Skip to content

Akcja zobowiązuje, także prezentuję kolejny przepis na coś nadziewanego. Tym razem bakłażany z przedwojennego przepisu Marii Ochorowicz-Monatowej, który znalazłam na blogu Ani. Od razu po przeczytaniu wiedziałam, że efekt musi być godny polecenia i rzeczywiście – prorok jakiś ze mnie czy co? 😉 Robiłam te bakłażany już kilkakrotnie i są naprawdę pyszne. Tak jak Ania napisała, nie jest to specjalnie wyględne danie, ale przecież nie szata zdobi… prawda? 🙂

2 bakłażany
olej/oliwa
1 mała cebula
koperek, natka pietruszki
łyżka bułki tartej
1 jajko
sól i pieprz

Bakłażany przekrawamy, wydrążamy ostrożnie środek żeby nie uszkodzić skórek. Wydrążone bakłażany blanszujemy kilka minut. Miąższ drobno siekamy i przesmażamy na tłuszczu razem z cebulą. Zimny farsz przyprawiamy, mieszamy z bułką tartą i jajkiem, nadziewamy bakłażany i zapiekamy w 180 stopniach przez ok. 30 minut. Przed podaniem posypujemy ziołami.

Przepis naprawdę brzmi złudnie, bo to danie jest niezwykle smaczne, nie dajcie się zwieść i wypróbujcie!

Mam na imię Magdalena, prowadzę Zieleninę. Z wykształcenia jestem prawniczką, z zamiłowania dietetyczką. Chciałam uczynić świat lepszym miejscem, dlatego założyłam bloga o kuchni wegetariańskiej, zgodnej z moimi wartościami. Przez 10 lat stał się on dla mnie sposobem na życie i źródłem ogromnej satysfakcji. Wydałam 3 książki kucharskie, prowadzę warsztaty kulinarne, jestem autorką sezonowych e-booków z przepisami, które nadają smaku codzienności.

Zobacz więcej >

Zapisz

Zapisz

Szkolenie + zestaw ebooków na cały rok!

Pobierz bezpłatny jadłospis na lato z przepisami i listą zakupów!

Przepisy zgodnie z porami roku:

Facebook

12 komentarzy

  1. Hankaskakanka
    25 sierpnia 2010 @ 20:13

    Przepis brzmi smakowicie, a nie złudnie 😉

    Reply

  2. piegusek1976
    25 sierpnia 2010 @ 21:38

    ciekawy pomysł 🙂

    Reply

  3. Hankaskakanka
    25 sierpnia 2010 @ 23:13

    Przepis brzmi smakowicie, a nie złudnie 😉

    Reply

  4. piegusek1976
    26 sierpnia 2010 @ 00:38

    ciekawy pomysł 🙂

    Reply

  5. mania179
    26 sierpnia 2010 @ 07:56

    Znalazłam kiedyś przepis, też przedwojenny, na bigos. I to pisany własnoręcznie…

    Reply

  6. asieja
    26 sierpnia 2010 @ 11:44

    podoba mi się to Twoje akcjowe zobowiązanie

    Reply

  7. mania179
    26 sierpnia 2010 @ 10:56

    Znalazłam kiedyś przepis, też przedwojenny, na bigos. I to pisany własnoręcznie…

    Reply

  8. asieja
    26 sierpnia 2010 @ 14:44

    podoba mi się to Twoje akcjowe zobowiązanie

    Reply

  9. quinoamatorka
    28 sierpnia 2010 @ 06:37

    Poki, no coś Ty, przepis brzmi fantastycznie! Bardzo mi się też podobają Twoje buraki i dynie. Przeczytałam o akcji "nadziewamy" i postaram się dołączyć.

    Reply

  10. quinoamatorka
    28 sierpnia 2010 @ 09:37

    Poki, no coś Ty, przepis brzmi fantastycznie! Bardzo mi się też podobają Twoje buraki i dynie. Przeczytałam o akcji “nadziewamy” i postaram się dołączyć.

    Reply

  11. Atria C.
    4 września 2010 @ 11:54

    Ja bakłażana nadziałam tylko raz. Z jakiejś tam książki podrzędnej kucharskiej. Był okropny:)

    Ale czytając Twój przepis tak się zastanowiłam.. jakby nadziać bakłażany. kurkami?:)

    W końcu muszę coś zrobić na własną akcję, prawda?:)

    Pozdrawiam cieplutko!

    Reply

  12. Atria C.
    4 września 2010 @ 14:54

    Ja bakłażana nadziałam tylko raz. Z jakiejś tam książki podrzędnej kucharskiej. Był okropny:)

    Ale czytając Twój przepis tak się zastanowiłam.. jakby nadziać bakłażany. kurkami?:)

    W końcu muszę coś zrobić na własną akcję, prawda?:)

    Pozdrawiam cieplutko!

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.