Togarashi to japońska przyprawa składająca się z ostrych papryczek togarashi, skórki pomarańczowej, imbiru, japońskiego pieprzu oraz czarnego i białego sezamu. Ten suchy opis zupełnie nie oddaje feerii aromatu jaka rozpościera się po otwarciu opakowania, jest naprawdę zachwycająca 🙂 O przyprawie usłyszałam w programie kulinarnym Rachel Khoo, która dodawała jej do zupy, i gdy wymieniła skład wiedziałam, że muszę ją kupić! Przyprawy tradycyjnie wędrują od dawien dawna, więc w mojej kuchni obejmuje je moratorium na lokalność 😉 aczkolwiek rzeczywiście chętnie sięgam i po te nasze, szczególnie w postaci ziół.
Przyprawa nie jest droga, można kupić ją bez problemu przez internet – jest wprost stworzona do warzyw korzeniowych – idealnie pasuje do marchewki, w planach mam także próbę z dyni, a myślę że i burak nią nie pogardzi. Mam też przeczucie, że pokochają się z białą fasolą 🙂
Zupa jest niezwykle prosta, cała tajemnica w tej jednej przyprawie, która jest piekielnie pikantna! Na 2 litry zupy dodałam bardzo płaską łyżeczkę, a zupa jest ostra jak jasny gwint, więc miejcie do na względzie przy dawkowaniu 😉
Na 6-8 porcji:
- 1 kg marchwi, użyłam ekologicznej
- 1 por
- 1 średni ziemniak
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka togarashi
- 1 łyżeczka soli
- 1 1/2 l bulionu warzywnego (używam własnego, niesolonego)
Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni, przygotowujemy formę żaroodporną.
Marchew myjemy, obieramy, kroimy na 2 lub 4 częsci w zależności od wielkości. Przekładamy do naczynia, w której będziemy ją piec, mieszamy dokładnie z 1 łyżką oleju – najlepiej rękami.
Pieczemy ok. 30 minut aż będzie mniej więcej miękka.
W międzyczasie myjemy dokładnie i kroimy w plasterki pora. Obieramy ziemniaka i kroimy w kostkę.
W garnku rozgrzewamy pozostałą łyżkę oleju, pora, wsypujemy sól, aby puścił sok. Dodajemy ziemniaka, wszystko przesmażamy przez chwilę. Dodajemy upieczoną marchew, wlewamy bulion. Gotujemy aż składniki będą miękkie. Miksujemy na krem, dodajemy togarashi, mieszamy. Można podać z kiełkami i posypaną dodatkową porcją przyprawy, polecam!
Zuza
26 stycznia 2015 @ 20:56
zapowiada się naprawdę rewelacyjnie 🙂
Ania S
26 stycznia 2015 @ 21:13
Bardzo ciekawa ta przyprawa. Rozejrzę się w jakimś eko sklepie – może będzie… A krem wygląda przepysznie 🙂 Uwielbiam marchewkę, ale jem ją głównie na surowo, ale przepis chętnie wypróbuję 🙂
Zuza
27 stycznia 2015 @ 01:56
zapowiada się naprawdę rewelacyjnie 🙂
Ania S
27 stycznia 2015 @ 02:13
Bardzo ciekawa ta przyprawa. Rozejrzę się w jakimś eko sklepie – może będzie… A krem wygląda przepysznie 🙂 Uwielbiam marchewkę, ale jem ją głównie na surowo, ale przepis chętnie wypróbuję 🙂
Cook Yourself
27 stycznia 2015 @ 07:58
Krem z marchewki musi być pyszny! 🙂 Muszę wypróbować 🙂
Justyna Żak
27 stycznia 2015 @ 08:50
na pewno smaczne:)
Cook Yourself
27 stycznia 2015 @ 12:58
Krem z marchewki musi być pyszny! 🙂 Muszę wypróbować 🙂
Justyna Żak
27 stycznia 2015 @ 13:50
na pewno smaczne:)
Magdalena Kuchaja
27 stycznia 2015 @ 16:18
ale świetny krem, idealnie wpasowuje się w mój gust!
Magdalena Kuchaja
27 stycznia 2015 @ 21:18
ale świetny krem, idealnie wpasowuje się w mój gust!
Magda Gembacka
28 stycznia 2015 @ 21:27
Ooo bardzo podoba mi się ta przyprawa 🙂
Magda Gembacka
29 stycznia 2015 @ 02:27
Ooo bardzo podoba mi się ta przyprawa 🙂