Pyszne razowe muffinki bez grama cukru. Słodkie od suszonych owoców i melasy, jak znalazł na zdrowe śniadanie 🙂 Przerobiłam przepis z mojej nowej książki “Ancient grains for moder meals” Marii Speck. Na temat książki jeszcze opinii nie mam, dopiero przeglądam i testuję 🙂 Pierwsza uwaga to na pewno taka, że wszystko za słodkie i za dużo nabiału, szczególnie tłustej śmietany, ale kilka przepisów do modyfikacji mam już na oku.
Na pierwszy ogień poszły te muffinki, ale przepis przerobiłam tak, z oryginału została tylko ilość suszonych owoców także bardziej był on inspiracją niż źródłem 😉
Użyłam oczywiście niesiarkowanych suszonych owoców (bez E 202) – daktyle dostaniecie w większości supermarketów bez problemu, po morele pewnie będziecie musieli się wybrać do eko sklepu, ale warto. Ten środek konserwujący jest przyczyną dolegliwości żołądkowych, alergii, astmy, a nawet może wywoływać raka. Pyszności, prawda? 😛 Melasy używam buraczanej.
Muffinki są wilgotne, mają wyrazisty smak, a kawałki suszonych owoców na które się trafia (a jest ich dużo), to sama przyjemność 🙂 Nie są przesadnie słodkie, więc można je w wersji śniadaniowej posmarować ulubionym dżemem, polecam! 🙂
Na 12 muffinek:
- 1 szklanka mąki pszennej razowej
- 1 szklanka mąki pszennej jasnej
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta soli
- 1/2 szklanki posiekanych suszonych daktyli
- 1/4 szklanki posiekanych suszonych moreli
- 1/2 szklanki orzechów włoskich, uprażonych na suchej patelni i posiekanych + 12 ładnych połówek
- 2 jajka
- 1/4 szklanki melasy
- 3/4 szklanki soku pomarańczowego, najlepiej świeżo wyciśniętego
- 1/3 szklanki oleju/oliwy
- 2 łyżeczki świeżo startej skórki pomarańczowej
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Przygotowujemy formę/foremki na muffinki. W jednej misce mieszamy suche składniki: mąki, proszek, sodę, sól, cynamon.
Dodajemy posiekane owoce i dobrze mieszamy – suche składniki dobrze je oblepią i dzięki temu nie opadną na dno muffinek podczas pieczenia. W drugiej misce łączymy mokre składniki – lekko ubijamy jajka, dodajemy sok pomarańczowy, olej i melasę, energicznie mieszamy trzepaczką aż do połączenia składników, dorzucamy skórkę cytrynową i ponownie mieszamy.
Dodajemy mokre składniki do suchych, wszystko szybko mieszamy tylko do połączenia składników, mogą zostać grudki. Nakładamy ciasto do foremek, na górze każdej muffinki pieczołowicie usadzamy połówkę orzecha 😉
Pieczemy ok. 20 minut lub do suchego patyczka. Polecam na śniadanie albo do kawy 🙂
noresay
25 stycznia 2012 @ 10:20
Widzę, że bardzo udany wypiek. 🙂 Zapisuję!
wilczyca-Aga
25 stycznia 2012 @ 11:27
Przecież zaraz umrę przed tym monitorem!!! pycha!!!
Miszka
25 stycznia 2012 @ 11:31
A ja się nakręciłam na muffiny wytrawne. W lodówce feta czeka. Do tego suszone pomidory lub papryka. Hm… zmobilizuję się około weekendu! Trzymaj kciuki! ; ) jeśli masz jakiś wypróbowany przepis… to będę wdzięczna za pomoc!
Zielenina
25 stycznia 2012 @ 11:50
Noresay, jak najbardziej zaliczony do udanych 😉
Wilczyco nie umieraj, tylko leć do kuchni piec! 🙂
Miszko, mam, wklepię Ci via FB, ok? 🙂 Mam całą książkę tylko o muffinkach, sporo tam przepisów na wytrawne (też bardzo lubię) i mam z tej książki wypróbowany jeden z fetą i marynowaną paprykę, bardzo smaczne są 🙂
Miszka
25 stycznia 2012 @ 11:52
Wielkie dzięki! Nie korzystam już z fb, więc jeśli łaska – proszę mailowo : )
Zielenina
25 stycznia 2012 @ 11:55
jasne, no problem 🙂
margot
25 stycznia 2012 @ 12:21
uwielbiam wypieki z melasa bo maja taki ciut dymny smak , piękne babeczki
Trzcinowisko
25 stycznia 2012 @ 14:27
Jesu…ale bym zjadła…zjadłabym wszystko mówiąc szczerze…:/
A te muffinki mnie tak bolą zazdrośnie od wczoraj:P
Patyska
25 stycznia 2012 @ 15:12
ciekawe, czy wyjdą bez jajek i z innym sokiem niż pomarańczowy (alergeny ;))?
noresay
25 stycznia 2012 @ 15:20
Widzę, że bardzo udany wypiek. 🙂 Zapisuję!
wilczyca-Aga
25 stycznia 2012 @ 16:27
Przecież zaraz umrę przed tym monitorem!!! pycha!!!
Miszka
25 stycznia 2012 @ 16:31
A ja się nakręciłam na muffiny wytrawne. W lodówce feta czeka. Do tego suszone pomidory lub papryka. Hm… zmobilizuję się około weekendu! Trzymaj kciuki! ; ) jeśli masz jakiś wypróbowany przepis… to będę wdzięczna za pomoc!
Zielenina
25 stycznia 2012 @ 16:50
Noresay, jak najbardziej zaliczony do udanych 😉
Wilczyco nie umieraj, tylko leć do kuchni piec! 🙂
Miszko, mam, wklepię Ci via FB, ok? 🙂 Mam całą książkę tylko o muffinkach, sporo tam przepisów na wytrawne (też bardzo lubię) i mam z tej książki wypróbowany jeden z fetą i marynowaną paprykę, bardzo smaczne są 🙂
Miszka
25 stycznia 2012 @ 16:52
Wielkie dzięki! Nie korzystam już z fb, więc jeśli łaska – proszę mailowo : )
Zielenina
25 stycznia 2012 @ 16:55
jasne, no problem 🙂
margot
25 stycznia 2012 @ 17:21
uwielbiam wypieki z melasa bo maja taki ciut dymny smak , piękne babeczki
Trzcinowisko
25 stycznia 2012 @ 19:27
Jesu…ale bym zjadła…zjadłabym wszystko mówiąc szczerze…:/
A te muffinki mnie tak bolą zazdrośnie od wczoraj:P
Patyska
25 stycznia 2012 @ 20:12
ciekawe, czy wyjdą bez jajek i z innym sokiem niż pomarańczowy (alergeny ;))?
Zielenina
25 stycznia 2012 @ 21:07
Margot, ja też 🙂 A najbardziej lubię ją wyjadać prosto ze słoika 😉
Trzcinowisko, ale 12 na raz? 😀
Patysko, na pewno wyjdą 🙂 Sok możesz też zastąpić mlekiem.
Zielenina
26 stycznia 2012 @ 02:07
Margot, ja też 🙂 A najbardziej lubię ją wyjadać prosto ze słoika 😉
Trzcinowisko, ale 12 na raz? 😀
Patysko, na pewno wyjdą 🙂 Sok możesz też zastąpić mlekiem.
Szalona kuchnia
26 stycznia 2012 @ 09:26
Muffinki wyglądają przepysznie, dodaję do przepisów do zrobienia w najbliższym czasie 🙂
Mam jeszcze takie pytanko – skąd pochodzi ten czerwony kubek? Jeśli dobrze widzę do porcelana / porcelit imitujące kubek platikowy? Uwielbiam takie pierdółki 🙂
Szalona kuchnia
26 stycznia 2012 @ 14:26
Muffinki wyglądają przepysznie, dodaję do przepisów do zrobienia w najbliższym czasie 🙂
Mam jeszcze takie pytanko – skąd pochodzi ten czerwony kubek? Jeśli dobrze widzę do porcelana / porcelit imitujące kubek platikowy? Uwielbiam takie pierdółki 🙂
Zielenina
27 stycznia 2012 @ 09:54
Szalona, ciesze się 🙂 Kubeczek jest z E.Leclerca 🙂 obstawiam porcelit bo kosztował w porywach ze 4zł 😉 Tyle, że nie był w stałej sprzedaży tylko w jakiejś akcji. Też jestem niemożebną gadżeciarą 🙂
Zielenina
27 stycznia 2012 @ 14:54
Szalona, ciesze się 🙂 Kubeczek jest z E.Leclerca 🙂 obstawiam porcelit bo kosztował w porywach ze 4zł 😉 Tyle, że nie był w stałej sprzedaży tylko w jakiejś akcji. Też jestem niemożebną gadżeciarą 🙂
jukejka
1 lutego 2012 @ 11:32
Robię dzisiaj 🙂
jukejka
1 lutego 2012 @ 16:32
Robię dzisiaj 🙂
Alicja
22 sierpnia 2014 @ 14:44
http://www.plackowo.pl/images/ciasta-domowe-41.jpg Ktoś Ci ukradł zdjęcie. Moje zresztą też.
Alicja
22 sierpnia 2014 @ 17:44
http://www.plackowo.pl/imag… Ktoś Ci ukradł zdjęcie. Moje zresztą też.