Uważam, że ten dzień powinien być wolny od pracy 🙂 Czy nie byłoby to urocze święto?Takie pozytywne i smaczne 😉 Trzeba koniecznie pomyśleć o odpowiedniej inicjatywie obywatelskiej!
Myślę, że to ciasto naprawdę godnie uhonorowuje ten dzień. Nada się też doskonale na inne okazje, jest przepyszne. Jak nie jestem wielką fanką czekoladowych ciast, to naprawdę uwiodło 😉 nawet mnie. Przepis pochodzi z pierwszego numeru Lawendowego Domu, nie mogę się już doczekać kolejnego 🙂 Co prawda to obieranie pistacji, ekhem, no znam lepsze zajęcia, ale warto się poświęcić. Nie udało mi się znaleźć niesolonych, więc namoczyłam zwykłe, solone na godzinę w wodzie. Gdy już dobrze obeschły obsmażyłam je z łyżką miodu, za radą autorów przepisu, aby miały ładny połysk – fajny patent, wart zapamiętania. Właściwie można powiedzieć, że to dietetyczne ciasto, bo nie ma w nim ani mąki ani cukru 😉
Przepis cytuję za Lawendowym Domem:
Na tortownicę o średnicy ok. 23 cm
Ciasto:
6 jajek
125 g masła o temperaturze pokojowej
400 g nutelli (dałam 350 g słoik)
100 g orzechów laskowych
100 g gorzkiej czekolady
1 łyżka amaretto
szczypta soli
Polewa:
125 ml śmietany kremówki
125 gorzkiej czekolady
1 łyżka amaretto
100 g obranych pistacji
Tortownicę wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagarzać do 180 stopni.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i odstawić do przestygnięcia. Orzechy zmielić (blender da radę). Białka oddzielić od żółte, ubić na sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli.W osobnej misce zmiksować masło z nutellą. Zmniejszyć obroty miksera i dodawać kolejno żółtka, orzechy, likier i rozpuszczoną czekoladę. Całość dokładnie wymieszać. Ostrożnie dodać ubite białka – mieszać delikatnie trzepaczką w jedną stronę żeby nie połamać pęcherzyków powietrza (moja uwaga). Ciasto przelać do tortownicy, piec ok. 50 minut lub do suchego patyczka. ostudzone wyjąć z tortownicy i przełożyć na kratkę.
Aby przygotować polewę, pokruszoną czekoladę wraz ze śmietanką i likierem należy podgrzać w garnku z grubym dnem. Mieszać aż do uzyskania gładkiej i lśniącej masy. Ciepłą wylać na ciasto, posypać pistacjami.
Naprawdę polecam 🙂
<
Przypominam jeszcze przepis na domową nutellę 🙂
Udanego świętowania!
5 lutego 2011 @ 12:05
Wygląda super. To połączenie zielonego z czekoladowym jest świetne. Jestem pod wrażeniem. Ciasto musi buć pyszne i aż zatykające.
5 lutego 2011 @ 12:47
wygląda obłędnie pysznie!
5 lutego 2011 @ 13:14
Fuuuuuuj nutella :D:D:D:D
ŻARTOWAŁAM 😀
Udanego weekendu!
5 lutego 2011 @ 13:26
czysta rozkosz! 🙂
5 lutego 2011 @ 14:35
Kurczę, a ja jestem wielką fanką czekoladowych ciast i to mi się BARDZO podoba! Na pewno zrobię. Też znam dużo znacznie ciekawszych zajęć od obierania pistacji ze skórki ;D
5 lutego 2011 @ 14:46
aż się błyszczy.. tak ładnie.
5 lutego 2011 @ 15:13
Ten przepis jest naprawdę rewelacyjny, ciasto jest przyjemnie wilgotne i mocno czekoladowe, ale nie jest to taka zatykająca na amen bomba.
Polka! 😛
5 lutego 2011 @ 15:15
ojej , jakie apetyczne , ja tak nie najbardziej za czekoladowymi ciastami szaleje ,ale piec lubię ,a pistacje o uwielbiam
5 lutego 2011 @ 15:29
oj, oj. gdybym tak miała obchodzic każde święta xd
5 lutego 2011 @ 16:31
Takie "dietetyczne" ciasta, to ja mogłabym jeść na okrągło. ;)) Niesamowite!
5 lutego 2011 @ 17:05
Wygląda super. To połączenie zielonego z czekoladowym jest świetne. Jestem pod wrażeniem. Ciasto musi buć pyszne i aż zatykające.
5 lutego 2011 @ 17:20
Aaaale ciasto, poezja!
5 lutego 2011 @ 17:47
wygląda obłędnie pysznie!
5 lutego 2011 @ 18:14
Fuuuuuuj nutella :D:D:D:D
ŻARTOWAŁAM 😀
Udanego weekendu!
5 lutego 2011 @ 18:26
czysta rozkosz! 🙂
5 lutego 2011 @ 19:25
Wyszło wspaniale! I cieszę się, że zastosowałaś patent z połyskiem. Pozdrawiam serdecznie
5 lutego 2011 @ 19:35
Kurczę, a ja jestem wielką fanką czekoladowych ciast i to mi się BARDZO podoba! Na pewno zrobię. Też znam dużo znacznie ciekawszych zajęć od obierania pistacji ze skórki ;D
5 lutego 2011 @ 19:44
dzięki wszystkim 🙂 Beato, czekam z niecierpliwością na nowe przepisy!
5 lutego 2011 @ 19:46
aż się błyszczy.. tak ładnie.
5 lutego 2011 @ 20:13
Ten przepis jest naprawdę rewelacyjny, ciasto jest przyjemnie wilgotne i mocno czekoladowe, ale nie jest to taka zatykająca na amen bomba.
Polka! 😛
5 lutego 2011 @ 20:15
ojej , jakie apetyczne , ja tak nie najbardziej za czekoladowymi ciastami szaleje ,ale piec lubię ,a pistacje o uwielbiam
5 lutego 2011 @ 20:23
ale pyszne ciacho:) wyglada oblednie, az nie moge sie przestac oblizywac…:)
5 lutego 2011 @ 20:29
oj, oj. gdybym tak miała obchodzic każde święta xd
5 lutego 2011 @ 21:31
Takie “dietetyczne” ciasta, to ja mogłabym jeść na okrągło. ;)) Niesamowite!
5 lutego 2011 @ 21:33
Tak tak, zdecydowanie jest dietetyczne.
A dzięki dodatkowi pistacji jeszcze TAKIE zdrowe! W końcu orzechy są dobre na koncentrację i w ogóle 😉
5 lutego 2011 @ 22:20
Aaaale ciasto, poezja!
6 lutego 2011 @ 00:25
Wyszło wspaniale! I cieszę się, że zastosowałaś patent z połyskiem. Pozdrawiam serdecznie
6 lutego 2011 @ 00:44
dzięki wszystkim 🙂 Beato, czekam z niecierpliwością na nowe przepisy!
6 lutego 2011 @ 01:23
ale pyszne ciacho:) wyglada oblednie, az nie moge sie przestac oblizywac…:)
6 lutego 2011 @ 02:33
Tak tak, zdecydowanie jest dietetyczne.
A dzięki dodatkowi pistacji jeszcze TAKIE zdrowe! W końcu orzechy są dobre na koncentrację i w ogóle 😉
6 lutego 2011 @ 08:31
Aż ślinka leci, takie pyszne to ciasto!
6 lutego 2011 @ 13:31
Aż ślinka leci, takie pyszne to ciasto!
7 lutego 2011 @ 11:35
No wlasnie, z domowa nutella to i owszem, przynajmniej nie bedzie w niej tluszczu palmowego 😉
I ciasto i zdjecia barrrdzo do mnie przemawiaja 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
7 lutego 2011 @ 12:42
Arven, a czekolada to przecież warzywo 😉
Bea, szlag, wstyd się przyznać, ale jakoś nie sprawdziłam do tej pory co to za olej :/ Trzeba będzie faktycznie przerzucić się na domową. Ale następny przepis wypróbuję z dodatkiem orzechów laskowych, podobno można otrzymać produkt bardzo zbliżony do oryginału.
7 lutego 2011 @ 16:35
No wlasnie, z domowa nutella to i owszem, przynajmniej nie bedzie w niej tluszczu palmowego 😉
I ciasto i zdjecia barrrdzo do mnie przemawiaja 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
7 lutego 2011 @ 17:42
Arven, a czekolada to przecież warzywo 😉
Bea, szlag, wstyd się przyznać, ale jakoś nie sprawdziłam do tej pory co to za olej :/ Trzeba będzie faktycznie przerzucić się na domową. Ale następny przepis wypróbuję z dodatkiem orzechów laskowych, podobno można otrzymać produkt bardzo zbliżony do oryginału.
8 lutego 2011 @ 15:11
Wygląda obłędnie! i megakalorycznie! 😛
8 lutego 2011 @ 20:11
Wygląda obłędnie! i megakalorycznie! 😛
12 lutego 2011 @ 09:28
Wstyd to ponoc tylko krasc 😉
I nie sposob wszystkiego przeanalizowac i sprawdzac z lupa. Tez kiedys Nutelle uwielbialam 😉
12 lutego 2011 @ 14:28
Wstyd to ponoc tylko krasc 😉
I nie sposob wszystkiego przeanalizowac i sprawdzac z lupa. Tez kiedys Nutelle uwielbialam 😉
20 października 2011 @ 11:01
Dobrze, że napisałaś, że dałaś tylko 350 g nutelli, bo ja kupiłam jakieś promocyjne opakowanie 375 g, ale od razu musiałam skosztować, czy aby nie mdłe :]
Tak sobie myślę, że jak się tych pistacji nie umyje, to może być nawet fajniejszy smak – tak złamać całą tę czekoladową słodkość odrobiną solonych pistacji. Troszkę się boję eksperymentować, ale tak mnie to kusi, że się pewnie odważę 😉
20 października 2011 @ 14:01
Dobrze, że napisałaś, że dałaś tylko 350 g nutelli, bo ja kupiłam jakieś promocyjne opakowanie 375 g, ale od razu musiałam skosztować, czy aby nie mdłe :]
Tak sobie myślę, że jak się tych pistacji nie umyje, to może być nawet fajniejszy smak – tak złamać całą tę czekoladową słodkość odrobiną solonych pistacji. Troszkę się boję eksperymentować, ale tak mnie to kusi, że się pewnie odważę 😉