Lato w pełni, chociaż nie do końca pogoda o tym świadczy, więc pora na lody! Zresztą moim dzieciom do przekonania, że lody można jeść 3 razy dziennie w zupełności wystarcza wiedza o kalendarzowym lecie 😉 Nawet, gdyby za oknem było oberwanie chmury, a temperatura sięgała 10 stopni, nie stanowiłoby to przeszkody w zjedzeniu loda.
Oczywiście zależało mi na lodach bezcukrowych, a dodatkowo postanowiłam przemycić w nich warzywko – buraka. Dodałam pieczonego, który podkreślił piękny, różowy kolor lodów, dodał słodyczy, a dzieci zupełnie się nie zorientowały 😉 Także na pewno będę kontynuować tę przemytniczą działalność owocowo-warzywną.
Lody zamroziłam w silikonowej formie do pieczenia francuskich babeczek cannelle, które mają bardzo ładny kształt, ale nadadzą się każde inne – czy to specjalne do lodów czy silikonowe na muffinki, itp.
Patyczki wkładamy po jakiejś godzinie-półtorej od włożenia lodów do zamrażarki, inaczej się przewrócą. Lepiej sprawdziłyby się te krótsze, ale akurat nie miałam ich na stanie.
Buraki piekę zawsze w większej ilości – bez obierania, w szklanym, żaroodpornym naczyniu z pokrywą. W 190 stopniach, około 45 minut, potem wyłączam piekarnik i zostawiam je w nim do wystudzenia. Obieram już upieczone.
Wegańskie lody truskawkowe z burakiem
składniki na ok. 15 niewielkich lodów:
- 2 szklanki truskawek
- 1 upieczony burak, o wadze ok. 200-250 g
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 1/4 szklanki dowolnego mleka roślinnego
- 1/4 szklanki syropu klonowego
Truskawki myjemy, usuwamy szypułki. Buraka obieramy, kroimy w dużą kostkę.
Wszystkie składniki lodów miksujemy na gładką masę, będzie dość rzadka, jeżeli truskawki są soczyste. Ja miksuję w Vitamixie, generalnie w blenderze kielichowym będzie wygodniej.
Gotową mieszankę wlewamy do foremek i wstawiamy do zamrażarki. Po około półtorej godzinie wstawiamy na środek patyczki. Mrozimy najlepiej całą noc żeby lody dobrze stężały.
Zapraszam do Zieleniny dla niejadka – grupy na facebooku!