Dawno mnie tu nie było, oj dawno. Przepraszam za tę przydługawą nieobecność, ale niestety złapałam choróbsko, które nie chciało się odczepić. Ale jestem już na dobrej drodze do zdrowia, a jak wiadomo w chorobie nie ma nic lepszego nic wzmacniająca zupa 🙂 Tak naprawdę to zupy u nas je głównie dziecko, także ciągle poszukuję nowych pomysłów żeby nie było zbyt nudno, bo nie ma nic gorszego niż traumatyczne wspomnienie z dzieciństwa w postaci znienawidzonej jarzynowej jedzonej w kółko 😉
Ta zupa to taki wiosenny bieg na przełaj przez ogród, trochę tego, trochę tamtego 🙂 Jako, że miałam rzodkiewki z ogrodu, z pewnej uprawy beznawozowej, stwierdziłam, że wykorzystam również jej liście, bo były tak ładne, że szkoda było je wyrzucić. Nadały zupie delikatnego rzodkiewkowego smaku i zielony kolor. Polecam!
Pęczek rzodkiewek
Kilka szparagów
Kilka ziemniaków
Marchewka
Pietruszka
Kawałek pora lub cebuli
Wszystkie jarzyny za wyjątkiem liści wrzucamy do garnka, zalewamy wodą, tak aby je przykryła, zagotowujemy. Gotujemy na małym ogniu, gdy jarzyny będą już miękkie dodajemy przebrane i umyte liście, zagotowujemy. Dodajmy łyżkę soku z cytryny, miksujemy na krem, przyprawiamy ulubionymi przyprawami. Żeby wchłonęły się wszystkie witamy, również te rozpuszczalne w tłuszczu na indywidualne porcje zupy nalewamy nieco dobrego oleju – ja używam oleju lnianego.
9 maja 2011 @ 14:06
hmmm.. podstawowe pytanie: zjem tylko ja? zjem razem z mężem? czy może ja, mąż i najmłodsza latorośl? bo na te dwa starsze terrorysty to nie ma co liczyć 😉
9 maja 2011 @ 17:23
oo też ostatnio robiłam zupę z liści rzodkiewek, tylko nieco inną 🙂
9 maja 2011 @ 18:02
Ale superowa!
9 maja 2011 @ 17:06
hmmm.. podstawowe pytanie: zjem tylko ja? zjem razem z mężem? czy może ja, mąż i najmłodsza latorośl? bo na te dwa starsze terrorysty to nie ma co liczyć 😉
9 maja 2011 @ 20:23
oo też ostatnio robiłam zupę z liści rzodkiewek, tylko nieco inną 🙂
9 maja 2011 @ 21:02
Ale superowa!
10 maja 2011 @ 06:57
zupa z liśćmi rzodkiewek brzmi ciekawie 🙂 i do tego bardzo ładna miska, pozdrawiamy
10 maja 2011 @ 07:57
dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i miłe słowa 🙂
Just to nie miska tylko duży kubek przywieziony 100 lat temu z Taize. To mój ulubiony, nikt nie może z niego pić tylko ja 😉
10 maja 2011 @ 09:57
zupa z liśćmi rzodkiewek brzmi ciekawie 🙂 i do tego bardzo ładna miska, pozdrawiamy
10 maja 2011 @ 10:58
"wiosenna zupa"… to brzmi pysznie! 🙂
10 maja 2011 @ 10:57
dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i miłe słowa 🙂
Just to nie miska tylko duży kubek przywieziony 100 lat temu z Taize. To mój ulubiony, nikt nie może z niego pić tylko ja 😉
10 maja 2011 @ 13:58
“wiosenna zupa”… to brzmi pysznie! 🙂