Wspaniałe danie na lato 🙂 Same sezonowe warzywa, lekkie, zdrowe, no och i ach po prostu 🙂 Przy tym smaczne, co w sumie bez znaczenia też nie jest 😉 To zmodyfikowany przepis z bardzo fajnej książki Paulette Mitchel “A beuatiful bowl of soup“, którą bardzo Wam polecam. Mam jeszcze jedną jej książkę “Vegetarian sandwiches” i też ją bardzo lubię. Poluję na “Vegetarian apetizers“, ale niestety nie ma jej już w sprzedaży, gdybyście gdzieś ją namierzyli bardzo proszę o cynk 🙂
Wracając do “gulaszu”, przepis oryginalny mówi żeby podawać z fetą pokruszoną na wierzch, ja ją ominęłam, więc przepis jest 100% wegański. Podobno to danie ma greckie korzenie, może ktoś to potwierdzi?
Niewątpliwą zaletą tego jednogarnkowca jest to, że można go przygotować dzień wcześniej i mieć pyszny obiad na drugi dzień, może nawet z dokładką albo powtórką na kolację 😉 Oczywiście świetnie nadaje się także dla dzieci, polecam! 🙂
Na 6-8 porcji:
- 450 g zielonej fasolki szparagowej
- 1 duża cebula
- 2-3 łyżki oleju roślinnego
- 250 g zwartych ziemniaków
- 2 małe cukinie
- 2 duże pomidory, sparzone i obrane ze skóry
- 1/4 szklanki wody
- 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
- 2 łyżeczki zatharu (opcjonalne)
- sól i ewentualnie pieprz do smaku
- ewentualnie feta do pokruszenia na wierzch
Cebulę drobno siekamy, fasolkę myjemy i kroimy na kawałki długości ok. 1 cm. Ziemniaki obieramy, kroimy w średnią kostkę. Cukinie również kroimy w kostkę (nie obieramy). Z pomidorów wykrawamy gniazda nasienne, kroimy dość drobno.
W sporym garnku rozgrzewamy olej, szklimy cebulę. Następnie dodajemy fasolkę szparagową, chwilę przesmażamy, dodajemy ziemniaki i cukinię. Wrzucamy pomidory, wlewamy 1/4 szklanki wody i przyprawiamy. Garnek nakrywamy przykrywką i całość dusimy, mieszając co jakiś, czas aż zmiękną ziemniaki – około 20-30 minut. Podajemy z pokruszoną fetą (lub bez 🙂 i dobrym pieczywem, polecam!
Sonja
10 lipca 2012 @ 17:14
Uwielbiam Cie! Wiem, dzieki Tobie, co bede miala jutro na obiad 🙂
i dodam fete,jesli pozwolisz 😉
ściskam
Anonimowy
10 lipca 2012 @ 17:20
Mozliwe ze w Grecji dodano by do tego, lub jedynie zastosowano BAMIĘ. jest to taki wynalazek "biedoty", sporo przygotowywania ale pyszne. Bamia to fasolko-kabaczko-cuś. no I jednak feta 🙂 Pozdrawiam i wyprobuję!
olesia
10 lipca 2012 @ 18:56
lubie takie smaki 🙂
ja jutro planuje typowo letnia zupe jarzynowa .. bedzie pysznie 🙂 jak u ciebie
pozdrawiam
Sonja
10 lipca 2012 @ 20:14
Uwielbiam Cie! Wiem, dzieki Tobie, co bede miala jutro na obiad 🙂
i dodam fete,jesli pozwolisz 😉
ściskam
Anonimowy
10 lipca 2012 @ 20:20
Mozliwe ze w Grecji dodano by do tego, lub jedynie zastosowano BAMIĘ. jest to taki wynalazek “biedoty”, sporo przygotowywania ale pyszne. Bamia to fasolko-kabaczko-cuś. no I jednak feta 🙂 Pozdrawiam i wyprobuję!
olesia
10 lipca 2012 @ 21:56
lubie takie smaki 🙂
ja jutro planuje typowo letnia zupe jarzynowa .. bedzie pysznie 🙂 jak u ciebie
pozdrawiam
Emma
11 lipca 2012 @ 09:10
bardzo ciekawy przepis mniam mniam!
Emma
11 lipca 2012 @ 12:10
bardzo ciekawy przepis mniam mniam!
Zielenina
12 lipca 2012 @ 12:34
Sonja, dodawaj na zdrowie, ja po prostu nie miałam na nią ochoty 🙂
Anonimowy, dzięki za poszerzenie horyzontów! 🙂
Olesio, dobry plan 😀
Emma, dzięki, bardzo jestem zadowolona z tej książki, dużo ciekawych propozycji.
pozdrawiam!
Zielenina
12 lipca 2012 @ 15:34
Sonja, dodawaj na zdrowie, ja po prostu nie miałam na nią ochoty 🙂
Anonimowy, dzięki za poszerzenie horyzontów! 🙂
Olesio, dobry plan 😀
Emma, dzięki, bardzo jestem zadowolona z tej książki, dużo ciekawych propozycji.
pozdrawiam!
Anonimowy
21 czerwca 2016 @ 13:33
Dopiero teraz trafiłam na ten post:) Owszem podobne danie gotuje się w Grecji i nazywa się φασολάκια λαδερά (fasolakia ladera). Oczywiście ile ludzi tyle przepisów, ale ja osobiście dodaję do tego więcej cebuli, duuużo natki pietruszki i marchewkę zamiast cukinii. Tak czy inaczej to moja ulubiona grecka potrawa 🙂
Anonimowy
21 czerwca 2016 @ 16:33
Dopiero teraz trafiłam na ten post:) Owszem podobne danie gotuje się w Grecji i nazywa się φασολάκια λαδερά (fasolakia ladera). Oczywiście ile ludzi tyle przepisów, ale ja osobiście dodaję do tego więcej cebuli, duuużo natki pietruszki i marchewkę zamiast cukinii. Tak czy inaczej to moja ulubiona grecka potrawa 🙂