Świetne danie na koniec sezonu cukinii i początek nieco chłodniejszej pogody 🙂 Świetnie się kroi, więc moim zdaniem nada się też na przyjęcie, nie tylko wege. Do tego oczywiście jest pyszny 😉 Użyłam razowego makaronu orkiszowego, którego wyrazisty smak dobrze łączy się z łagodną cukinią i serami. Dodałam koziego twarożku i żółtego sera, możecie dać też mozarellę, pamiętajcie tylko aby sprawdzić czy sery nie zawierają zwierzęcej podpuszczki. Polecam!
Na tortownicę o średnicy ok. 26 cm:
250 g makaronu orkiszowego, ugotowanego i odcedzonego
300-400 g cukinii
1 spora cebula
2-3 ząbki czosnku
2-3 łyżki oleju
150 g koziego twarożku
2 jajka
100 g śmietany
100 g żółtego sera/mozarelli startych na tarce
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, kumin
Cebulę drobno siekamy, cukinię kroimy w niedużą kostkę. Olej rozgrzewamy na patelni, cebulę szklimy, dodajemy cukinię, solimy i smażymy do miękkości, często mieszając.
Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni, tortownicę natłuszczamy – nie trzeba jej niczym wykładać.
W sporej misce przygotowujemy sos: jajka lekko ubijamy widelcem, dodajemy twarożek i śmietanę, mieszamy do jednolitej masy. Dodajemy 2/3 sera, mieszamy. Przyprawiamy wszystko do smaku. Dodajemy usmażoną cukinię i makaron, wszystko dokładnie mieszamy aby składniki były dobrze obtoczone sosem.
Przekładamy do tortownicy, wyrównujemy i posypujemy wierzch pozostałym żółtym serem. Zapiekamy ok. 45 minut. Zdejmujemy obręcz z tortownicy kroimy na kawałki i podajemy, polecam! 🙂
Grażyna
8 września 2011 @ 11:40
Ładny torcik 🙂
Z cukinii jeszcze nic w tym roku nie robiłąm, muszę coś zrobić bo sezon się skończy. 🙂
Idyjotka
8 września 2011 @ 11:42
Nabrałam ochoty na coś takiego. Mniam. Jeszcze jakieś grzybki by mi do tego pasowało. Nie mówiąc o szynce 😉
M.
8 września 2011 @ 11:49
wygląda super!
Monisia
8 września 2011 @ 11:59
Skusiłabym się na taki warzywny tort;) z orkiszowym makaronem musi mieć wyrazisty i pyszny smak.
Smakowidło
8 września 2011 @ 12:04
fajny pożywny torcik 😀
asieja
8 września 2011 @ 12:09
taki trójkącik na talerzu to rzeczywiście jak tort 🙂
Atria C.
8 września 2011 @ 12:21
Mi przypomina mocno serową lazanię:) Makaronowe dania b. lubię, chyba zaraz sobie coś przygotuję bo zgłodniałam:)
ps. zapraszam jeśli masz ochotę na konukrsy na mojej stronie, można wygrać książkę albo komplet wrzosów:)
monami
8 września 2011 @ 14:09
piękna zapiekanka 🙂
Hankaskakanka
8 września 2011 @ 14:30
Oj, fajne.
Grażyna
8 września 2011 @ 14:40
Ładny torcik 🙂
Z cukinii jeszcze nic w tym roku nie robiłąm, muszę coś zrobić bo sezon się skończy. 🙂
Idyjotka
8 września 2011 @ 14:42
Nabrałam ochoty na coś takiego. Mniam. Jeszcze jakieś grzybki by mi do tego pasowało. Nie mówiąc o szynce 😉
M.
8 września 2011 @ 14:49
wygląda super!
shaday
8 września 2011 @ 15:55
Jako fanka makaronów, lubię, i to bardzo 😉
yummymorning.blogspot.com
Monisia
8 września 2011 @ 14:59
Skusiłabym się na taki warzywny tort;) z orkiszowym makaronem musi mieć wyrazisty i pyszny smak.
Smakowidło
8 września 2011 @ 15:04
fajny pożywny torcik 😀
asieja
8 września 2011 @ 15:09
taki trójkącik na talerzu to rzeczywiście jak tort 🙂
Atria C.
8 września 2011 @ 15:21
Mi przypomina mocno serową lazanię:) Makaronowe dania b. lubię, chyba zaraz sobie coś przygotuję bo zgłodniałam:)
ps. zapraszam jeśli masz ochotę na konukrsy na mojej stronie, można wygrać książkę albo komplet wrzosów:)
K. K
8 września 2011 @ 16:21
Wygląda pysznie… czy masz jakieś pomysły na to czym zastąpić kozi twarożek żeby zapiekanka była wegańska? Samo mleko sojowe chyba ją zbytnio rozwodni :/
pozdrawiam i dodaję do obserwowanych
heart-pollution.blogspot.com
Zielenina
8 września 2011 @ 17:02
Dziękuję wszystkim za miłe słowa 🙂
Ida, ja Ci dam szynkę, Ty 😛 Ale z grzybami to rzeczywiście dobry pomysł, szkoda że żadnych w okolicy nie ma 🙂
Atria, faktycznie to taka trochę lazania inaczej, lecę obadać tę książkę i wrzosy, dzięki 🙂
K.K. musisz zastąpić czymś oba sery i śmietaną, dałabym tofu, a mleko zrobiłabym pół na pół z bulionem warzywnym żeby smak nie był nijaki. Poza tym bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś idę zajrzeć do Twojego bloga! 🙂
Pozdrawiam wszystkich!
monami
8 września 2011 @ 17:09
piękna zapiekanka 🙂
Hankaskakanka
8 września 2011 @ 17:30
Oj, fajne.
shaday
8 września 2011 @ 18:55
Jako fanka makaronów, lubię, i to bardzo 😉
yummymorning.blogspot.com
K. K
8 września 2011 @ 19:21
Wygląda pysznie… czy masz jakieś pomysły na to czym zastąpić kozi twarożek żeby zapiekanka była wegańska? Samo mleko sojowe chyba ją zbytnio rozwodni :/
pozdrawiam i dodaję do obserwowanych
heart-pollution.blogspot.com
Zielenina
8 września 2011 @ 20:02
Dziękuję wszystkim za miłe słowa 🙂
Ida, ja Ci dam szynkę, Ty 😛 Ale z grzybami to rzeczywiście dobry pomysł, szkoda że żadnych w okolicy nie ma 🙂
Atria, faktycznie to taka trochę lazania inaczej, lecę obadać tę książkę i wrzosy, dzięki 🙂
K.K. musisz zastąpić czymś oba sery i śmietaną, dałabym tofu, a mleko zrobiłabym pół na pół z bulionem warzywnym żeby smak nie był nijaki. Poza tym bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś idę zajrzeć do Twojego bloga! 🙂
Pozdrawiam wszystkich!
Doctor
9 września 2011 @ 04:26
Wygląda obłędnie! Koniecznie muszę spróbować! 🙂
Doctor
9 września 2011 @ 07:26
Wygląda obłędnie! Koniecznie muszę spróbować! 🙂
Idyjotka
14 września 2011 @ 12:25
Właśnie mi wjechała do piekarnika wersja z podgotowanymi suszonymi podgrzybkami (i odrobiną kiełbaski :P).
Makaron miałam najzwyklejszy, twaróg też. Ale już próbka dla niecierpliwych podsmażona na patelni zamiast zapieczona pokazuje, że danie smaczne.
Idyjotka
14 września 2011 @ 15:25
Właśnie mi wjechała do piekarnika wersja z podgotowanymi suszonymi podgrzybkami (i odrobiną kiełbaski :P).
Makaron miałam najzwyklejszy, twaróg też. Ale już próbka dla niecierpliwych podsmażona na patelni zamiast zapieczona pokazuje, że danie smaczne.