Gdy moje starsze dziecko zaczęło dzisiaj rano podekscytowane krzyczeć “mamo, mamo pada śnieg” myślałam, że dostanę załamania nerwowego jak stoję 😉 Szczególnie, że wczoraj mieliśmy piękny, wiosenny dzień. Na szczęście w lodówce stoi spory gar tej pysznej, naprawdę ostrej, więc mocno rozgrzewającej zupy. Tylko ona mnie uratowała 😉
Bardzo lubię takie zestawienia – lokalne składniki i egzotyczne przyprawy, które świetnie komponują się z poczciwą kapustą czy marchewką. Taka zupa to pełnowartościowy posiłek zawierający wszystko, czego nam trzeba. Lubię zjeść miseczkę takich pyszności w środku dnia czy na kolację (czasem jedno i drugie 😉 co i Wam polecam!
Na 8-10 porcji:
1/2 główki niedużej, białej kapusty
3-4 średnie marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
1 por
1 łyżka żółtej pasty curry
1 łyżka oleju kokosowego
1/2 papryczki chilli
2cm kawałek imbiru
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki garam masali
1/2 szklanki zielonej soczewicy
1/2 szklanki niepalonej kaszy gryczanej
1.5-2l bulionu warzywnego
Wszystkie warzywa myjemy, osuszamy, które trzeba obieramy. Z kapusty i pora usuwamy brzydkie liście. Kapustę drobno szatkujemy – zrobiłam to na mojej nowej mandolinie benriner. Pora kroimy w krążki lub półkrążki, selera w kostkę, marchewki i pietruszkę w półplasterki.
W dużym garnku rozgrzewamy olej kokosowy, szklimy pora. Dodajemy pastę curry, dokładnie mieszamy. Wrzucamy pozostałe warzywa oraz gara masalę i chwilę dusimy aż puszczą nieco soku i curry dobrze je obtoczy. Wsypujemy przepłukane kaszę i soczewicę, dodajemy imbir i czosnek starte na tarce oraz drobno posiekaną papryczkę – można je też utrzeć wszystkie razem w moździerzu i dodać w formie pasty.
Wlewamy bulion, doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem aż składniki zmiękną, około 20 minut. Podajemy gorącą z natką pietruszki.