Chyba w końcu znalazłam swojego kulinarnego idola 🙂 Jamie mnie nie rusza, Nigella irytuje, czasem coś fajnego ugotuje Ramsey i nasz polski Karol Okrasa. Poza tym niespecjalnie się znam na tym światku, a kucharzy, którzy gotują interesująco i wegetariańsko to już w ogóle ze świecą szukać. Ale ta dam, jest ktoś taki! 🙂 Nazywa się Yotam Ottolenghi, jest właścicielem restauracji Ottolenghi w Londynie. W menu są również niewegetariańskie dania, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Niedawno wydał swoją drugą książkę “Plenty” (pierwsza pod tytułem Ottolenghi zawiera przepisy z jego restauracji) i jest to książka zawierająca wyłącznie przepisy wegetariańskie – jest obecnie na pierwszym miejscu mojej listy książek kucharskich do kupienia 😉 Ottolenghi ma również swoją rubrykę w brytyjskim Guardianie pod nazwą The New Vegetarian, gdzie zamieszcza przepisy z wyżej wspomnianej książki “Plenty”. Mogłabym jeść u niego codziennie, rzadko się zdarza żeby ktoś aż tak celnie trafił w moje gusta kulinarne. Przepisy są proste, bogate w składniki i zioła, często w egzotyczne przyprawy. Bardzo podoba mi się częste użycie rozmaitych kasz i zbóż, a także warzyw sezonowych (moje ulubione buraki rządzą 😉 Ale ad rem! Poniżej sałatka z jego przepisu. Ottolenghi używa farro, antycznej odmiany zboża, której u nas na oczy nie widziałam 😉 Pisze, że można je zastąpić kaszą perłową, ja użyłam pęczaku, bo go wolę. Na pewno wypróbuję do niej inne – dostępne u nas – antyczne zboże kamut, znane od czasów staroegipskich. Sałatka jest przepyszna, dominuje w niej smak pieczonej papryki, której jestem fanką i czosnku. Miałam nieco obiekcji co do ilości soku z cytryny, ale niepotrzebnie. Bardzo polecam!
Na dwie osoby:
100 g pęczaku wcześniej namoczonego i ugotowanego w świeżej wodzie, bez soli
2 czerwone pieczone papryki pokrojone w 1 cm paski (użyłam kupnych, marynowanych)
10 czarnych, marynowanych oliwek pokrojonych wzdłuż na połówki
1 łyżeczka posiekanego świeżego oregano – nie miałam, ominęłam
3 zielone cebulki drobno posiekane
100 g fety połamanej na spore kawałki
na sos:
sok ze średniej cytryny
3 łyżki oliwy
1 łyżka miodu
1.2 łyżeczki uniwersalnej przyprawy – dałam wege bulion
1/2 łyżeczki wędzonej papryki, nie miałam dałam słodkiej
1/2 rozgniecionego/przeciśniętego przez praskę ząbek czosnku – dałam 1 mały
1/2 łyżeczki dobrej morskiej soli
Kaszę ugotować, odstawić do odsączenia. Jeżeli pieczemy paprykę sami w międzyczasie ją przygotować, upiec, obrać ze skóry i pokroić na jedno-centymetrowe paski. W miseczce wymieszać składniki sosu i odstawić na bok. Przełożyć pęczak do sporej miski, dodać paprykę, oliwki, oregano, cebulkę i większość fety. Dodać sos i delikatnie wymieszać, w razie potrzeby dodać więcej soli. Przełożyć do miseczek, dodać na wierzch resztę fety, można posypać jeszcze wędzoną papryką – jak się ma 😉
Anoushka
31 maja 2010 @ 20:34
salatka bomba!
jezeli ksiazka jest tak samo swietna, to biegne ja kupic 😉
A farro, to nic innego jak orkisz, wiec powinnas dostac bez problemu 🙂
asieja
31 maja 2010 @ 21:17
jakie cudowne są kulinarne blogi.. gdyby nie one.. tylu pysznych smaków nigdy bym nie poznała.
Anoushka
31 maja 2010 @ 23:34
salatka bomba!
jezeli ksiazka jest tak samo swietna, to biegne ja kupic 😉
A farro, to nic innego jak orkisz, wiec powinnas dostac bez problemu 🙂
asieja
1 czerwca 2010 @ 00:17
jakie cudowne są kulinarne blogi.. gdyby nie one.. tylu pysznych smaków nigdy bym nie poznała.
Paula
1 czerwca 2010 @ 05:02
pyszności i tyle kolorów 🙂
Zielenina
1 czerwca 2010 @ 08:11
Anoushka, serio to orkisz? 😀 No nieźle, naszukałam się tłumaczenia wczoraj, szukałam łacińskiej nazwy i nic, a tu proszę 🙂 Dzięki! Orkisz pewnie, że dostanę.
Anoushka
1 czerwca 2010 @ 08:38
Farro to po wlosku 🙂 A po łac. Triticum spelta. Czyli wygląda na to, że chodzi o orkisz 🙂
Polecam się na przyszłość 😉
PS Kamut jest pyszny!
Paula
1 czerwca 2010 @ 08:02
pyszności i tyle kolorów 🙂
Zielenina
1 czerwca 2010 @ 09:47
Ech pierdoła ze mnie, jakoś nie trafiłam na łacińską nazwę, dzięki!
Paula, sałatka jest przepyszna, naprawdę polecam 🙂
Zielenina
1 czerwca 2010 @ 11:11
Anoushka, serio to orkisz? 😀 No nieźle, naszukałam się tłumaczenia wczoraj, szukałam łacińskiej nazwy i nic, a tu proszę 🙂 Dzięki! Orkisz pewnie, że dostanę.
Anoushka
1 czerwca 2010 @ 11:38
Farro to po wlosku 🙂 A po łac. Triticum spelta. Czyli wygląda na to, że chodzi o orkisz 🙂
Polecam się na przyszłość 😉
PS Kamut jest pyszny!
Zielenina
1 czerwca 2010 @ 12:47
Ech pierdoła ze mnie, jakoś nie trafiłam na łacińską nazwę, dzięki!
Paula, sałatka jest przepyszna, naprawdę polecam 🙂
Hankaskakanka
2 czerwca 2010 @ 10:13
Wszelkie pomysły na wykorzystanie kaszy są mile widziane, więc zachowuję przepis 🙂 Jestem świeżo nawróconym kaszowym skrytożercą.
Hankaskakanka
2 czerwca 2010 @ 13:13
Wszelkie pomysły na wykorzystanie kaszy są mile widziane, więc zachowuję przepis 🙂 Jestem świeżo nawróconym kaszowym skrytożercą.