Skip to content

Wiem, wiem opuściłam się – nie dość, że cały tydzień bez posta to kolejny znowu o śniadaniu. Wychodzę na jakiegoś śniadaniowego maniaka 😉 Ale w końcu należy promować zdrowy sposób odżywiania się, a śniadanie to główny posiłek dnia. Powinno stanowić ok. 25%-30% kalorii, które spożywamy w ciągu całego dnia. Nie wiem czy wiecie, że osoby które nie jedzą śniadań są grubsze. Organizm ma wolniejszy metabolizm, a gdy już dostanie jakieś paliwo to nerwowo robi zapasy, bo nie jest przyzwyczajony do regularnych posiłków.

Jednym (a w zasadzie dwoma 😉 słowami – jedzmy śniadania! Ważne by przyzwyczajać dzieci od małego do ich jedzenia, wtedy wejdzie im to w nawyk i nie będą w ogóle kwestionować tego zwyczaju 😉 Często osoby, które od dziecka musiały jeść śniadania mówią, że nie wyobrażają sobie rozpoczęcia dnia bez posiłku. I tak powinno być!

Świetne i bardzo zdrowe na początek dnia są wszelkiego rodzaju zboża – dają konkretną dawkę energii i rozgrzewają uruchamiając nasz metabolizm. Dobrze sprawdzają się owsianki i kasze – tu bardzo polecam  jaglaną, która jest zasadotwórcza i odkwasza organizm (a dieta współczesnego człowieka jest bardzo zakwaszająca, szczególnie ze względu na nadmiar białka). Śniadania najlepiej jeść ciepłe, szczególnie w zimną część roku. Doda nam to energii, rozgrzeje na cały dzień. Ciepłe posiłki są też łatwiej strawne.

Wiem, że część z Was przeczyta i pomyśli – no tak, ale skąd brać na to czas?Owsiankę czy kaszę można z powodzeniem ugotować wieczorem, a rano tylko przygrzać. Można nastawić ją na najmniejszy stopień czy płomień ledwo pyrkającą, zostawić po przykryciem i ugotuje się właściwie sama 🙂 Mam to opatentowane, gotuję na płycie indukcyjnej – zostawiam garnek na “jedynce” i w ciągu maksymalnie pół godziny zawartość jest gotowa.

Wszystkie zboża moczę na noc – pisałam już o tym wielokrotnie. Zboża zawierają fityniany, związki antyodżywcze, które utrudniają przyswajanie wapnia, magnezu, potasu, cynku, itd. Moczenie przenosi je do wody, którą wylewam, a zboże przepłukuję i gotuję w świeżej. Aby zmaksymalizować przyswajanie żelaza (w roślinach jest żelazo tzw. niehemowe, które przyswaja się gorzej niż hemowe – pochodzenia zwierzęcego) trzeba dodać jakiś świeży owoc lub warzywo zawierające witaminę C –  w zimie najlepiej jabłko czy gruszkę.

Aby otrzymać naprawdę dobrze zrównoważony posiłek (i pyszny 😉 można dodawać też suszone owoce (ekologiczne, niesiarkowane – naprawdę warto wydać na nie kilka złotych więcej), które są doskonałym źródłem żelaza, potasu i witamin. Dla małych dzieci można namoczyć owoc na noc w wodzie, rano zmiksować i na takim płynie ugotować kaszkę – będą wcinać aż miło, gwarantuję 🙂 Gdy taką kaszę lub owsiankę uzupełnimy orzechami i pestkami, które są bombą mineralno-witaminową otrzymamy po prostu śniadanie idealne 😀 (dla dzieci można zrobić posypkę ze zmielonych).

Rozgadałam się strasznie, ale śniadania to mój konik, nie ukrywam 🙂 W tygodniu to rzeczywiście owsianki i jaglanka, ale w wekend, jak już pewnie wiecie, lubię zaszaleć 🙂

Akurat dzisiaj to niespecjalne szaleństwo, bo owsianka, ale za to w wersji pieczonej – pyszna! Można upiec ją wieczór wcześniej i rano odgrzać, ale prosto z piekarnika jest rewelacyjna. Jedyna uwaga, jest mało słodka (a my i tak nie jesteśmy zbyt słodkolubni), więc następnym razem albo dam więcej syropu klonowego albo zamienę go na syrop/słód daktylowy, który jest słodszy.

Chodziło mi ostatnio po głowie, że zjadłabym owsiankę w wersji z piekarnika i jak na zamówienie znalazłam ten przepis 🙂 Trafiłam na niego na jednym z ostatnio moich ulubionych blogów Green Kitchen Stories. Teraz na tę listę trafi też wegetariański So Good and Tasty.

WRESZCIE, przepis 😉

Na 4-6 porcji (szklanka 250ml)
2 szklanki płatków (używam mieszanki 5 zbóż, mogą być czyste owsiane, jakie lubicie), namoczonych na noc albo na kilka godzin – oryginalny przepis nie uwzględnia moczenia
1/2 szklanki orzechów włoskich, posiekanych i uprażonych na suchej patelni
1/4 szklanki pestek dyni, uprażonych (dobrze też sprawdzi się słonecznik)
1/4 szklanki orzechów laskowych, uprażonych (pokroiłam je, ze względu na dziecko)
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki imbiru w proszku
1/4 łyżeczki goździków utłuczonych w moździerzu (rozwaliłam właśnie dzisiaj mój na tych cholernych goździkach :P)
szczypta dobrej, morskiej soli
1 jajko
2 szklanki mleczka migdałowego – może być kupione lub zrobione samodzielnie – 100 g obranych migdałów zalewamy na noc szklanką przegotowanej wody, rano miksujemy blenderem, odcedzamy na sitku
1/4 szklanki syropu klonowego
1 łyżka ekstraktu waniliowego
2 gruszki/jabłka lub inne sezonowe owoce, pokrojone w kostkę
1 łyżka oleju kokosowego plus do smarowania formy (nie miałam, użyłam masła)

Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Formę wielkości ok. 30 na 20 cm smarujemy olejem lub masłem. W misce mieszamy orzechy i pestki z przyprawami i solą oraz proszkiem do pieczenia. Dodajemy dobrze odsączone płatki mi mieszamy

W osobnej misce lekko ubijamy jajko i mieszamy z mlekiem, ekstraktem waniliowym i syropem klonowym. Pokrojone owoce wykładamy równą warstwą na spodzie formy. Na wierzch wykładamy mieszankę płatków i zalewamy mlekiem. Gdy wsiąknie, polewamy łyżką rozpuszczonego oleju kokosowego lub masła. Pieczemy około 30-35 minut.

A skoro się już tak rozgadałam, to nie wiem czy wiecie, ale wreszcie pojawiła się polska wersja portalu w stylu Foodgawkera, Tastestpotting, itp. Fajna reklama dla bloga i można się pochwalić ładnymi zdjęciami 😉 Nazywa się Wykrywacz smaku, może się też skusicie, mnie się udało przejść weryfikację 😀

Mam na imię Magdalena, prowadzę Zieleninę. Z wykształcenia jestem prawniczką, z zamiłowania dietetyczką. Chciałam uczynić świat lepszym miejscem, dlatego założyłam bloga o kuchni wegetariańskiej, zgodnej z moimi wartościami. Przez 10 lat stał się on dla mnie sposobem na życie i źródłem ogromnej satysfakcji. Wydałam 3 książki kucharskie, prowadzę warsztaty kulinarne, jestem autorką sezonowych e-booków z przepisami, które nadają smaku codzienności.

Zobacz więcej >

Zapisz

Zapisz

Szkolenie + zestaw ebooków na cały rok!

Pobierz bezpłatny jadłospis na lato z przepisami i listą zakupów!

Przepisy zgodnie z porami roku:

Facebook

36 komentarzy

  1. mumi
    13 lutego 2011 @ 13:20

    Twój blog jest moją zgubą 😀 Mniam, mniam 🙂

    Reply

  2. asieja
    13 lutego 2011 @ 13:33

    lubię te ciepłe śniadania dodające energii..

    Reply

  3. Karolina
    13 lutego 2011 @ 13:35

    Bardzo fajna ta owsianka. 🙂 Śniadania, szczególnie w weekendy to u mnie wielka celebracja, więc mnie cieszy taki wybór śniadań u Ciebie. 🙂 U mnie była dziś z suszonymi egzotycznymi owocami i karmelizowanymi bananami na górze. 🙂

    Reply

  4. margot
    13 lutego 2011 @ 13:37

    śniadanie to bardzo ważna rzecz, ja tez go celebruje , nawet jak czasu brak , musi być na ciepło
    Taka owsianka to jest to co tygryski lubią na śniadanie najbardziej

    Reply

  5. Polka
    13 lutego 2011 @ 13:45

    Wcale nie taki długi 😛
    A bez śniadania nie ruszam się z domu czyli pomijając jedzenie tuńczyka raz na jakiś czas nie jest ze mną tak bardzo źle co nie? :)))

    Super przepis!

    Uściski Zieleninko 🙂

    Reply

  6. Edyta
    13 lutego 2011 @ 13:46

    Ach, jakie wspaniałości! Uwielbiam owsiankę. Wszelkie owsiane śniadania, ciasteczka, bułki czy chleby.. Do tego bakalie, do których mam wielką słabość.. A zatem, pieczoną owsiankę dodaję do listy rzeczy do zrobienia i zjedzenia 🙂 Pozdrawiam!

    Reply

  7. Paula
    13 lutego 2011 @ 14:23

    to znakomity pomysł na przepyszne śniadanie!

    Reply

  8. Nina
    13 lutego 2011 @ 14:38

    ja też z tych, co zawsze jedzą śniadania, jednak nie mogę przekonać się do owsianki, niestety, może jeszcze zdołam przekonać do niej moje kubki smakowe

    Reply

  9. Misia
    13 lutego 2011 @ 15:52

    śniadanie to i moj konik – uwielbiam uwielbiam. A Twoja propozycja rzuca mnie na kolana 🙂
    Plus wstep jest bardzo ciekawy – nie wiedzialam o moczeniu, nie wiedzialam tez o polaczeniu zelaza i wit. c.

    Uściski 🙂

    Reply

  10. EVE
    13 lutego 2011 @ 16:18

    ciekawy pomysł! nie wpadłabym na zapiekanie owsianki 🙂

    propagowanie śniadań popieram w 100%.

    Reply

  11. mumi
    13 lutego 2011 @ 18:20

    Twój blog jest moją zgubą 😀 Mniam, mniam 🙂

    Reply

  12. asieja
    13 lutego 2011 @ 18:33

    lubię te ciepłe śniadania dodające energii..

    Reply

  13. Karolina
    13 lutego 2011 @ 18:35

    Bardzo fajna ta owsianka. 🙂 Śniadania, szczególnie w weekendy to u mnie wielka celebracja, więc mnie cieszy taki wybór śniadań u Ciebie. 🙂 U mnie była dziś z suszonymi egzotycznymi owocami i karmelizowanymi bananami na górze. 🙂

    Reply

  14. margot
    13 lutego 2011 @ 18:37

    śniadanie to bardzo ważna rzecz, ja tez go celebruje , nawet jak czasu brak , musi być na ciepło
    Taka owsianka to jest to co tygryski lubią na śniadanie najbardziej

    Reply

  15. Polka
    13 lutego 2011 @ 18:45

    Wcale nie taki długi 😛
    A bez śniadania nie ruszam się z domu czyli pomijając jedzenie tuńczyka raz na jakiś czas nie jest ze mną tak bardzo źle co nie? :)))

    Super przepis!

    Uściski Zieleninko 🙂

    Reply

  16. Edyta
    13 lutego 2011 @ 18:46

    Ach, jakie wspaniałości! Uwielbiam owsiankę. Wszelkie owsiane śniadania, ciasteczka, bułki czy chleby.. Do tego bakalie, do których mam wielką słabość.. A zatem, pieczoną owsiankę dodaję do listy rzeczy do zrobienia i zjedzenia 🙂 Pozdrawiam!

    Reply

  17. Zielenina
    13 lutego 2011 @ 19:21

    Fiu fiu, kto by pomyślał, że skromna owsianka wywoła takie pozytywne poruszenie 🙂 Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pozytywne komentarze, mam nadzieję, że wypróbujecie przepis!
    Nina, może po prostu jadłaś niedobre owsianki 😉 Ja na mleku krowim, bez dodatków i słodzonej cukrem nie tknę, brrr 🙂
    Misia, polecam się, to akurat podstawowa wiedza dla wege, miło mi że mogę się nią podzielić!
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie i miłego wieczoru, wpadnijcie znowu 🙂

    Reply

  18. Paula
    13 lutego 2011 @ 19:23

    to znakomity pomysł na przepyszne śniadanie!

    Reply

  19. Nina
    13 lutego 2011 @ 19:38

    ja też z tych, co zawsze jedzą śniadania, jednak nie mogę przekonać się do owsianki, niestety, może jeszcze zdołam przekonać do niej moje kubki smakowe

    Reply

  20. alexanderka
    13 lutego 2011 @ 20:05

    Jeszcze ja!! Twoja owsianka mnie zaczarowała 🙂 Ślicznie zerka na mnie z miseczki 😛

    Reply

  21. Misia
    13 lutego 2011 @ 20:52

    śniadanie to i moj konik – uwielbiam uwielbiam. A Twoja propozycja rzuca mnie na kolana 🙂
    Plus wstep jest bardzo ciekawy – nie wiedzialam o moczeniu, nie wiedzialam tez o polaczeniu zelaza i wit. c.

    Uściski 🙂

    Reply

  22. EVE
    13 lutego 2011 @ 21:18

    ciekawy pomysł! nie wpadłabym na zapiekanie owsianki 🙂

    propagowanie śniadań popieram w 100%.

    Reply

  23. Zielenina
    14 lutego 2011 @ 00:21

    Fiu fiu, kto by pomyślał, że skromna owsianka wywoła takie pozytywne poruszenie 🙂 Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pozytywne komentarze, mam nadzieję, że wypróbujecie przepis!
    Nina, może po prostu jadłaś niedobre owsianki 😉 Ja na mleku krowim, bez dodatków i słodzonej cukrem nie tknę, brrr 🙂
    Misia, polecam się, to akurat podstawowa wiedza dla wege, miło mi że mogę się nią podzielić!
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie i miłego wieczoru, wpadnijcie znowu 🙂

    Reply

  24. alexanderka
    14 lutego 2011 @ 01:05

    Jeszcze ja!! Twoja owsianka mnie zaczarowała 🙂 Ślicznie zerka na mnie z miseczki 😛

    Reply

  25. Karmel-itka.
    14 lutego 2011 @ 07:01

    takie śniadanie… któż by nie chciał?
    w szczególności na ciepło, ze świeżymi owocami…och!

    Reply

  26. Karmel-itka.
    14 lutego 2011 @ 12:01

    takie śniadanie… któż by nie chciał?
    w szczególności na ciepło, ze świeżymi owocami…och!

    Reply

  27. Kasia
    14 lutego 2011 @ 16:16

    Przesyłam dla Ciebie bukiet Walentynkowy: http://czarykuchenne.blogspot.com/2011/02/walentynki-nagroda

    Serdecznie pozdrawiam 🙂
    Kasia

    Reply

  28. Nina
    14 lutego 2011 @ 16:38

    może zrobię tę owsiankę, tylko powiedz czy można ją zrobić ja mleku krowim a nie migdałowym, czy to będzie duża różnica w smaku?

    Reply

  29. mar
    14 lutego 2011 @ 18:41

    masz rację, śniadanie jest mega ważne, z resztą ja nie mogę go nie zjeść, bo inaczej atakują mnie mdłości, jakbym była w permanentnej ciąży;) Taka owsianka to niebo w gębie, uwielbiam takie śniadanka. Ciekawa jestem wersji bez namaczania, chyba wolałabym taką. pozdrawiam

    Reply

  30. Zielenina
    14 lutego 2011 @ 19:19

    Karmelitko, dzięki za miłe słowa 🙂
    Kasiu, dzięki 🙂
    Nina, dla mnie owsianka na krowim mleku jest po prostu obrzydliwa w smaku 😉 ale może Tobie podejdzie, spróbuj. Ale naprawdę polecam mleczko migdałowe, jest przepyszne, a zrobienie go nie wymaga praktycznie żadnego efektu.
    Mar, spokojnie możesz zrobić bez namaczania, jak w oryginalnym przepisie, na smak nie będzie miało to wpływu, chodzi tylko o fityniany 🙂
    Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedziny!

    Reply

  31. Nina
    14 lutego 2011 @ 20:14

    a migdały po odcedzeniu ich na sitku można jeszcze wykorzystać?

    Reply

  32. Kasia
    14 lutego 2011 @ 21:16

    Przesyłam dla Ciebie bukiet Walentynkowy: http://czarykuchenne.blogsp

    Serdecznie pozdrawiam 🙂
    Kasia

    Reply

  33. Nina
    14 lutego 2011 @ 21:38

    może zrobię tę owsiankę, tylko powiedz czy można ją zrobić ja mleku krowim a nie migdałowym, czy to będzie duża różnica w smaku?

    Reply

  34. mar
    14 lutego 2011 @ 23:41

    masz rację, śniadanie jest mega ważne, z resztą ja nie mogę go nie zjeść, bo inaczej atakują mnie mdłości, jakbym była w permanentnej ciąży;) Taka owsianka to niebo w gębie, uwielbiam takie śniadanka. Ciekawa jestem wersji bez namaczania, chyba wolałabym taką. pozdrawiam

    Reply

  35. Zielenina
    15 lutego 2011 @ 00:19

    Karmelitko, dzięki za miłe słowa 🙂
    Kasiu, dzięki 🙂
    Nina, dla mnie owsianka na krowim mleku jest po prostu obrzydliwa w smaku 😉 ale może Tobie podejdzie, spróbuj. Ale naprawdę polecam mleczko migdałowe, jest przepyszne, a zrobienie go nie wymaga praktycznie żadnego efektu.
    Mar, spokojnie możesz zrobić bez namaczania, jak w oryginalnym przepisie, na smak nie będzie miało to wpływu, chodzi tylko o fityniany 🙂
    Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedziny!

    Reply

  36. Nina
    15 lutego 2011 @ 01:14

    a migdały po odcedzeniu ich na sitku można jeszcze wykorzystać?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na tej stronie wykorzystujemy cookie. Aby kontynuować użytkowanie strony (treść poprawnie się wyświetli po akceptacji), zaakceptuj politykę prywatności. polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close