie mieszamy, przyprawiamy i nadziewamy ziemniaki. Zapiekamy ponownie chwilę aż ser się ładnie zrumieni. Podajemy!
Aneta
15 listopada 2011 @ 19:55
Ja też uwielbiam ziemniaki. Jestem w trakcie przerabiania 'Przemytników na wakacjach', zrobiłam już chyba 5 przepis i wszystko smakuje całkiem nieźle.
Lukrecja
15 listopada 2011 @ 20:19
jakiś czas temu takiego przepisu szukałam
szkoda że mam małe ziemniaki koło siebie
slyvvia
15 listopada 2011 @ 20:35
Nadziewane ziemniaki to jedne z moich ulubionych dań, a dawno nie jadłam. Taka wersja z pewnością smakuje doskonale. Robiłam kiedyś z czerwoną fasolą 🙂
Hankaskakanka
15 listopada 2011 @ 21:05
Super pomysł. Poszukam tej kawiorowej soczewicy 🙂
Aneta
16 listopada 2011 @ 00:55
Ja też uwielbiam ziemniaki. Jestem w trakcie przerabiania 'Przemytników na wakacjach', zrobiłam już chyba 5 przepis i wszystko smakuje całkiem nieźle.
Lukrecja
16 listopada 2011 @ 01:19
jakiś czas temu takiego przepisu szukałam
szkoda że mam małe ziemniaki koło siebie
slyvvia
16 listopada 2011 @ 01:35
Nadziewane ziemniaki to jedne z moich ulubionych dań, a dawno nie jadłam. Taka wersja z pewnością smakuje doskonale. Robiłam kiedyś z czerwoną fasolą 🙂
Hankaskakanka
16 listopada 2011 @ 02:05
Super pomysł. Poszukam tej kawiorowej soczewicy 🙂
shaday
16 listopada 2011 @ 05:50
Wiele rzeczy nadziewałam, ale ziemniaków – nigdy. To jest pomysł. 😉
shaday
16 listopada 2011 @ 10:50
Wiele rzeczy nadziewałam, ale ziemniaków – nigdy. To jest pomysł. 😉
Mar
16 listopada 2011 @ 16:22
Nie jadłam jeszcze czarnej soczewicy, a juz z pewnością nie wymyśliłabym jej w ziemniaku. A za pieczonego ziemniaczka zabiłabym dzisiaj:)
hajduczek
16 listopada 2011 @ 21:12
A może jakaś podpowiedź, kto robi mozzarellę na mikrobiologicznej podpuszczce? Właściwie przydałby się cały wpis o mikrobiologicznych serach, bo nie wiem, czy wszędzie są dostępne? Pomyśl nad tym, proszę!
Mar
16 listopada 2011 @ 21:22
Nie jadłam jeszcze czarnej soczewicy, a juz z pewnością nie wymyśliłabym jej w ziemniaku. A za pieczonego ziemniaczka zabiłabym dzisiaj:)
quinoamatorka
16 listopada 2011 @ 22:28
Ja też uwielbiam ziemniaki, a nakrapiane soczewicą wyglądają fantastycznie. Oblizałam się szeroko!
Zielenina
16 listopada 2011 @ 22:38
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze 🙂 W sumie to czarna soczewica nie różnic się jakoś specjalnie od zielonej (można nią zastąpić czarną), ale dużo fajniej wygląda 🙂
Hajduczku, mlekovita robi wszystkie sery na mikrobilogicznej, m.in. mozarellę, suchą, będzie na zwykłych serach, nie obok mozarelli w zalewie i galbani też robi na mikrobiologicznej. Pomyślę o poście o serach 🙂
Pozdrawiam wszystkich! 🙂
hajduczek
17 listopada 2011 @ 02:12
A może jakaś podpowiedź, kto robi mozzarellę na mikrobiologicznej podpuszczce? Właściwie przydałby się cały wpis o mikrobiologicznych serach, bo nie wiem, czy wszędzie są dostępne? Pomyśl nad tym, proszę!
quinoamatorka
17 listopada 2011 @ 03:28
Ja też uwielbiam ziemniaki, a nakrapiane soczewicą wyglądają fantastycznie. Oblizałam się szeroko!
Zielenina
17 listopada 2011 @ 03:38
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze 🙂 W sumie to czarna soczewica nie różnic się jakoś specjalnie od zielonej (można nią zastąpić czarną), ale dużo fajniej wygląda 🙂
Hajduczku, mlekovita robi wszystkie sery na mikrobilogicznej, m.in. mozarellę, suchą, będzie na zwykłych serach, nie obok mozarelli w zalewie i galbani też robi na mikrobiologicznej. Pomyślę o poście o serach 🙂
Pozdrawiam wszystkich! 🙂
hajduczek
18 listopada 2011 @ 21:44
Dziękuję za odpowiedź! Zwykle kupuję galbani, bo bardzo ją lubię. Dziś wczytałam się w drobny druk i rzeczywiście, "odpowiednia dla wegetarian" napisali. A więc intuicja mnie nie zawiodła… Hurra!
hajduczek
19 listopada 2011 @ 02:44
Dziękuję za odpowiedź! Zwykle kupuję galbani, bo bardzo ją lubię. Dziś wczytałam się w drobny druk i rzeczywiście, “odpowiednia dla wegetarian” napisali. A więc intuicja mnie nie zawiodła… Hurra!