Skip to content

Lubicie gadżety kuchenne? Różne dziwne wynalazki, z którymi czasem nie wiadomo co zrobić? 😉 Przyznaję, że i ja mam swoje grzeszki – dziwny szpikulec, na który można nabić gorący ziemniak, aby go obrać. Łyżka do robienia kulek z melona (nie jadam melonów), krajalnica do jajek, której w życiu nie użyłam. Masa blach do pieczenia w oryginalnych kształtach czy foremek do pieczenia, które się kurzą, patelnie w 20 rozmiarach… Mogłabym wymieniać i wymieniać – ostatnio przechodzę na minimalistyczny styl życia pod różnymi względami i upłynniam nadmiarowe rzeczy. Ale są też takie przydasie, których się z pewnością nie pozbędę, mimo że należą do kategorii gadżetów – część z nich jest niezwykle przydatna i używam ich naprawdę często. Mam taki śmieszny, pofalowany nóż, który tnie warzywa i owoce w ciekawy kształt – moje dzieciaki uwielbiają tak pokrojone warzywa. Bardzo często używam metalowej łyżki do lodów, którą wydrążam warzywa do nadziewania. Jeżeli przerabia się ich w kuchni dużo – tych surowych w szczególności, bardzo przydaje się dobra szatkownica, koniecznie z osłonką na paluchy! 😉 Nie wyobrażam sobie też gotowania bez mezzaluny – noża do ziół.

W moich potrawach często dominują warzywa, jemy ich dużo, więc ciągle szukam nowych pomysłów na obróbkę i przeróbkę 😉 w tym ciekawych form, w których mogę je podać. Dlatego bardzo polecam spiralizer do warzyw, który pozwala przerobić warzywa na kapitalne spiralki – można je ugotować i podać w formie makaronu, zamarynować i dodać do sałatki albo po prostu skomponować kolorowy talerzyk, z którego domownicy wybiorą coś ciekawego dla siebie i podać do kolacji. Lubię (mimo obaw o palce 😉 używać mandoliny– ostatnio moja kolekcja wzbogaciła się o te dwa naprawdę porządne sprzęty japońskiej marki benriner. Bardzo podoba mi się w nich to, że obydwa mają trzy wymienne nożyki, które dają możliwość poszatkowania/zespiralkowania 😉 warzyw na różną grubość. Mandolina ma także regulację grubości samego ostrza, więc można kroić na grubość nieomalże włosa 🙂 W prezentowanej sałatce pokroiłam na takie cieniutkie paseczki szparagi, smakują w takiej formie rewelacyjnie!

Obydwa sprzęty są bardzo solidnie wykonane, używa się ich bardzo wygodnie i co ważne – łatwo się myje (w szatkownicy można odchylić całą jedną część w tym celu). Są to naprawdę urządzenia dobrej jakości, co niestety nie jest takie częste na rynku – latający, cienki plastik, odpadające śrubki i drobne części to norma. Lepiej zapłacić nieco więcej, a mieć porządny sprzęt na lata, a nie byle co, nie nadające się do użytku po krótkim czasie.

Sałatka ze słonecznikową gremolatą:
na 4 porcje:

  • 1 pęczek botwinki z buraczkami
  • 1/2 szklanki zielonej soczewicy
  • 1 liść laurowy
  • 2 kulki ziela angielskiego
  • 1/2 pęczka zielonych szparagów
  • 1 pęczek rzodkiewki

Marynata:

  • 4 łyżki oleju tłoczonego na zimno oleju słonecznikowego
  • 2 łyżki ciemnego octu balsamicznego (użyłam takiego w żelu)
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżeczka soli
  • 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu

Na gremolatę:

  • 1/2 szklanki słonecznika (można uprażyć na suchej patelni)
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • 1/2 łyżeczki soli

Wszystkie warzywa myjemy i osuszamy. Soczewicę płuczemy, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy liść laurowy i ziele angielskie. Gotujemy do miękkości pod przykryciem, gdy zawrze zbieramy pianę. Ugotowaną odcedzamy. Składniki marynaty mieszamy energicznie w sporej miseczce aż się połączą.

Buraczki obieramy – jeżeli te z botwinką są bardzo małe używamy dwóch zwykłych, okrągłych pełnowymiarowych 😉 buraków. Używając nożyka o największych ząbkach robimy buraczane spiralki na spiralizerze. Przekładamy je do miseczki z marynatą, dokładnie mieszamy, aby były dobrze nią pokryte. Odstawiamy.

Szparagi obieramy, obłamujemy zdrewniałe części, odkrawamy główki. Pozostałą część kroimy na pół, następnie szatkujemy w cieniutkie julienne na szatkownicy. Rzodkiewki kroimy nożem lub szatkownicą na cieniutkie plasterki. Liście botwiny kroimy w cieniutkie paski.

Na gremolatę słonecznik, pietruszkę, czosnek siekamy jak najdrobniej na desce – robię to mezzaluną, półokrągłym nożem do ziół. Łączymy z solą i sokiem z cytryny dokładnie mieszając.

Na talerzach układamy porcje botwiny, posypujemy ugotowaną soczewicą. Dodajemy plasterki rzodkiewki i szparagi. Na wierzchu układamy porcje buraczanych spiralek. Wszystko polewamy resztą marynaty i posypujemy gremolatą, Podajemy natychmiast!

Mam na imię Magdalena, prowadzę Zieleninę. Z wykształcenia jestem prawniczką, z zamiłowania dietetyczką. Chciałam uczynić świat lepszym miejscem, dlatego założyłam bloga o kuchni wegetariańskiej, zgodnej z moimi wartościami. Przez 10 lat stał się on dla mnie sposobem na życie i źródłem ogromnej satysfakcji. Wydałam 3 książki kucharskie, prowadzę warsztaty kulinarne, jestem autorką sezonowych e-booków z przepisami, które nadają smaku codzienności.

Zobacz więcej >

Zapisz

Zapisz

Szkolenie + zestaw ebooków na cały rok!

Pobierz bezpłatny jadłospis na lato z przepisami i listą zakupów!

Przepisy zgodnie z porami roku:

Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na tej stronie wykorzystujemy cookie. Aby kontynuować użytkowanie strony (treść poprawnie się wyświetli po akceptacji), zaakceptuj politykę prywatności. polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close