Kolejny szałowy 😉 przepis z mojej ulubionej książki “Vegetarisch von feinsten” Bettiny Matthaei. Nie jestem jakąś wielką fanką tart, ale tę naprawdę polecam, jest przepyszna, świetna na imprezę, uroczysty obiad czy piknik. Mocno pikantna!
Ciasto przygotowałam z połowie z razowej mąki jęczmiennej (do kupienia w sklepach ekologicznych, ok. 6zł/kg) i jasnej mąki orkiszowej i to był strzał w dziesiątkę. Wreszcie udało mi się upiec ciasto kruche, które mi naprawdę smakuje – jest cieniutkie, chrupiące i ma rewelacyjny smak. Bardzo polecam 🙂
Do nadzienia użyłam dyni musztatołowej – to moje tegoroczne dyniowe odkrycie.Pyszny, słodkawy i delikatny miąższ, bardzo miękka skórka, która świetnie się obiera – rewelacja po prostu 🙂 Jeśli będziecie jej szukać – to spora dynia, okrągła, lekko spłaszczona o ciemnozielonej skórce.
Na tartę o średnicy 28 cm:
Na ciasto:
125 g razowej mąki jęczmiennej
125 g jasnej mąki orkiszowej (typ 630)
1 jajko,
125 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
łyżeczka soli
2-3 łyżki zimnej wody (ewentualnie)
fasolki do obciążenia ciasta
Na nadzienie:
500 g miąższu dyni (już po oczyszczeniu, ok. 700 g dyni)
150 g cebuli (jedna duża)
2 łyżki oleju roślinnego/oliwy
100 g śmietany (użyłam niewarzącej się 18%)
200 g koziego twarożku
150 g goudy bez podpuszczki zwierzęcej
3 jajka z chowu wolnowybiegowego
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczka pieprzu cayenne
1 łyżeczki płatków chilli
6 łodyżek świeżego tymianku
2 ząbki czosnku
Najpierw przygotowujemy ciasto: wszystkie składniki zagniatamy w robocie aż przyjmą formę większych okruchów, jeżeli składniki nie będą chciały się łączyć dodajemy po łyżce zimnej wody. Ciasto formujemy w kulę, którą owijamy szczelnie w folię i chłodzimy w lodówce przez co najmniej godzinę.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, dynię obieramy obieraczką, wypestkowujemy (polecam łyżkę do lodów), ścieramy ją na drobnych oczkach na tarce lub w robocie kuchennym.Odcedzamy ją na gęstym sicie, przed wrzuceniem na patelnię dociskając mocno do ścianek sitka, aby odcisnąć nadmiar płynu.
Olej rozgrzewamy na patelni, szklimy, dodajemy startą dynię, przesmażany 2-3 minuty, studzimy.
Śmietaną, kozi twarożek i jajka miksujemy na gładką masę.Doprawiamy solą, pieprzem kajeńskim, płatkami chilli i drobno posiekanym tymiankiem. Goudę ścieramy na tarce lub w robocie, połowę dodajemy do masy jajecznej.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na lekko omączonym blacie na placek średnicy ok. 5cm większej niż forma na tartę. Przekładamy je do formy, dociskamy do dna i brzegów. Dziabiemy 😉 widelcem, wysypujemy fasolki. Podpiekamy ok. 10 minut, wyjmuje fasolki.
Dynię mieszamy z połową masy jajecznej, wylewamy na ciasto. Na wierzch wylewamy pozostałą masę jajeczną. Tartę pieczemy ok. 15-20 minut, po tym czasie posypujemy ją pozostałym serem, zapiekamy kolejne 20 minut, aż do suchego patyczka.
Studzimy ok 10 minut przed pokrojeniem. Podajemy z zielonymi liśćmi. Polecam!
Mar
8 października 2012 @ 18:52
O ja cię!:) Idealna, ten spód jęczmienny bardzo mnie intryguje, a tarta skoro z dynią i pikantna to idealne danie na powitanie w weekend mego małżonka:) Właśnie szukałam czym go tu rozpieścić jak wróci no i mam! Dzięki:D wygląda rewelacyjnie, na milion procent zrobię:)
shinju
8 października 2012 @ 19:19
Obłędnie, po prostu obłędnie wygląda.
Aurora
8 października 2012 @ 19:39
Smakora mam… Baj de łej, sister moja kosztowała Twego jedzonka i zapewnia, że pyszności! :))
Maja Skorupska
8 października 2012 @ 20:37
razowo jęczmienny? doskonały!:)
Mar
8 października 2012 @ 21:52
O ja cię!:) Idealna, ten spód jęczmienny bardzo mnie intryguje, a tarta skoro z dynią i pikantna to idealne danie na powitanie w weekend mego małżonka:) Właśnie szukałam czym go tu rozpieścić jak wróci no i mam! Dzięki:D wygląda rewelacyjnie, na milion procent zrobię:)
shinju
8 października 2012 @ 22:19
Obłędnie, po prostu obłędnie wygląda.
Aurora
8 października 2012 @ 22:39
Smakora mam… Baj de łej, sister moja kosztowała Twego jedzonka i zapewnia, że pyszności! :))
Maja Skorupska
8 października 2012 @ 23:37
razowo jęczmienny? doskonały!:)
zufik
9 października 2012 @ 16:23
Intrygujący farsz, ostatnio "dyniuję" sporo to i ten przepis na pewno wypróbuję;)
zufik
9 października 2012 @ 19:23
Intrygujący farsz, ostatnio “dyniuję” sporo to i ten przepis na pewno wypróbuję;)
Zielenina
10 października 2012 @ 19:36
Cieszę się, że się Wam podoba 🙂 Mar, daj znać jak wyszło. Auroro, a gdzie siostra miała okazję? 🙂
pozdrawiam wszystkich!
Zielenina
10 października 2012 @ 22:36
Cieszę się, że się Wam podoba 🙂 Mar, daj znać jak wyszło. Auroro, a gdzie siostra miała okazję? 🙂
pozdrawiam wszystkich!
Anonimowy
13 października 2012 @ 20:01
fantastyczna!
nie udało mi się dostać mąki jęczmiennej, a nie miałam cierpliwości, żeby czekać, aż mi przyjdzie ze sklepu wysyłkowego, więc wymieszałam razową i nierazową orkiszową.
nadzienie – przeboskie!
będę opowiadać ludziom o tym blogu 🙂
pozdrawiam!
agawa79
Anonimowy
13 października 2012 @ 23:01
fantastyczna!
nie udało mi się dostać mąki jęczmiennej, a nie miałam cierpliwości, żeby czekać, aż mi przyjdzie ze sklepu wysyłkowego, więc wymieszałam razową i nierazową orkiszową.
nadzienie – przeboskie!
będę opowiadać ludziom o tym blogu 🙂
pozdrawiam!
agawa79
MoniQ
14 października 2012 @ 20:12
Zrobiłam 🙂 Wprawdzie nie z mąki jęczmiennej, bo takiej nie uświadczysz u mnie, ale i tak wyszło obłędnie 🙂
Jedna rzecz mnie intryguje – to już drugi przepis z Twojego bloga, który robię i w którym jest w składnikach czosnek a potem w przepisie nie ma ani słowa co z nim zrobić 😀
Z czosnkiem czy bez – rewelka!
MoniQ
14 października 2012 @ 23:12
Zrobiłam 🙂 Wprawdzie nie z mąki jęczmiennej, bo takiej nie uświadczysz u mnie, ale i tak wyszło obłędnie 🙂
Jedna rzecz mnie intryguje – to już drugi przepis z Twojego bloga, który robię i w którym jest w składnikach czosnek a potem w przepisie nie ma ani słowa co z nim zrobić 😀
Z czosnkiem czy bez – rewelka!
Zielenina
15 października 2012 @ 09:25
Agawa, dzięki cieszę się, że smakowało 🙂
MoniO, już uzupełniam, trzeba dodać przeciśnięty do nadzienia, dzięki za czujność 🙂 Chyba muszę zacząć brać coś na czosnkową sklerozę hehe 😀
Zielenina
15 października 2012 @ 12:25
Agawa, dzięki cieszę się, że smakowało 🙂
MoniO, już uzupełniam, trzeba dodać przeciśnięty do nadzienia, dzięki za czujność 🙂 Chyba muszę zacząć brać coś na czosnkową sklerozę hehe 😀
junewitch
28 października 2012 @ 13:08
dodaje do listy "must do" :)) pozdrawiam!
junewitch
28 października 2012 @ 17:08
dodaje do listy “must do” :)) pozdrawiam!