Ostatnio zaczynało mi już brakować pomysłów na śniadania, nie licząc samych banałów. Ten pudding był ostatnim na jaki wpadłam. Ale stało się coś, co mnie uratowało. I to na jakieś kilkanaście śniadań 😀 Ale nie zdradzę Wam teraz wszystkiego, będziecie musieli poczekać na kolejne śniadanie 🙂
Taki pudding to dobry pomysł na spożytkowanie czerstwego chleba. My jesteśmy chlebożercami, więc takie zjawisko ma u nas miejsce bardzo rzadko, także pudding zrobiłam z chleba tostowego 🙂 Myślę, że też się dobrze sprawdził, szczególnie ze względu na delikatny smak, który dobrze pasował do nadzienia czyli gruszek z syropem klonowym. Nie jest to super szybkie śniadanie, bo całość musi postać jakiś kwadrans przed pieczeniem żeby dobrze nasiąkła, a samo pieczenie zajmuje ok. 20-25 minut, ale warto się skusić 🙂 Gruszki można przygotować wieczór wcześniej, zawsze to zaoszczędzone kilka cennych minut 😉
Pudding podałam z podgrzanymi wiśniami w zalewie – mamy własne drzewo i zawsze robię trochę słoików wiśni w całości w słodkim sosie – świetnie sprawdzają się do dań takich jak ten pudding, a także wszelkiego rodzaju naleśników, racuszków, gofrów, itp. Polecam!
Na 3 porcje:
12 kromek chleb tostowego z okrojonymi skórkami
masło do posmarowania kromek chleba z obu stron
2 jajka
0.4 l mleka
1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
2 gruszki
100 ml syropu klonowego
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, spore naczynie do zapiekania smarujemy masłem. Kromki smarujemy masłem z obydwu stron, odkładamy. Gruszki obieramy, wykrawamy gniazda nasienne, kroimy na cieniutkie plasterki. Wrzucamy do rondla, prażymy chwilkę aż puszczą sok, dolewamy syrop klonowy, mieszamy, odstawiamy. Kromki chleb układamy poziomo na dnie naczynia, tak aby zakryć całe dno.
Wykładamy nadzienie, przykrywamy drugą warstwą chleba. Jajka lekko ubijamy, łączmy z mlekiem i przyprawą do piernika. Mieszamy dokładnie. Jeżeli chcemy bardziej słodki pudding możemy dodać 2 łyżki cukru pudru.
Sosem zalewamy pudding, odstawiamy na kwadrans żeby chleb dobrze nasiąkł. Pudding wstawiamy do piekarnika, pieczemy 20-25 minut aż wierzch będzie sprężysty i lekko przyrumieniony. Podajemy z podgrzanymi owocami lub konfiturą.
Kaja
13 marca 2011 @ 17:57
Brzmi nieźle…i wcale nie przypomina ochydnych rozmiekłych bułczanych puddingów…może się przekonam:)
nobleva
13 marca 2011 @ 18:07
O z syropem musi być pyszny!
Maggie
13 marca 2011 @ 19:53
Gruszki i syrop klonowy? Brzmi oblednie, a wyglada jeszcze lepiej. Zaloze sie, ze smakuje niebiansko 🙂
Zaytoon
13 marca 2011 @ 20:19
Mmm… pudding… Wspaniale! Cudowny początek dnia!
Edyta
13 marca 2011 @ 20:26
U Ciebie znów pyszne śniadanko! My rano nie mamy tyle cierpliwości i na naszym stole niezmiennie królują kasze w towarzystwie świeżego mleka. Ale podwieczorek to co innego 🙂 Dlatego czekam na Twoje kolejne śniadania. Pozdrawiam!
Zielenina
13 marca 2011 @ 20:59
Dzięki wszystkim za odwiedziny i miłe słowa! 🙂 Rzeczywiście te gruszki z syropem są pyszne, a pudding się nie rozwala, bo kromki są ułożone poziomo – bardzo polecam, bo daje się też przez to a miarę estetycznie podać 🙂
Kaja
13 marca 2011 @ 21:57
Brzmi nieźle…i wcale nie przypomina ochydnych rozmiekłych bułczanych puddingów…może się przekonam:)
nobleva
13 marca 2011 @ 22:07
O z syropem musi być pyszny!
Maggie
13 marca 2011 @ 23:53
Gruszki i syrop klonowy? Brzmi oblednie, a wyglada jeszcze lepiej. Zaloze sie, ze smakuje niebiansko 🙂
Zaytoon
14 marca 2011 @ 00:19
Mmm… pudding… Wspaniale! Cudowny początek dnia!
Edyta
14 marca 2011 @ 00:26
U Ciebie znów pyszne śniadanko! My rano nie mamy tyle cierpliwości i na naszym stole niezmiennie królują kasze w towarzystwie świeżego mleka. Ale podwieczorek to co innego 🙂 Dlatego czekam na Twoje kolejne śniadania. Pozdrawiam!
Zielenina
14 marca 2011 @ 00:59
Dzięki wszystkim za odwiedziny i miłe słowa! 🙂 Rzeczywiście te gruszki z syropem są pyszne, a pudding się nie rozwala, bo kromki są ułożone poziomo – bardzo polecam, bo daje się też przez to a miarę estetycznie podać 🙂
Grażyna
14 marca 2011 @ 07:59
Bardzo apetycznie wygląda. na pewno jest pyszne. Chętnie zjadłabym kawałeczek 😉
ptasia
14 marca 2011 @ 10:53
Robiłam podobne wytrawne na śniadanie, na słodkie nie wpadłam 🙂 (tj. jadłam pudding chlebowy na deser, ale bez syropu i gruszek – i mmm, uwielbiam…). Zamiast moczyć te pół godz. przed pieczeniem, można całość przygotować wieczorem, do lodówki, a rano tylko do piekarnika 😉
Zielenina
14 marca 2011 @ 11:09
Grażyno dzięki!
Ptasiu, dzięki za podpowiedź. Poważnie się zastanawiałam nad taką opcją, ale miałam obawy, że mi wszystko rozmięknie na amen i się zrobi breja 🙂 Ale skoro wypróbowałaś to super, zrobię tak następnym razem 🙂
Grażyna
14 marca 2011 @ 11:59
Bardzo apetycznie wygląda. na pewno jest pyszne. Chętnie zjadłabym kawałeczek 😉
ptasia
14 marca 2011 @ 14:53
Robiłam podobne wytrawne na śniadanie, na słodkie nie wpadłam 🙂 (tj. jadłam pudding chlebowy na deser, ale bez syropu i gruszek – i mmm, uwielbiam…). Zamiast moczyć te pół godz. przed pieczeniem, można całość przygotować wieczorem, do lodówki, a rano tylko do piekarnika 😉
Zielenina
14 marca 2011 @ 15:09
Grażyno dzięki!
Ptasiu, dzięki za podpowiedź. Poważnie się zastanawiałam nad taką opcją, ale miałam obawy, że mi wszystko rozmięknie na amen i się zrobi breja 🙂 Ale skoro wypróbowałaś to super, zrobię tak następnym razem 🙂