Pyszne, aromatyczne pierożki z wyrazistym słodko-słonym nadzieniem z mocną tymiankową nutą. Wszystkie składniki tej potrawy upiornie się kleją – ciasto do wałka, farsz do łyżeczki, więc trzeba je brać sposobem – ciasto i wałek solidnie omączyć, a łyżeczkę przed każdym nałożeniem kolejnej porcji farszu zmoczyć. Zapewniam, że warto ponieść te trudy 😉
Pierogi nie są trudne w wykonaniu, bardzo dobrze się mrożą, więc warto od razu zrobić więcej 🙂 Bardzo polecam!
Na 50 sztuk:
- 2 szklanki mąki gryczanej
- 1 szklanka jasnej mąki orkiszowej
- 1 szklanka letniej wody
- 1 jajko z chowu wolnowybiegowego
- 1 łyżeczka soli
- 4 łyżki oleju
- Na farsz:
- 200 g fety
- 2 spore upieczone/ugotowane buraki
- 2 czubate łyżki zatharu lub suszonego tymianku
- 3-4 duże cebule
- olej do smażenia
Z wszystkich podanych składników zagniatamy ciasto – najlepiej w robocie. Przykrywamy ścierką żeby nie obeschło.
Przygotowujemy farsz: fetę przekładamy do dużej miski. Buraki obieramy, kroimy w kostkę, dokładamy do fety. Wszystko traktujemy tłuczkiem do ziemniaków – chodzi o to, aby zostały wyraźne kawałki buraków żeby było co pogryzać. Jeżeli nie zależy Wam na takim efekcie buraki można zmiksować blenderem i wymieszać z fetą widelcem. Dodajemy zathar, całość dokładnie mieszamy.
Ciasto cienko rozwałkowujemy podsypując mąką na grubość ok. 3-4 mm. Wykrawaczką do ciastek wycinamy krążki. Na każdy nakłądamy pół łyżeczki farszu, sklejamy – palce najlepiej zanurzać każdorazowo w mące, nie będą się tak kleić. Gotowe pierożki układamy na omączonym talerzu.
Przygotowujemy cebulkę do posypania – drobni posiekaną szklimy na oleju.
Gdy wszystkie są gotowe zagotowujemy wodę z solą w sporym garnku. Gotujemy porcjami. Można (a nawet trzeba! 😉 je także dodatkowo zrumienić na oleju.
Aby zamrozić pierogi układam je na talerzu wyłożonym papierem do pieczenia, wkładam do zamrażarki na jakąś godzinkę, a potem przekładam do woreczka. W ten sposób się nie kleją i można rozmrażać praktycznie po jednym 🙂
Polecam!
Karolina
26 lutego 2013 @ 16:23
O matulu, a mi sie tak chce pierogow! I to byle jakich! Buraki kocham wielka, wielka miloscia, wiec to nadzienie do mnie mowi. 😉 (to sie nazywa omamy 😛 )
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:14
mówi "zjedz mnie"? 😉
Karolina
1 marca 2013 @ 16:30
Pochlon jak najszybciej w jak najwiekszej ilosci! 😀
Ela Ma
26 lutego 2013 @ 17:23
bardzo fajny przepis… farsz rewelacja. z obrazka domyślam sie, że to zielony zatar. chętnie bym takie zjadła ale nie lubię lepić pirogów. może powtórzę tę kompozycję w naleśnikach gryczanych. pozdrawiam 🙂
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:15
pewnie, do naleśników też się świetnie nada tylko nie smaruj za grubo, bo za słone będzie 🙂
netcarsa
26 lutego 2013 @ 18:13
Uwielbiam pierogi! A te wyglądają wyjątkowo przepysznie. Dzieki za przepis 😉
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:15
bardzo proszę, na zdrowie 🙂
ALB
26 lutego 2013 @ 19:25
oo…farsz z buraków i fety – super pomysł. Muszę koniecznie spróbować. Do tego posmak kaszy gryczanej – to musi być naprawdę pyszne. pozdrawiam!
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:15
jest pyszne, gwarantuję! 🙂
mnemonique
26 lutego 2013 @ 20:57
cudny kolor farszu, gryczane pierogi wydają mi się same w sobie wspaniałe, a jeszcze TAKI farsz! i ten zathar, brzmi jak magiczne zaklęcie, pierwsze słyszę, z braku laku jak już będę je przygotowywać pewnie zrobię z tymiankiem.
Ten blog jest boski, bogaty w niesamowite przepisy.
Pozdrawiam
Monika
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:17
zathar to bliskowschodnia przyprawa z suszonego tymianku i sezamu, czasem z różnymi dodatkami – soli, sumaku, itp. Można dostać w sklepach arabskich, np.: samirze. Jak nie masz daj tymianek 🙂 Dziękuję za ciepłe słowa o blogu!
Karolina
26 lutego 2013 @ 21:23
O matulu, a mi sie tak chce pierogow! I to byle jakich! Buraki kocham wielka, wielka miloscia, wiec to nadzienie do mnie mowi. 😉 (to sie nazywa omamy 😛 )
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:14
mówi “zjedz mnie”? 😉
Karolina
1 marca 2013 @ 21:30
Pochlon jak najszybciej w jak najwiekszej ilosci! 😀
Ela Ma
26 lutego 2013 @ 22:23
bardzo fajny przepis… farsz rewelacja. z obrazka domyślam sie, że to zielony zatar. chętnie bym takie zjadła ale nie lubię lepić pirogów. może powtórzę tę kompozycję w naleśnikach gryczanych. pozdrawiam 🙂
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:15
pewnie, do naleśników też się świetnie nada tylko nie smaruj za grubo, bo za słone będzie 🙂
netcarsa
26 lutego 2013 @ 23:13
Uwielbiam pierogi! A te wyglądają wyjątkowo przepysznie. Dzieki za przepis 😉
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:15
bardzo proszę, na zdrowie 🙂
ALB
27 lutego 2013 @ 00:25
oo…farsz z buraków i fety – super pomysł. Muszę koniecznie spróbować. Do tego posmak kaszy gryczanej – to musi być naprawdę pyszne. pozdrawiam!
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:15
jest pyszne, gwarantuję! 🙂
mnemonique
27 lutego 2013 @ 01:57
cudny kolor farszu, gryczane pierogi wydają mi się same w sobie wspaniałe, a jeszcze TAKI farsz! i ten zathar, brzmi jak magiczne zaklęcie, pierwsze słyszę, z braku laku jak już będę je przygotowywać pewnie zrobię z tymiankiem.
Ten blog jest boski, bogaty w niesamowite przepisy.
Pozdrawiam
Monika
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:17
zathar to bliskowschodnia przyprawa z suszonego tymianku i sezamu, czasem z różnymi dodatkami – soli, sumaku, itp. Można dostać w sklepach arabskich, np.: samirze. Jak nie masz daj tymianek 🙂 Dziękuję za ciepłe słowa o blogu!
Veggie
27 lutego 2013 @ 10:49
Połączenie kaszy grycznej z buraczkami jest przepyszne, a pierogi uwielbiam szczególnie, piękne Ci wyszły 🙂
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:17
dzięki! 🙂 Zdecydowanie gryka z burakami komponuje się bosko 🙂
Veggie
27 lutego 2013 @ 15:49
Połączenie kaszy grycznej z buraczkami jest przepyszne, a pierogi uwielbiam szczególnie, piękne Ci wyszły 🙂
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:17
dzięki! 🙂 Zdecydowanie gryka z burakami komponuje się bosko 🙂
Madleine
27 lutego 2013 @ 17:52
wow wyglądają przepieknie! Musze zaopatrzyc sie w mąke gryczaną 🙂
Zielenina
27 lutego 2013 @ 18:17
koniecznie! 🙂
Hankaskakanka
27 lutego 2013 @ 20:21
Kiedy ja wreszcie zrobię, wszystko, co chciałabym zrobić z Twojego bloga? Jeśli chodzi o mąkę gryczaną, można ją zrobić samemu – zmielić niepaloną kaszę gryczaną. Ostatnio tak zrobiłam, kiedy mi mąka gryczana "wyszła".
Zielenina
13 marca 2013 @ 17:46
zrób sobie listę hihi 🙂 Też tak robię jak mąka wyjdzie 😀
Madleine
27 lutego 2013 @ 22:52
wow wyglądają przepieknie! Musze zaopatrzyc sie w mąke gryczaną 🙂
Zielenina
27 lutego 2013 @ 23:17
koniecznie! 🙂
Hankaskakanka
28 lutego 2013 @ 01:21
Kiedy ja wreszcie zrobię, wszystko, co chciałabym zrobić z Twojego bloga? Jeśli chodzi o mąkę gryczaną, można ją zrobić samemu – zmielić niepaloną kaszę gryczaną. Ostatnio tak zrobiłam, kiedy mi mąka gryczana “wyszła”.
Zielenina
13 marca 2013 @ 21:46
zrób sobie listę hihi 🙂 Też tak robię jak mąka wyjdzie 😀
DC
4 marca 2013 @ 08:16
Czytam, patrzę, i chyba się skuszę… 😉
Zielenina
13 marca 2013 @ 17:47
skuś się skuś 🙂
DC
4 marca 2013 @ 13:16
Czytam, patrzę, i chyba się skuszę… 😉
Zielenina
13 marca 2013 @ 21:47
skuś się skuś 🙂
mimik3
6 marca 2013 @ 08:23
Zachwyciłam się nimi, więc zrobiłam 'wariację na temat'. Ciasto z przepisu podstawowego Asi z 'sojaturobię', z 1/4 mąki pełnoziarnistej. Farsz starałam się zrobić 'po Twojemu':). Niestety chyba moja fetopodobna feta (czyli mazidło z kartonika) niestety spowodowała, że farsz był prawie lejący. Czy Ty dodałaś twardą fetę? Musiałam wymyśleć sposób na zagęszczenie farszu, więc dodałam sporą garść pestek słonecznika i ok. 1/2 szkl ugotowanej kaszy gryczanej. Po lekkim zmiksowaniu był bardziej gęsty, ale to już nie było to, co u Ciebie… Źle się lepiły, więc po 20 szt dałam sobie spokój i z reszty ciasta skleciłam płaty a la lasagne, podgotowałam, przełożyłam farszem i zapiekłam. Pycha, ale to już nie to, co pierogi… Pozdrawiam!
Zielenina
13 marca 2013 @ 17:47
tak, dałam twardą fetę z kostki 🙂 Gryczana mąka jest zawsze razowa 🙂 Chyba musisz spróbować jeszcze raz, pozdrawiam 🙂
mimik3
6 marca 2013 @ 13:23
Zachwyciłam się nimi, więc zrobiłam 'wariację na temat'. Ciasto z przepisu podstawowego Asi z 'sojaturobię', z 1/4 mąki pełnoziarnistej. Farsz starałam się zrobić 'po Twojemu':). Niestety chyba moja fetopodobna feta (czyli mazidło z kartonika) niestety spowodowała, że farsz był prawie lejący. Czy Ty dodałaś twardą fetę? Musiałam wymyśleć sposób na zagęszczenie farszu, więc dodałam sporą garść pestek słonecznika i ok. 1/2 szkl ugotowanej kaszy gryczanej. Po lekkim zmiksowaniu był bardziej gęsty, ale to już nie było to, co u Ciebie… Źle się lepiły, więc po 20 szt dałam sobie spokój i z reszty ciasta skleciłam płaty a la lasagne, podgotowałam, przełożyłam farszem i zapiekłam. Pycha, ale to już nie to, co pierogi… Pozdrawiam!
Zielenina
13 marca 2013 @ 21:47
tak, dałam twardą fetę z kostki 🙂 Gryczana mąka jest zawsze razowa 🙂 Chyba musisz spróbować jeszcze raz, pozdrawiam 🙂
Anonimowy
16 kwietnia 2013 @ 22:27
Czy zamiast mąki orkiszowej można użyć tylko gryczanej i będa jej wtedy 3 szklanki? Ma to wpływ na lepkość ciasta?
Iza.
Anonimowy
17 kwietnia 2013 @ 01:27
Czy zamiast mąki orkiszowej można użyć tylko gryczanej i będa jej wtedy 3 szklanki? Ma to wpływ na lepkość ciasta?
Iza.
Anonimowy
29 czerwca 2013 @ 11:32
Sama przygotowujesz fetę? Sklepowe wszystkie mają podpuszki z cielęcych żołądków. Nawet w sklepach ze zdrową żywnością :(. A szkoda bo lubię ją.
M.
Anonimowy
29 czerwca 2013 @ 14:32
Sama przygotowujesz fetę? Sklepowe wszystkie mają podpuszki z cielęcych żołądków. Nawet w sklepach ze zdrową żywnością :(. A szkoda bo lubię ją.
M.