Kolejny przykład na to, że często najprostsze i najbardziej banalne przepisy dają pyszne efekty. Te, bardzo proste w przygotowaniu i może nie najładniejsze 😉 kotleciki są bardzo smaczne. Polecam z wędzonym serem (użyłam rolady ustrzyckiej), ale możecie użyć każdego żółtego sera, który się stopi czy nawet mozarelli. Kluczem do sukcesu jest porządne odparowanie pieczarek, najlepiej je nieco posolić żeby puściły sok i smażyć na dość dużym ogniu często mieszając, aby się nie przypaliły. Można także dodać do masy czosnek przeciśnięty przez praskę.
Zjedliśmy je z ziemniaczanym puree i świetną surówką z tartej marchewki ze słonecznikiem, jogurtem i czosnkiem. Polecam! 🙂
Na ok. 12 kotlecików:
- 0.5 kg pieczarek
- 150 g wędzonego, żółtego sera nie na podpuszczce zwierzęcej
- 1 cebula, drobno posiekana
- 4 łyżki otrębów gryczanych lub innych
- natka pietruszki
- 1 jajko z chowu wolnowybiegowego
- bułka tarta do panierowania
- olej do smażenia
- sól i pieprz
Pieczarki obieramy, trzemy na tarce. Na sporej patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oleju, wrzucamy posiekaną cebulę i pieczarki, solimy. Smażymy na wysokim ogniu aż cały płyn odparuje, mieszając, aby się nie przypaliły.
Przekładamy wszystko do miski. Gdy masa nieco przestygnie dodajemy, otręby, natkę pietruszki i ser starty na tarce. Wszystko wyrabiamy ręką aż do połączenia składników. Masa będzie dość mokra.
Na jeden głęboki talerz rozbijamy jajko, ubijamy je lekko widelcem, na drugi wysypujemy bułkę tartą. Na patelni rozgrzewamy 3-4 łyżki oleju. Mokrymi dłońmi formujemy niewielkie (3-4 cm średnicy) kotleciki. Panierujemy je w jajku i bułce tartej, smażymy na niezbyt dużym ogniu na złoto. Odsączamy na papierowym ręczniku, podajemy z ulubionymi dodatkami.
13 marca 2013 @ 17:15
śliczne zdjęcia.
i pyszne jedzenie.
14 marca 2013 @ 08:36
dziękuję 🙂
13 marca 2013 @ 18:44
świetne kotleciki 🙂 chętnie wypróbuję przy najbliższej okazji 🙂
zdjęcia super!
14 marca 2013 @ 08:37
bardzo polecam i dziękuję! 🙂
13 marca 2013 @ 19:00
Ależ to musiało być pyszne! Uwielbiam ser, grzyby i wszelkie kotleciki 😉 Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
14 marca 2013 @ 08:37
jak lubisz takie połączenie to na pewno Ci zasmakują! 🙂
13 marca 2013 @ 20:23
Taki zestaw biorę w ciemno! 🙂
Jestem ciekawa czy jest różnica w smaku z tym serem jeśli chodzi o podpuszczki. Nigdy się w sumie na tym nie zastanawiałam 🙂
14 marca 2013 @ 08:39
na zdrowie 🙂 Nie ma żadnej różnicy w smaku, podpuszczka to enzym w postaci płynu, dodaje się go kilka kropli, aby ścięła się serwatka. Pozyskuje się ją albo z żołądków cielęcych albo z grzybów (mikrobiologiczna). Jeżeli na opakowaniu jest napisane tylko "podpuszczka" wtedy jest zwierzęca, jeżeli roślinna zawsze jest dodane "mikrobiologiczna". Rodzaj podpuszczki na smak wpływu nie ma.
13 marca 2013 @ 21:15
śliczne zdjęcia.
i pyszne jedzenie.
14 marca 2013 @ 12:36
dziękuję 🙂
13 marca 2013 @ 22:44
świetne kotleciki 🙂 chętnie wypróbuję przy najbliższej okazji 🙂
zdjęcia super!
14 marca 2013 @ 12:37
bardzo polecam i dziękuję! 🙂
13 marca 2013 @ 23:00
Ależ to musiało być pyszne! Uwielbiam ser, grzyby i wszelkie kotleciki 😉 Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
14 marca 2013 @ 12:37
jak lubisz takie połączenie to na pewno Ci zasmakują! 🙂
14 marca 2013 @ 00:23
Taki zestaw biorę w ciemno! 🙂
Jestem ciekawa czy jest różnica w smaku z tym serem jeśli chodzi o podpuszczki. Nigdy się w sumie na tym nie zastanawiałam 🙂
14 marca 2013 @ 12:39
na zdrowie 🙂 Nie ma żadnej różnicy w smaku, podpuszczka to enzym w postaci płynu, dodaje się go kilka kropli, aby ścięła się serwatka. Pozyskuje się ją albo z żołądków cielęcych albo z grzybów (mikrobiologiczna). Jeżeli na opakowaniu jest napisane tylko “podpuszczka” wtedy jest zwierzęca, jeżeli roślinna zawsze jest dodane “mikrobiologiczna”. Rodzaj podpuszczki na smak wpływu nie ma.
14 marca 2013 @ 05:42
Świetne te kotleciki! Przede wszystkim bardzo pomysłowe… No i zdrowe. Zdecydowanie lądują na listę "do zrobienia" 🙂
14 marca 2013 @ 08:40
pewnie zdrowsze by były gdyby je upiec, a nie usmażyć, ale czasem można zaszaleć 😉 Polecam, mam nadzieję, że Ci zasmakują!
14 marca 2013 @ 09:42
Świetne te kotleciki! Przede wszystkim bardzo pomysłowe… No i zdrowe. Zdecydowanie lądują na listę “do zrobienia” 🙂
14 marca 2013 @ 12:40
pewnie zdrowsze by były gdyby je upiec, a nie usmażyć, ale czasem można zaszaleć 😉 Polecam, mam nadzieję, że Ci zasmakują!
14 marca 2013 @ 09:51
nie są nieładne! są bardzo apetyczne i mam na nie wielką ochotę. I na tę surówkę też:)
14 marca 2013 @ 10:09
to rób! 🙂 Surówka "zgapiona" z wege knajpy – marchewka starta na drobnych oczkach, słonecznik (można uprażyć na suchej patelni) do tego sporo jogurtu naturalnego i ząbek czosnku. Nie dodaję nawet soli i pieprzu, nie widzę potrzeby 🙂
14 marca 2013 @ 13:51
nie są nieładne! są bardzo apetyczne i mam na nie wielką ochotę. I na tę surówkę też:)
14 marca 2013 @ 14:09
to rób! 🙂 Surówka “zgapiona” z wege knajpy – marchewka starta na drobnych oczkach, słonecznik (można uprażyć na suchej patelni) do tego sporo jogurtu naturalnego i ząbek czosnku. Nie dodaję nawet soli i pieprzu, nie widzę potrzeby 🙂
15 marca 2013 @ 23:34
Wygladaja pysznie.
Zapraszam do siebie, artykuły o odchudzaniu, ćwiczeniach i nie tylko. Obserwujemy?
16 marca 2013 @ 03:34
Wygladaja pysznie.
Zapraszam do siebie, artykuły o odchudzaniu, ćwiczeniach i nie tylko. Obserwujemy?
17 marca 2013 @ 15:19
Zjedliśmy dziś na niedzielny obiad, z ziemniakami i surówką z cykorii. Potwierdzam, że są pyszne! Zrobiłam je z roladą ustrzycką, fajnie podkręciła smak. Dziękuję za kolejny fajny pomysł!
17 marca 2013 @ 19:19
Zjedliśmy dziś na niedzielny obiad, z ziemniakami i surówką z cykorii. Potwierdzam, że są pyszne! Zrobiłam je z roladą ustrzycką, fajnie podkręciła smak. Dziękuję za kolejny fajny pomysł!
25 czerwca 2013 @ 13:08
kotlety przepyszne choć u mnie to wyszło ich chyba z dwadzieścia 🙂 do panierki można także dodać płatków kukurydzianych – polecam 🙂
25 czerwca 2013 @ 16:08
kotlety przepyszne choć u mnie to wyszło ich chyba z dwadzieścia 🙂 do panierki można także dodać płatków kukurydzianych – polecam 🙂