To są dwa słowa, które nieodłącznie kojarzą mi się z jesienią i zimą. Ogólnie z pluchą za oknem i potrzebą rozgrzania się 🙂 Przepis na tę zupę ma w oryginalnym tytule słowo “hearty” również bardzo przyjemne. Bardzo cieszy mnie akcja “Jedzmy kaszę”, które są u nas traktowane dość po macoszemu, mimo że Polska ma długą i bogatą tradycję ich jedzenia. Kasza jest dobra na każdą porę roku 🙂 Na śniadania doskonała jest jaglanka czy kasza kukurydziana, na obiady i kolacje kasze jęczmienne, gryczana, quinoa albo amarantus.
Warto wiedzieć, że kasze zawierają fityniany – związki, które blokują przyswajanie m.in. potasu, magnezu, cynku, itp. Dlatego warto je namaczać na noc i gotować w świeżej wodzie. Spożywanie kasz ze świeżymi owocami czy warzywami (czyli produktami zawierającymi wit. C) zwiększa przyswajalność żelaza niehemowego (pochodzenia roślinnego), którego kasze zawierają całkiem sporo.
Ale ale, koniec tej dygresji i ad rem czyli do pysznej, rozgrzewającej i sycącej zupy. Przepis jest z książki “366 delicious ways to cook rice, beans and grains” Andrei Chesman, którą bardzo polecam. Książka nie ma ilustracji i ogólnie prezentuje się niepozornie za to zawartość ma całkiem całkiem 🙂
Na 6-8 porcji:
łyżka oleju/oliwy
1 por, drobno posiekany
1 marchewka, pokrojona
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
szklanka posiekanych pieczarek
4 szklanki wywaru jarzynowego
2 szklanki wody
1 duży dojrzały pomidor, posiekany lub szklanka pomidorów z puszki
2/3 szklanki dowolnej kaszy (dałam pęczak), namoczonej na noc
1/2 szklanki białej fasoli (u mnie średni jaś), namoczonej na noc
1/2 szklanki kukurydzy
łyżeczka suszonego majeranku
sól, pieprz (rekomenduję bardzo trochę ostrej papryki 🙂
W dużym garnku rozgrzać olej dodać pora, marchewkę, czosnek i pieczarki. Smażyć aż warzywa zmiękną, ok. 5 minut. Dodać wywar, wodę, pomidory, kaszę, fasolę, kukurydzę (jeżeli używamy z puszki to dodać 5 minut przed końcem gotowania) i majeranek. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować ok. 40-60 minut aż fasola i kasza będą miękkie. Doprawić do smaku, podawać gorącą. Pycha! 🙂
Kinga
12 listopada 2010 @ 21:51
Pyszne! Właśnie i mnie akcja z kaszą zagrzała do zupy warzywnej z pęczakiem, którą zrobiłam w tygodniu. Ale zapomnialam o fitynianach i nie moczyłam. Dobrze, ze o tym przypomniałaś, bo w tym tygodniu też planuję kaszę i już się nią zajmę należycie. Pozdr. Kinga
thiessa
12 listopada 2010 @ 23:29
Bardzo pozywnie wyglada i jest taka "wszystkomajaca, bo i kasze i grzyby i warzywa. Przy obecnej aurze miska takej zupy to marzenie po powrocie do domu.
Kinga
13 listopada 2010 @ 02:51
Pyszne! Właśnie i mnie akcja z kaszą zagrzała do zupy warzywnej z pęczakiem, którą zrobiłam w tygodniu. Ale zapomnialam o fitynianach i nie moczyłam. Dobrze, ze o tym przypomniałaś, bo w tym tygodniu też planuję kaszę i już się nią zajmę należycie. Pozdr. Kinga
thiessa
13 listopada 2010 @ 04:29
Bardzo pozywnie wyglada i jest taka “wszystkomajaca, bo i kasze i grzyby i warzywa. Przy obecnej aurze miska takej zupy to marzenie po powrocie do domu.
Gosia
13 listopada 2010 @ 07:01
Jak tylko zobaczyłam twoją zupę, to sobie pomyślałam: "idealny pomysł na jesień".
Paula
13 listopada 2010 @ 09:53
to ja się piszę na taką smakowitą zupkę!
Karmel-itka.
13 listopada 2010 @ 10:41
niebywale pożywna.
i poprawiająca humor. idealna na taką deszczową aurę za oknem jak dziś.
Gosia
13 listopada 2010 @ 12:01
Jak tylko zobaczyłam twoją zupę, to sobie pomyślałam: “idealny pomysł na jesień”.
margot
13 listopada 2010 @ 13:12
o taka zupa o takiej porze roku to to co najbardziej lubię
Zielenina
13 listopada 2010 @ 14:03
Zmyła z tą pogodą, bo dzisiaj u nas pięknie i ciepło! 😉 Dzięki za odwiedziny, mam nadzieję że skusicie się w gorszą pogodę 🙂
Paula
13 listopada 2010 @ 14:53
to ja się piszę na taką smakowitą zupkę!
Pinos
13 listopada 2010 @ 15:11
Wygląda przepysznie. Dobrze że napisałaś o moczeniu, bo my z KM nieustająco na niedobory magnezu cierpimy 🙂
Karmel-itka.
13 listopada 2010 @ 15:41
niebywale pożywna.
i poprawiająca humor. idealna na taką deszczową aurę za oknem jak dziś.
margot
13 listopada 2010 @ 18:12
o taka zupa o takiej porze roku to to co najbardziej lubię
magda k.
13 listopada 2010 @ 18:36
taką zupkę to ja bardzo chętnie poproszę 🙂
Zielenina
13 listopada 2010 @ 19:03
Zmyła z tą pogodą, bo dzisiaj u nas pięknie i ciepło! 😉 Dzięki za odwiedziny, mam nadzieję że skusicie się w gorszą pogodę 🙂
edysia79
13 listopada 2010 @ 19:59
Gęsta i pożywna. Lubię takie.
Pinos
13 listopada 2010 @ 20:11
Wygląda przepysznie. Dobrze że napisałaś o moczeniu, bo my z KM nieustająco na niedobory magnezu cierpimy 🙂
magda k.
13 listopada 2010 @ 23:36
taką zupkę to ja bardzo chętnie poproszę 🙂
edysia79
14 listopada 2010 @ 00:59
Gęsta i pożywna. Lubię takie.
Polka
14 listopada 2010 @ 23:44
O rany fantastyczna!! Ja lubię takie zupy i właśnie niedawno odkryłam że wszelkie jarzynowo-warzywne lubię właśnie w wersji wege!
Smak mięsa zdecydowanie je psuje. Smak mięsa zostawiam gulaszowej i rosołowi 😉
Zieleninko spokojnie pisz orzechowego posta jutro przecież wiadomo że Ela zaliczy 🙂
Polka
15 listopada 2010 @ 04:44
O rany fantastyczna!! Ja lubię takie zupy i właśnie niedawno odkryłam że wszelkie jarzynowo-warzywne lubię właśnie w wersji wege!
Smak mięsa zdecydowanie je psuje. Smak mięsa zostawiam gulaszowej i rosołowi 😉
Zieleninko spokojnie pisz orzechowego posta jutro przecież wiadomo że Ela zaliczy 🙂
amarantka
15 listopada 2010 @ 10:07
Zanotowane. Do zrobienia obowiązkowo, bo takie zupy lubię, gęste, rozgrzewające, z fasolą i pomidorami… pycha!
Zielenina
15 listopada 2010 @ 12:34
Też jestem fanką takich zup 🙂 Im gęstsze tym lepsze, kremy też zawsze robię takie, że łyżka staje 😉
Polu, kurcze a ja to jestem taka od kreski do kreski i stwierdziłam, że jak termin minął to trudno 🙁 I z przepisu na dzisiaj nici, bo nie zamoczyłam ciecierzycy :/ Ale w przyszłym roku się nie zagapię, obiecuję! 🙂
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze 🙂
amarantka
15 listopada 2010 @ 15:07
Zanotowane. Do zrobienia obowiązkowo, bo takie zupy lubię, gęste, rozgrzewające, z fasolą i pomidorami… pycha!
Zielenina
15 listopada 2010 @ 17:34
Też jestem fanką takich zup 🙂 Im gęstsze tym lepsze, kremy też zawsze robię takie, że łyżka staje 😉
Polu, kurcze a ja to jestem taka od kreski do kreski i stwierdziłam, że jak termin minął to trudno 🙁 I z przepisu na dzisiaj nici, bo nie zamoczyłam ciecierzycy :/ Ale w przyszłym roku się nie zagapię, obiecuję! 🙂
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze 🙂
Małgośka
16 listopada 2010 @ 13:49
Na dzisiaj idealna:) Oprócz "bardzo trochę ostrej papryki" dodałam całkiem sporo papryki słodkiej i dla mnie to była kropka nad i.
Dziękuję za przepis:)
Małgośka
16 listopada 2010 @ 18:49
Na dzisiaj idealna:) Oprócz “bardzo trochę ostrej papryki” dodałam całkiem sporo papryki słodkiej i dla mnie to była kropka nad i.
Dziękuję za przepis:)
quinoamatorka
17 listopada 2010 @ 21:32
Poki, zupa absolutnie fantastyczna! I bardzo apetyczne zdjęcie:)
quinoamatorka
18 listopada 2010 @ 02:32
Poki, zupa absolutnie fantastyczna! I bardzo apetyczne zdjęcie:)
Zielenina
18 listopada 2010 @ 20:55
Małgosiu bardzo się cieszę, że smakowało 🙂
Quino, dzięki! 🙂
Zielenina
19 listopada 2010 @ 01:55
Małgosiu bardzo się cieszę, że smakowało 🙂
Quino, dzięki! 🙂
baśka
2 grudnia 2010 @ 15:01
-10 na zewnątrz,gorąco wewnątrz, zupa jest pyszna, grzeje :}
baśka
2 grudnia 2010 @ 20:01
-10 na zewnątrz,gorąco wewnątrz, zupa jest pyszna, grzeje :}
Edyta
25 stycznia 2012 @ 20:27
Zupka właśnie się gotuje. Zrobiłam ją z czerwoną fasolką i papryką. Pachnie pysznie!
Edyta
26 stycznia 2012 @ 01:27
Zupka właśnie się gotuje. Zrobiłam ją z czerwoną fasolką i papryką. Pachnie pysznie!