Serdecznie zapraszam do przeczytania mojego pierwszego artykułu na portalu Ugotuj.to 🙂 Będę cyklicznie przybliżać dla Was wegetarianizm w dziale Inspiracje. Każdy artykuł będzie zawierał przepis pokazujący, że wegetarianizm nie jest straszny tylko smakowity 🙂 Mam nadzieję, że będziecie czytać i komentować! Serdecznie zapraszam!<
A na pierwszy raz przepis na wodzionkę, zupę”nic” z mojego rodzimego Śląska. Myślę, ze każdy kraj, jeżeli nawet nie region mają podobną biedną zupę.
Na dwie porcje:
4 kromki czerstwego chleba bez skórek, pokrojone w kostkę
2 ząbki czosnku roztarte z solą
Łyżka masła lub oleju
woda
Czosnek rozetrzeć z solą, chleb pokroić w kostkę. Zagotować wodę, zalać nią czosnek, dodać chleb i tłuszcz, jeść natychmiast.
Polka
16 listopada 2010 @ 20:25
Gratuluję!!!!! 🙂
Będę (i jestem) Pani stałą czytelniczką 😀
Gosia
16 listopada 2010 @ 20:41
gratuluje artykulu!!! super 🙂
Pozdrawiam 🙂
shinju
16 listopada 2010 @ 21:01
Bardzo się cieszę. Nie jestem wegetarianką, ale bardzo lubię potrawy wegetariańskie i często je przyrządzam.
Hankaskakanka
16 listopada 2010 @ 21:11
Gratuluję, kochana :-*
PS. Np. w Hiszpanii mają wodzionkę 😉
Zielenina
16 listopada 2010 @ 22:01
Dziękuję Wam bardzo! 🙂 Oczywiście od razu musiałam się chachnąć i przepisałam bezmyślnie rodzinny przepis z trefnym smalcem w składzie, który z żadnej strony wege nie jest :/ Napisałam już o sprostowanie głupiego błędu, tutaj już poprawiłam. Przepraszam za wpadkę!
Polka
17 listopada 2010 @ 01:25
Gratuluję!!!!! 🙂
Będę (i jestem) Pani stałą czytelniczką 😀
Gosia
17 listopada 2010 @ 01:41
gratuluje artykulu!!! super 🙂
Pozdrawiam 🙂
shinju
17 listopada 2010 @ 02:01
Bardzo się cieszę. Nie jestem wegetarianką, ale bardzo lubię potrawy wegetariańskie i często je przyrządzam.
Hankaskakanka
17 listopada 2010 @ 02:11
Gratuluję, kochana :-*
PS. Np. w Hiszpanii mają wodzionkę 😉
Zielenina
17 listopada 2010 @ 03:01
Dziękuję Wam bardzo! 🙂 Oczywiście od razu musiałam się chachnąć i przepisałam bezmyślnie rodzinny przepis z trefnym smalcem w składzie, który z żadnej strony wege nie jest :/ Napisałam już o sprostowanie głupiego błędu, tutaj już poprawiłam. Przepraszam za wpadkę!
alexanderka
17 listopada 2010 @ 06:04
Nie przejmuj się 🙂 Każdemu zdarza się wpadka, a artykuł jest świetny! Śledzę tego bloga od dawna i z całego serca gratuluję 🙂
Zapraszam do mnie
http://roslinozerka.blogspot.com/
Monika
17 listopada 2010 @ 07:21
Gratuluję artykułu! 🙂
A wodzionką (i rondelkiem!) przypomniałaś mi potrawę, dzięki której nie padłam z głodu we wczesnym dzieciństwie, jako przebrzydły niejadek.
Babcia i mama stawały na głowie żebym cokolwiek jadła, do czasu odkrycia, że mała cholera lubi żurek. Ale nie każdy, tylko wyłącznie w rondelku, z wrzuconym pokrojonym chlebem, oczywiście bez skórek, bo te rzeczona cholera uważała za wyjątkowo trujące. Przez całe lata wcinałam więc ten żurek z chlebem na śniadanie, ku wielkiej uldze rodzicielki i babci 😀
alexanderka
17 listopada 2010 @ 11:04
Nie przejmuj się 🙂 Każdemu zdarza się wpadka, a artykuł jest świetny! Śledzę tego bloga od dawna i z całego serca gratuluję 🙂
Zapraszam do mnie
http://roslinozerka.blogspo…
Monika
17 listopada 2010 @ 12:21
Gratuluję artykułu! 🙂
A wodzionką (i rondelkiem!) przypomniałaś mi potrawę, dzięki której nie padłam z głodu we wczesnym dzieciństwie, jako przebrzydły niejadek.
Babcia i mama stawały na głowie żebym cokolwiek jadła, do czasu odkrycia, że mała cholera lubi żurek. Ale nie każdy, tylko wyłącznie w rondelku, z wrzuconym pokrojonym chlebem, oczywiście bez skórek, bo te rzeczona cholera uważała za wyjątkowo trujące. Przez całe lata wcinałam więc ten żurek z chlebem na śniadanie, ku wielkiej uldze rodzicielki i babci 😀
Paula
17 listopada 2010 @ 16:07
gratuluję i już czekam na kolejny artykuł 🙂
Paula
17 listopada 2010 @ 21:07
gratuluję i już czekam na kolejny artykuł 🙂
quinoamatorka
17 listopada 2010 @ 21:45
Uwielbiam wodzionkę, choć robię ją dopiero od kilku lat i w wersji nieortodoksyjnej – chleb najpierw podsmażam na oleju z czosnkiem, a później zalewam bulionem i posypuję serem.
Gratki i z ciekawością czekam na ciąg dalszy 🙂
quinoamatorka
18 listopada 2010 @ 02:45
Uwielbiam wodzionkę, choć robię ją dopiero od kilku lat i w wersji nieortodoksyjnej – chleb najpierw podsmażam na oleju z czosnkiem, a później zalewam bulionem i posypuję serem.
Gratki i z ciekawością czekam na ciąg dalszy 🙂
asieja
18 listopada 2010 @ 08:21
gratuluję i poczytuję z ciekawością.
asieja
18 listopada 2010 @ 13:21
gratuluję i poczytuję z ciekawością.
Zielenina
18 listopada 2010 @ 20:55
Dzięki wszystkim jeszcze raz! 🙂
Quino, robisz wiodzionkę de lux hihi 🙂
Zielenina
19 listopada 2010 @ 01:55
Dzięki wszystkim jeszcze raz! 🙂
Quino, robisz wiodzionkę de lux hihi 🙂
Ania vel Vespertine
25 listopada 2010 @ 20:39
Czytałam, czytałam 🙂 Gratuluję!
Ania vel Vespertine
26 listopada 2010 @ 01:39
Czytałam, czytałam 🙂 Gratuluję!