Dbamy bardzo o to, co jemy na śniadania. To truizm, ale poranek ma duży wpływ na resztę dnia. Dobre śniadanie, kubek dobrej kawy i od razu życie jest przyjemniejsze, prawda?
Takie batoniki stanowią przyjemne urozmaicenie codziennych owsianek i jaglanek, a ciągle są zdrowe, więc można połączyć przyjemne z pożytecznym. Moja wersja nie wymaga pieczenia, więc machniecie ją sobie szybciutko wieczorem po kolacji. Na noc do lodówki, a rano wystarczy pokroić i gotowe.
Skleiłam je puree z dyni, więc przy okazji przemycamy dawkę warzyw z całym ich dobrodziejstwem. Batoniki posłodziłam musem z suszonych daktyli, są więc słodzone naturalnie, nie zawierają dodanego cukru.
To także dobra okazja, aby użyć dobrej jakości oleju, tłoczonego na zimno. Jeżeli nie chcecie dodawać żadnego tłuszczu pomińcie olej i zwiększcie ilość musu z dyni albo daktyli.
Oczywiście możecie użyć dowolnych płatków i dodatków, które lubicie korzystając z podanych przez mnie proporcji, także bezglutenowych.
Jak widać można zacząć dzień bardzo przyjemnie, a przy tym zdrowo! Batoniki świetnie trzymają kształt po pokrojeniu, więc można wziąć porcyjkę na wynos!
Na formę 30-40 cm:
batoniki:
- 3 szklanki płatków (nie błyskawicznych), u mnie:
- 1 szklanka pełnoziarnistych płatków owsianych
- 1 szklanka pełnoziarnistych płatków orkiszowych
- 1 szklanka płatków jaglanych
- 1 szklanka dodatków, u mnie:
- 1/4 szklanki siemienia lnianego
- 1/4 szklanki słonecznika
- 1/4 szklanki pestek dyni
- 1/4 szklanki otrąb gryczanych
- 1 łyżka zmielonej babki płesznik
- 1 szklanka suszonych daktyli, namoczonych
- 1 szklanka puree z dyni
- 1/4 szklanki dobrego oleju, tłoczonego na zimno, u mnie słonecznikowy
- 2 łyżeczki agaru
na polewę:
- 200 g gorzkiej czekolady
- 2 łyżki oleju
Naczynie do zapiekania/formę wykładamy papierem do pieczenia.
Wszystkie suche składniki mieszamy ze sobą w dużej misce.
Daktyle odcedzamy, miksujemy na gładką masę, mieszamy z puree z dyni, olejem oraz agarem.
Mokre składniki wlewamy do suchych, mieszamy tak długo aż będą dobrze oblepione i nie zostaną suche partie.
Wykładamy do naczynia, mocno dociskamy i wyrównujemy wierzch.
Czekoladę łamiemy na kawałki, wkładamy do rondelka, wlewamy olej. Delikatnie podgrzewamy aż się rozpuści, często mieszając. Wylewamy na masę zbożową. Wyrównujemy. Gdy wystygnie wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc.
Podajemy pokrojone w podłużne batoniki lub na kwadraty.
A Wy czym słodzicie swoje batoniki?
Madame Malonka
27 października 2016 @ 18:31
Jak chętnie zjadłabym je do weekendowej kawki! Wyglądają pysznie.
Zielenina
3 listopada 2016 @ 10:45
dziękuję! :*
Madame Malonka
27 października 2016 @ 17:31
Jak chętnie zjadłabym je do weekendowej kawki! Wyglądają pysznie.
Zielenina
3 listopada 2016 @ 10:45
dziękuję! :*
margot
27 października 2016 @ 20:48
Jak dla mnie to prawdziwy czad, skład, wygląd
margot
27 października 2016 @ 20:48
Jak dla mnie to prawdziwy czad, skład, wygląd