Bardzo lubię wszelkiego rodzaju zapiekanki. Z serem oczywiście. Im więcej sera tym lepiej 😉 Ta ma dwa sery – kozi do smarowania (president, taki oszukany kozi, bo w składzie jest krowie mleko :)) a z wierzchu grana padano. Patison to bardzo smaczne, delikatne warzywo z rodzaju dyniowatych. I niestety walczy się z nim też jak z dynią przy obieraniu. Przede wszystkim jest potwornie twardy. Z małych nie trzeba obierać skóry, ale z większych trzeba, bo po upieczeniu zostaje twarda i jest niejadalna. Połączenie ziemniaków i patisona jest bardzo udane, ale trzeba dodać czegoś zaostrzającego smak, inaczej zapiekanka będzie mdła i nijaka. Ja zdecydowałam się na sos na bazie wywaru jarzynowego ze śmietaną i kozim serem z dużą ilością ziół, a oprócz tego dodałam do warzyw jedną marchewkę w plasterkach.
Zapiekanka jest mojego pomysłu, więc wszystkie ilości są na “oko” (tak wiem, “na oko” starka umarli :P)
Ziemniaki w plasterkach
marchewka w plasterkach
obrany i pokrojony na kawałki patison
wywar jarzynowy
kozi ser
śmietana
natka pietruszki i koperek
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, słodka papryka
Ziemniaki i marchewkę obierany, kroimy w cienkie plasterki i podgotowujemy na parze 8-10 minut. W międzyczasie walczymy z patisonem. Gdy warzywa trochę zmiękną, ciągle walczymy z patisonem 😉 Gdy się nam już uda pierona obrać i pokroić – ja byłam tak zmęczona, że aż mi rączki latały 🙂 mieszamy jarzyny razem w misce. W drugiej misce przygotowujemy sos – rozpuszczamy w gorącym bulionie ser i dodajemy śmietanę, przyprawy i zioła.
Dwie foremki smarujemy masłem albo innym tłuszczem, nakładamy jarzyny, wyrównujemy wierzch i zalewamy równomiernie sosem. Pieczemy ok. pół godziny w 200 stopniach, na ostatnie 5-10 minut posypujemy startym grana padano. Zapiekanka jest gotowa gdy można bez oporów wbić w nią patyczek.
Smakuje rewelacyjnie z chlebem, bo można go moczyć w sosie 😉 i świeżymi pomidorami hojnie oprószonymi pieprzem.
Magdalena
5 sierpnia 2010 @ 19:55
Ja tez lubie patisona oraz zapiekanki. Jeszcze nigdy nie zapiekalam tego warzywa, czas sprobowac cos innego niz gulasz z patisonem albo marynowany patison.
gosiaa99
5 sierpnia 2010 @ 21:04
A ja dawno zadnej zapiekanki nie robilam/
swietne zdjecia;)
Magdalena
5 sierpnia 2010 @ 22:55
Ja tez lubie patisona oraz zapiekanki. Jeszcze nigdy nie zapiekalam tego warzywa, czas sprobowac cos innego niz gulasz z patisonem albo marynowany patison.
gosiaa99
6 sierpnia 2010 @ 00:04
A ja dawno zadnej zapiekanki nie robilam/
swietne zdjecia;)
Hankaskakanka
6 sierpnia 2010 @ 07:32
Patison może i nie jest najwdzięczniejszy w obróbce, ale można go fajnie wykorzystać. Zapisuję Twoją zapiekankę do zrobienia po powrocie z gór 🙂
Anoushka
6 sierpnia 2010 @ 09:31
Bardzo lubie patisony. A z kolei patisony bardzo lubia wszelkie orientalne przyprawy. Polecam 🙂
Zapiekanka do zrobienia koniecznie!
piegusek1976
6 sierpnia 2010 @ 10:59
bardzo ciekawa zapiekanka i cudowne zdjęcia 🙂
Hankaskakanka
6 sierpnia 2010 @ 10:32
Patison może i nie jest najwdzięczniejszy w obróbce, ale można go fajnie wykorzystać. Zapisuję Twoją zapiekankę do zrobienia po powrocie z gór 🙂
Anoushka
6 sierpnia 2010 @ 12:31
Bardzo lubie patisony. A z kolei patisony bardzo lubia wszelkie orientalne przyprawy. Polecam 🙂
Zapiekanka do zrobienia koniecznie!
piegusek1976
6 sierpnia 2010 @ 13:59
bardzo ciekawa zapiekanka i cudowne zdjęcia 🙂
Polka
6 sierpnia 2010 @ 20:12
O rany patisona jadłam ostatnio z 5 lat temu! A tak o lubię! Takie maleńkie są dobre w occie – na zimę jak znalazł do kanapek 🙂
No oszukany ten kozi ser 🙂
Ale połączenie smaków mi odpowiada. Bardzo!
Polka
6 sierpnia 2010 @ 23:12
O rany patisona jadłam ostatnio z 5 lat temu! A tak o lubię! Takie maleńkie są dobre w occie – na zimę jak znalazł do kanapek 🙂
No oszukany ten kozi ser 🙂
Ale połączenie smaków mi odpowiada. Bardzo!
asieja
7 sierpnia 2010 @ 08:21
pyszna ta zapiekanka na oko 🙂
asieja
7 sierpnia 2010 @ 11:21
pyszna ta zapiekanka na oko 🙂
pracownia kasi
17 października 2013 @ 12:48
dobry opis, na luzaku 😉 jestem właśnie po obraniu "pierona". Mam nadzieję, że będzie tego wart 😉
pracownia kasi
17 października 2013 @ 15:48
dobry opis, na luzaku 😉 jestem właśnie po obraniu “pierona”. Mam nadzieję, że będzie tego wart 😉