To taki banał, że aż wstyd publikować 🙂 Kilka lat temu na gazetowych forach Kuchnia i Galeria Potraw był istny szał muffinkowy. Wszyscy piekliśmy; słodkie, wytrawne, z owocami, serami, ziołami, co komu przyszło do głowy 🙂 Szał już minął, ale wydaje mi się, że moda ciągle trwa. To w sumie wdzięczne ciastka, można do nich wrzucić wszystko, szybko się je robi no i wygląd mają taki sympatyczny 🙂 Nie wiem jak Wam, ale mnie nigdy nie udało się zjeść dobrej kupnej muffinki, zawsze są to niejadalne gliniaste gnioty, za to domowe są pyszne.
Staram się je robić dodatkiem mąki razowej i płatków owsianych żeby udawały zdrowe 😉 I nie daję zbyt dużo cukru, za to nie żałuję sobie owoców i orzechów.<
Przepis to moja kompilacja przepisów na muffinki i chlebek bananowy, z tej ilości wyjdzie 16 dużych muffinek (nakładam ciasta równo do brzegu foremek, nie do 3/4 wysokości).
250 g mąki pszennej
150 g mąki żytniej
50 g płatków owsianych plus do posypania
2 łyżeczki proszku do pieczenia
70 g ciemnego cukru muscovado
szczypta soli
3 bardzo dojrzałe banany, rozgniecione widelcem
100 g jeżyn
200 g malin
2 spore garście orzechów, posiekanych
300 ml mleka
2 jajka
Do miski przesiewamy suche składniki; mąki, proszek do pieczenia, sól, cukier. Dodajemy płatki owsiane. W drugiej misce ubijamy lekko jajka z mlekiem. Dodajemy do suchych składników, dorzucamy owoce i orzechy. Po nałożeniu do foremek posypujemy resztą płatków. Pieczemy ok. 25 minut w 190 stopniach.
Zaytoon
30 sierpnia 2010 @ 13:20
Bardzo, bardzo lubię muffinki – za mnóstwo możliwości do modyfikacji, a przy tym niesamowitą prostotę.
Świetną masz paterę i ściereczkę(?). 😉
Pozdrawiam!
Justin&Dorothy
30 sierpnia 2010 @ 13:57
Uwielbiam muffinki..:) Twoje wyglądają bardzo apetycznie 🙂
Ola
30 sierpnia 2010 @ 13:59
super! ja niestety ich nie piekę, bo nie mam… w czym ;] dla mnie nie dość, że musi smakować to i wyglądać 🙂
Sugar Plum Fairy
30 sierpnia 2010 @ 14:39
Muffinki to cudowny wynalazek!
Jakkolwiek się ich nie przyrządzi, zawsze są pyszne.
Ach, mam te same, urocze ściereczki! 🙂
Panna Malwinna
30 sierpnia 2010 @ 14:42
jakie ogromneeee!!!!
Zielenina
30 sierpnia 2010 @ 14:59
Dzięki wszystkim 🙂
Zaytoon, ta patera to w rzeczywiści sam stelaż, talerzyki można wymieniać – bardzo praktyczna rzecz 😉
nobleva
30 sierpnia 2010 @ 15:36
E, mnie szał ominął i dopiero teraz zaczynam, paterka rzeczywiście super!
Zaytoon
30 sierpnia 2010 @ 16:20
Bardzo, bardzo lubię muffinki – za mnóstwo możliwości do modyfikacji, a przy tym niesamowitą prostotę.
Świetną masz paterę i ściereczkę(?). 😉
Pozdrawiam!
yoganna
30 sierpnia 2010 @ 17:39
też jestem wege:) śliczne te muffinki zrobiłaś!
Justin&Dorothy
30 sierpnia 2010 @ 16:57
Uwielbiam muffinki..:) Twoje wyglądają bardzo apetycznie 🙂
Ola
30 sierpnia 2010 @ 16:59
super! ja niestety ich nie piekę, bo nie mam… w czym ;] dla mnie nie dość, że musi smakować to i wyglądać 🙂
Sugar Plum Fairy
30 sierpnia 2010 @ 17:39
Muffinki to cudowny wynalazek!
Jakkolwiek się ich nie przyrządzi, zawsze są pyszne.
Ach, mam te same, urocze ściereczki! 🙂
Panna Malwinna
30 sierpnia 2010 @ 17:42
jakie ogromneeee!!!!
Kaś
30 sierpnia 2010 @ 18:47
pałam do muffinek miłością wielką i niegasnącą. obecnie piekę wyłącznie z mąki razowej z masą owoców i muszę powiedzieć, że są pyszne!
moja mała obsesja doprowadziła do kupna fartuszka w muffiny 😉
quinoamatorka
30 sierpnia 2010 @ 18:50
Poki, fajne te Twoje mufinki, choć wyznam Ci w tajemnicy, że jestem zupełnie niemufinkowa 😉
Zielenina
30 sierpnia 2010 @ 18:56
Quino, no jak możesz 🙂 Oprzesz się takim ślicznotkom? 😉
Nobleva, to jeszcze wszystko przed Tobą!
Yoganna, super, im więcej nas tym lepiej :)'
Kaś, też mam fartuch 😀
Zielenina
30 sierpnia 2010 @ 17:59
Dzięki wszystkim 🙂
Zaytoon, ta patera to w rzeczywiści sam stelaż, talerzyki można wymieniać – bardzo praktyczna rzecz 😉
nobleva
30 sierpnia 2010 @ 18:36
E, mnie szał ominął i dopiero teraz zaczynam, paterka rzeczywiście super!
wegetarinka
30 sierpnia 2010 @ 20:10
Jaki wstyd? Ja w życiu nie upiekłam ani 1 sztuki 😀 może na jakieś wytrawne bym się porwała, ale musiałabym wtedy zapewne sama je zjeść 😀
Arvén
30 sierpnia 2010 @ 21:34
Ja znam w Krakowie miejsce, gdzie dają naprawdę obłędne cupcakes. Poza tym również nie trafiłam na coś, co usatysfakcjonowałoby moje kubki smakowe, a nie wyszło spod mojej ręki :>
Szał minął, owszem…ale lubię muffiny bo są ekspresowe i nigdy nie zawodzą 😉
yoganna
30 sierpnia 2010 @ 20:39
też jestem wege:) śliczne te muffinki zrobiłaś!
Karmel-itka.
30 sierpnia 2010 @ 22:04
z muffinkami jest tyle możliwości! ile głów, tyle kombinacji składników, dodatków, smaków, a nawet i kolorów!
Twoje muffiny dziś wyglądają pięknie. i dosłownie – na bogato ;] ale za to z jakim smakiem ten przesyt.
Kaś
30 sierpnia 2010 @ 21:47
pałam do muffinek miłością wielką i niegasnącą. obecnie piekę wyłącznie z mąki razowej z masą owoców i muszę powiedzieć, że są pyszne!
moja mała obsesja doprowadziła do kupna fartuszka w muffiny 😉
quinoamatorka
30 sierpnia 2010 @ 21:50
Poki, fajne te Twoje mufinki, choć wyznam Ci w tajemnicy, że jestem zupełnie niemufinkowa 😉
Zielenina
30 sierpnia 2010 @ 21:56
Quino, no jak możesz 🙂 Oprzesz się takim ślicznotkom? 😉
Nobleva, to jeszcze wszystko przed Tobą!
Yoganna, super, im więcej nas tym lepiej :)'
Kaś, też mam fartuch 😀
wegetarinka
30 sierpnia 2010 @ 23:10
Jaki wstyd? Ja w życiu nie upiekłam ani 1 sztuki 😀 może na jakieś wytrawne bym się porwała, ale musiałabym wtedy zapewne sama je zjeść 😀
Arvén
31 sierpnia 2010 @ 00:34
Ja znam w Krakowie miejsce, gdzie dają naprawdę obłędne cupcakes. Poza tym również nie trafiłam na coś, co usatysfakcjonowałoby moje kubki smakowe, a nie wyszło spod mojej ręki :>
Szał minął, owszem…ale lubię muffiny bo są ekspresowe i nigdy nie zawodzą 😉
Karmel-itka.
31 sierpnia 2010 @ 01:04
z muffinkami jest tyle możliwości! ile głów, tyle kombinacji składników, dodatków, smaków, a nawet i kolorów!
Twoje muffiny dziś wyglądają pięknie. i dosłownie – na bogato ;] ale za to z jakim smakiem ten przesyt.
Hankaskakanka
31 sierpnia 2010 @ 08:00
Śliczne te Twoje bogaczki 🙂 Lubię muffinki, tylko rzadko sobie na nie pozwalam, bo proszek do pieczenia nie jest moim przyjacielem 🙁
mania179
31 sierpnia 2010 @ 10:41
Oj tam, wcale nie taki banał 😀 mi pierwsze muffinki nie wyszły… 😉
Hankaskakanka
31 sierpnia 2010 @ 11:00
Śliczne te Twoje bogaczki 🙂 Lubię muffinki, tylko rzadko sobie na nie pozwalam, bo proszek do pieczenia nie jest moim przyjacielem 🙁
mania179
31 sierpnia 2010 @ 13:41
Oj tam, wcale nie taki banał 😀 mi pierwsze muffinki nie wyszły… 😉
myniolinka
31 sierpnia 2010 @ 18:20
dla mnie muffnkowy szał mógłby trwać bez końca!!!
asieja
31 sierpnia 2010 @ 18:23
i ja dołączam do lubiących ten słodki banał. najbardziej robic.
anecik-79
31 sierpnia 2010 @ 19:30
jakie cudne 🙂
Zielenina
31 sierpnia 2010 @ 20:02
dzięki za wszystkie komentarze, również w imieniu muffinek 😉
wegetarinka
31 sierpnia 2010 @ 21:03
dzisiaj mamy Święto Blogera 😉
zapraszam do dalszej zabawy:
http://wegetarianka.blox.pl/2010/08/DZIEN-BLOGEROW.html
myniolinka
31 sierpnia 2010 @ 21:20
dla mnie muffnkowy szał mógłby trwać bez końca!!!
asieja
31 sierpnia 2010 @ 21:23
i ja dołączam do lubiących ten słodki banał. najbardziej robic.
anecik-79
31 sierpnia 2010 @ 22:30
jakie cudne 🙂
Zielenina
31 sierpnia 2010 @ 23:02
dzięki za wszystkie komentarze, również w imieniu muffinek 😉
wegetarinka
1 września 2010 @ 00:03
dzisiaj mamy Święto Blogera 😉
zapraszam do dalszej zabawy:
http://wegetarianka.blox.pl…