Oberżyna to jedno z moich ulubionych warzyw, zdecydowanie jest w czołówce, o ile nie na pierwszym miejscu 🙂 Dlatego ten przepis mnie zaintrygował i już od zeszłego tygodnia przygotowywałam się do wielkiej próby 😉 Okazuje się, że to strzał w 10-tkę, sernik jest pyszny, na pewno będzie to jedno z moich ulubionych dań z bakłażanów. To drugi przepis Yotama Ottolenghiego wypróbowany przeze mnie i tylko coraz bardziej się umacniam w przekonaniu, że MUSZĘ kupić jego książkę.
Przepis mówi, że to porcja na 4 osoby, ale my zjedliśmy całą we dwoje 🙂 Na 4 owszem, ale z pokaźną porcją sałaty obok! Zresztą jakaś zielenina 😉 bardzo by do tego dania pasowała, następnym razem muszę to przewidzieć.
A tymczasem:
Oberżynowy sernik
90 ml oliwy
2 małe bakłażany pokrojone na 2 cm plastry
sól i czarny pieprz
150 g fety
150 g kremowego serka
60 ml tłustej śmietanki
3 jajka
150 g małych pomidorków śliwkowych (użyłam okrągłych) pokrojonych na pół
2 łyżki podartych liści oregano
3/4 łyżeczki zataru, to mieszanka przypraw z Bliskiego Wschodu – (niekonieczne)
Nastawiamy piekarnik na 190 stopni. Wykładamy folią dno i boki głębokiej, kwadratowej, formy do pieczenia – wymiar 19 cm (lub okrągłej o średnicy 22 cm) smarujemy oliwą – użyłam kamionkowej formy do zapiekania, więc nie wykładałam jej już folią. Plastry bakłażana wykładamy na blachę obłożoną papierem do pieczenia smarujemy 4 łyżkami oliwy, solimy i pieprzymy. Pieczemy ok. 40 minut aż oberżyny będą miękkie i złote. Gdy się upieką, wyjmujemy je i odkładamy żeby ostygły. Temperaturę piekarnika zmniejszamy do 150 stopni.
W misce ubijamy razem sery, śmietanę i jajka z pieprzem do otrzymania gładkiej masy. Plastry bakłażana układamy ciasno w formie, tak aby brzegi zachodziły na siebie, mają prawie stać jeden obok drugiego, pozostałe puste miejsca wypełniamy pomidorkami i posypujemy całość połową oregano.
Wylewamy na wierch ser, tak aby było widać część plastrów i pomidorków, posypujemy resztą oregano. Zapiekamy ok. 30 minut lub do ścięcia masy – po 30 minut zwiększyłam temperaturę do 170 stopni i przestawiłam na grzanie tylko do góry, bo masa się jeszcze nieco trzęsła 😉
Zostawić sernik do ostygnięcia do temperatury pokojowej, wyjąć z formy, przed samym podaniem posmarować pozostałą oliwą wymieszaną z zatarem lub samą oliwą.
Naprawdę pyszna rzecz 🙂
LidKa
9 czerwca 2010 @ 20:08
Świetny przepis zieleninko:)
Ale ja stanowczo wymienię bakłażan na coś innego. My się bardzo nie lubimy. A ksiązka zapowiada się ciekawie.
Zielenina
9 czerwca 2010 @ 20:26
Dzięki, myślę, że równie dobre będzie z cukinią.
Paula
9 czerwca 2010 @ 20:48
jak ciekawie!
KUCHARNIA, Anna-Maria
9 czerwca 2010 @ 20:53
Cudowny pomysł! Przepis zapisuję do najszybszego zrobienia!
Przy okazji cieszę się, że trafiłam na Twój blog – będę stałym gościem, tym bardziej, że czytając urocze słowo Sznuparka odkryłam, że chyba jesteśmy z tej samej części Polski:)
Serdeczne pozdrowienia!
LidKa
9 czerwca 2010 @ 23:08
Świetny przepis zieleninko:)
Ale ja stanowczo wymienię bakłażan na coś innego. My się bardzo nie lubimy. A ksiązka zapowiada się ciekawie.
Zielenina
9 czerwca 2010 @ 23:26
Dzięki, myślę, że równie dobre będzie z cukinią.
Paula
9 czerwca 2010 @ 23:48
jak ciekawie!
KUCHARNIA, Anna-Maria
9 czerwca 2010 @ 23:53
Cudowny pomysł! Przepis zapisuję do najszybszego zrobienia!
Przy okazji cieszę się, że trafiłam na Twój blog – będę stałym gościem, tym bardziej, że czytając urocze słowo Sznuparka odkryłam, że chyba jesteśmy z tej samej części Polski:)
Serdeczne pozdrowienia!
asieja
10 czerwca 2010 @ 06:54
kremowo wygląda, kolorowo, ładnie.
Zielenina
10 czerwca 2010 @ 08:49
Anno-Mario bardzo cieszę, zapraszam 🙂
Dzięki za komplementy!
asieja
10 czerwca 2010 @ 09:54
kremowo wygląda, kolorowo, ładnie.
Zielenina
10 czerwca 2010 @ 11:49
Anno-Mario bardzo cieszę, zapraszam 🙂
Dzięki za komplementy!