Skip to content

Pierwszy raz piekłam pasztet z jęczmieniem, bardzo polecam, nadaje się idealnie – mimo braku jajek kroił się idealnie i w ogóle się nie kruszył. Smakowo też bardzo pozytywnie, dobrze komponuje się z zieloną soczewicą 🙂 Żeby całość nie była zbyt nijaka dodałam sporo warzyw korzeniowych, ziół i przypraw. Polecam, szczególnie z razowym pieczywem! Taki pasztet to świetne źródło przede wszystkim białka, ale również różnych “elementów” takich jak potas czy fosfor, którego jęczmień zawiera całkiem sporo, a także witamin.

Na małą keksówkę:
150ml obłuskanego jęczmienia
150 ml zielonej soczewicy
1 marchewka,
1 pietruszka,
1/2 małego selera
1 cebula, drobno posiekana
1 ząbek czosnku
majeranek, tymianek, papryka, sól, pieprz
50 ml oleju

Jęczmień i soczewicę namaczamy na noc (osobno). Na drugi dzień gotujemy w świeżej wodzie do miękkości, odcedzamy. Warzywa myjemy obieramy, ścieramy na tarce (duże oczka) lub w blenderze. Na patelnie wlewamy cały olej, szklimy cebulę i czosnek, dodajemy warzywa, przesmażamy aż zmiękną i zrobią się szkliste – około 10-15 minut.

Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni, keksówkę wykładamy papierem do pieczenia.

Jęczmień, soczewicę i warzywa mielimy na dość gładką masę w robocie kuchennym, doprawiamy, dokładnie mieszamy. Przekładamy do formy, wygładzamy wierzch. Pieczemy ok. 45 minut lub do suchego patyczka. Wyjmujemy z formy po zupełnym ostudzeniu, inaczej może się rozpaść 🙂

Mam na imię Magdalena, prowadzę Zieleninę. Z wykształcenia jestem prawniczką, z zamiłowania dietetyczką. Chciałam uczynić świat lepszym miejscem, dlatego założyłam bloga o kuchni wegetariańskiej, zgodnej z moimi wartościami. Przez 10 lat stał się on dla mnie sposobem na życie i źródłem ogromnej satysfakcji. Wydałam 3 książki kucharskie, prowadzę warsztaty kulinarne, jestem autorką sezonowych e-booków z przepisami, które nadają smaku codzienności.

Zobacz więcej >

Zapisz

Zapisz

Szkolenie + zestaw ebooków na cały rok!

Pobierz bezpłatny jadłospis na lato z przepisami i listą zakupów!

Przepisy zgodnie z porami roku:

Facebook

28 komentarzy

  1. hania-kasia
    8 marca 2011 @ 20:38

    Prezentuje się ciekawie i apetycznie.

    Reply

  2. Paula
    8 marca 2011 @ 21:01

    zdrowo i pysznie!

    Reply

  3. thiessa
    8 marca 2011 @ 21:39

    Swietny i z kompletem aminokwasow. Takie miksy pasztetowe zdarzalo mi sie czesto popelniac za czasow studenckich.
    Rozumiem, ze ten jeczmien to peczak?

    Reply

  4. hania-kasia
    9 marca 2011 @ 01:38

    Prezentuje się ciekawie i apetycznie.

    Reply

  5. Paula
    9 marca 2011 @ 02:01

    zdrowo i pysznie!

    Reply

  6. thiessa
    9 marca 2011 @ 02:39

    Swietny i z kompletem aminokwasow. Takie miksy pasztetowe zdarzalo mi sie czesto popelniac za czasow studenckich.
    Rozumiem, ze ten jeczmien to peczak?

    Reply

  7. Zielenina
    9 marca 2011 @ 08:50

    dzięki dziewczyny, z ręka na sercu mogę powiedzieć, że ten pasztet jest rzeczywiście dobry 😉
    Thiesso, mam nadzieję, że z kompletem aminokwasów, a przynajmniej z większością. Nie, nie chodzi o pęczak – zawsze piszę takie rzeczy wyraźnie, chodzi o jęczmień w formie nieprzetworzonej – ziarna. Dlatego napisałam żeby użyć obłuskanego, bo mniej roboty. Można go kupić w sklepach ekologicznych i nawet ma zupełnie przyzwoitą cenę 😉
    Pozdrawiam!

    Reply

  8. margot
    9 marca 2011 @ 12:31

    ja jestem fanka pasztetów strączkowo -zbożowych szczególnie, one pasują i na chleb i jako dodatek obiadowy , bardzo apetyczne zdjęcia
    p.s wg mnie to obłuskane ziarno to inaczej pęczak , niektóre firmy piszą tak , inne tak ,a niektóre i tak i tak na opakowaniu
    tu np opisach jest
    http://tobio.pl/kasza-jeczmienna-peczak-500g.html

    http://www.zdrowazywnosc.com.pl/index.php?products=product&prod_id=2820

    Reply

  9. Zielenina
    9 marca 2011 @ 12:44

    Dzięki Margot, cieszę się że Ci się podoba 🙂
    Pęczak to jęczmień przetworzony do postaci kaszy, czyli nie tylko obłuskany ale i wypolerowany 🙂 Nie podejmuję się oceniać co i czy słusznie piszą firmy na opakowaniach, pęczak to nie to samo co jęczmień na pewno 😉 Wystarczy kupić jedno i drugie i ocenić z wyglądu 🙂
    Ten pasztet jest upieczony z ZIARNA jęczmienia, można kupić łuskane i niełuskane, na opakowaniu jest napisane jęczmień, nic więcej 🙂

    Reply

  10. dorota20w
    9 marca 2011 @ 13:01

    poproszę odrobinę 😉

    Reply

  11. Zielenina
    9 marca 2011 @ 13:50

    dzięki dziewczyny, z ręka na sercu mogę powiedzieć, że ten pasztet jest rzeczywiście dobry 😉
    Thiesso, mam nadzieję, że z kompletem aminokwasów, a przynajmniej z większością. Nie, nie chodzi o pęczak – zawsze piszę takie rzeczy wyraźnie, chodzi o jęczmień w formie nieprzetworzonej – ziarna. Dlatego napisałam żeby użyć obłuskanego, bo mniej roboty. Można go kupić w sklepach ekologicznych i nawet ma zupełnie przyzwoitą cenę 😉
    Pozdrawiam!

    Reply

  12. aga
    9 marca 2011 @ 14:43

    ciekawy pomysl na pasztet:)

    Reply

  13. natalis
    9 marca 2011 @ 17:16

    Smakowite! super pomysł i zdjęcia też też niczego sobie:) pozdrawiam zielono i wiosennie.

    Reply

  14. margot
    9 marca 2011 @ 17:31

    ja jestem fanka pasztetów strączkowo -zbożowych szczególnie, one pasują i na chleb i jako dodatek obiadowy , bardzo apetyczne zdjęcia
    p.s wg mnie to obłuskane ziarno to inaczej pęczak , niektóre firmy piszą tak , inne tak ,a niektóre i tak i tak na opakowaniu
    tu np opisach jest
    http://tobio.pl/kasza-jeczm

    http://www.zdrowazywnosc.co

    Reply

  15. Zielenina
    9 marca 2011 @ 17:44

    Dzięki Margot, cieszę się że Ci się podoba 🙂
    Pęczak to jęczmień przetworzony do postaci kaszy, czyli nie tylko obłuskany ale i wypolerowany 🙂 Nie podejmuję się oceniać co i czy słusznie piszą firmy na opakowaniach, pęczak to nie to samo co jęczmień na pewno 😉 Wystarczy kupić jedno i drugie i ocenić z wyglądu 🙂
    Ten pasztet jest upieczony z ZIARNA jęczmienia, można kupić łuskane i niełuskane, na opakowaniu jest napisane jęczmień, nic więcej 🙂

    Reply

  16. dorota20w
    9 marca 2011 @ 18:01

    poproszę odrobinę 😉

    Reply

  17. aga
    9 marca 2011 @ 19:43

    ciekawy pomysl na pasztet:)

    Reply

  18. natalis
    9 marca 2011 @ 22:16

    Smakowite! super pomysł i zdjęcia też też niczego sobie:) pozdrawiam zielono i wiosennie.

    Reply

  19. paula
    10 marca 2011 @ 12:30

    a z kaszą jaglana , gryczaną wyjdzie? i bedzie taki pyszny??:)) mam diete bezglutenową:(

    Reply

  20. Zielenina
    10 marca 2011 @ 13:48

    dzięki za komplementy dziewczyny 🙂
    Paula, na pewno wyjdzie 🙂 Jakbym miała zastępować to bym użyła kaszy gryczanej niepalonej albo brązowego ryżu, ja kupuję w ekologicznym. A co do jaglanej to nie wiem czy wiesz, ale ona śladowe ilości glutenu może mieć – różnie piszą. Bezglutenowa na pewno jest quinoa i amarantus, a do tego mają komplet aminokwasów egzogennych, a także brązowy ryż i ryż w ogóle, ale to na pewno wiesz 🙂

    Reply

  21. paula
    10 marca 2011 @ 17:30

    a z kaszą jaglana , gryczaną wyjdzie? i bedzie taki pyszny??:)) mam diete bezglutenową:(

    Reply

  22. Zielenina
    10 marca 2011 @ 18:48

    dzięki za komplementy dziewczyny 🙂
    Paula, na pewno wyjdzie 🙂 Jakbym miała zastępować to bym użyła kaszy gryczanej niepalonej albo brązowego ryżu, ja kupuję w ekologicznym. A co do jaglanej to nie wiem czy wiesz, ale ona śladowe ilości glutenu może mieć – różnie piszą. Bezglutenowa na pewno jest quinoa i amarantus, a do tego mają komplet aminokwasów egzogennych, a także brązowy ryż i ryż w ogóle, ale to na pewno wiesz 🙂

    Reply

  23. marta
    25 marca 2011 @ 11:23

    hej, w moim sklepiku ekologicznym był, owszem, ale….. niełuskany ;(. Kupiłam, wszak to 3zł za opakowanie, nie majątek, ale :|jak zabrać się za tą makabryczną robotę rodem ze snu o kopciuszku? namoczyłam, potem na 100% będzie prościej, ale nie wiem, czy nie odpuszczę na razie i nie poszukam łuskanego.

    Reply

  24. marta
    25 marca 2011 @ 15:23

    hej, w moim sklepiku ekologicznym był, owszem, ale….. niełuskany ;(. Kupiłam, wszak to 3zł za opakowanie, nie majątek, ale :|jak zabrać się za tą makabryczną robotę rodem ze snu o kopciuszku? namoczyłam, potem na 100% będzie prościej, ale nie wiem, czy nie odpuszczę na razie i nie poszukam łuskanego.

    Reply

  25. Miszka
    5 kwietnia 2012 @ 06:45

    Halo : ) wykorzystam ten przepis tej Wielkanocy. Oby wyszedł pyszny jak ten mięsny robiony przez mamę ; ) konkurs pasztetów : P

    Reply

  26. Miszka
    5 kwietnia 2012 @ 09:45

    Halo : ) wykorzystam ten przepis tej Wielkanocy. Oby wyszedł pyszny jak ten mięsny robiony przez mamę ; ) konkurs pasztetów : P

    Reply

  27. Miszka
    6 kwietnia 2012 @ 09:56

    Wyszedł i jest MEGA : )

    Reply

  28. Miszka
    6 kwietnia 2012 @ 12:56

    Wyszedł i jest MEGA : )

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na tej stronie wykorzystujemy cookie. Aby kontynuować użytkowanie strony (treść poprawnie się wyświetli po akceptacji), zaakceptuj politykę prywatności. polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close