Święta na karku, szał gotowania w pełni. Ciasta, pierniki, makowce. Ci, którzy mają mniejsze dzieci zastanawiają się pewnie, co dobrego można im przygotować. Często “dorosłe” dania są dla maluchów zbyt ciężkostrawne lub mocno przyprawione. A przecież chcemy żeby nasze ukochane skarby też zjadły coś pysznego, co im nie zaszkodzi. Dodatkowo często idziemy z dziećmi w gości i mamy problem, jak zapakować jedzonko na wynos.
Dla młodszych dzieci (ale i starszych, jak lubią!) proponuję przygotować banalnie prosty budyń z kaszy jaglanej. Z dodatkiem jabłuszka, lekko doprawiony przyprawą piernikową lub cynamonem będzie wspaniałym poczęstunkiem dla dziecka. Taki budyń można podać dziecku już po 6 miesiącu życia. Jest słodzony naturalnie, daktylami także nasz maluch nie naje się niezbyt zdrowego cukru. Taki budyń to także świetne śniadanie na co dzień. Kaszki nie trzeba miksować, bez zmiksowania deser też będzie pyszny.
Jeżeli masz obawy, że kasza jaglana będzie gorzka po ugotowaniu wystarczy przelać ją wrzątkiem na gęstym sicie przed gotowaniem.
Piernikowy budyń jaglany
składniki na 4-6 porcji:
- 1/2 szklanki kaszy jaglanej, sparzonej
- 1/2 szklanki suszonych daktyli
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej lub cynamonu
- 1 jabłko
Kaszę jaglaną przekładamy do garnka, dodajemy daktyle i przyprawy. Wlewamy 2 szklanki wody. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem pół godziny. Na ostatnie 10 minut dodajemy jabłko starte na tarce, mieszamy z kaszą, żeby się lekko podgotowało.
Gdy kasza przestygnie miksujemy ją na gładki budyń. Jeżeli będzie zbyt gęsty dolewamy trochę wody lub mleka roślinnego do otrzymania pożądanej konsystencji.
Taki deserek na wynos można łatwo przetransportować w wielorazowej saszetce. Można wziąć go w święta ze sobą w gości żeby maluch miał coś zjeść, albo na spacer żeby dziecko zjadło coś zdrowego na wyjściu zamiast niezdrowych chrupków kukurydzianych, ciasteczek, itp. Można też wygodnie zapakować coś sypkiego, rodzynki, pokrojone marchewki, itp. Saszetki są bardzo proste i wygodne w myciu. Przyznaję, że byłam sceptyczna wobec tego rozwiązania, ale wymyślam coraz więcej zastosowań zarówno dla mojego młodszego przedszkolaka, a także starszego syna, który już idzie do szkoły. To praktyczne rozwiązanie, które ułatwia życie i pozwala dorzucić zdrowe przekąski do diety dzieci. A jak wszyscy wiemy, nie jest to łatwe.
Świąteczne trufle daktylowe
Składniki na 15-20 sztuk:
- 1 szklanka suszonych daktyli, namoczonych na noc
- 4 łyżki masła orzechowego
- 2 łyżki siemienia lnianego
- 2 łyżki sezamu, możliwie niełuskanego
- 4 łyżki suszonej żurawiny
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej lub cynamonu
- 4 łyżki wiórków kokosowych
Daktyle odcedzamy, miksujemy na masę z masłem orzechowym i przyprawą orzechową. Dodajemy posiekaną żurawinę i resztę składników. Wyrabiamy na jednolitą masę, najlepiej ręcznie. Zwilżonymi dłońmi formujemy trufelki, mniejsze od orzecha włoskiego. Obtaczamy w wiórkach kokosowych. Przechowujemy w lodówce.
Jeżeli posiekamy żurawinę bardzo drobno albo zmiksujemy ją razem z daktylami (warto ją wtedy też namoczyć) można takie trufle dać już roczniakowi.
Takie trufle są świetną, zdrowszą przekąską dla dzieci. Moi chłopcy bardzo lubią takie domowe słodycze, a starszy syn chętnie zabiera takie drobnostki do szkoły. Mam tylko ciągły problem z pakowaniem mu takich rzeczy do szkoły, bo w śniadaniówce latają i się gniotą, a w pudełku są ściśnięte. Mam nadzieję, że saszetki mi tu pomogą. Będę wrzucać takie drobiazgi do saszetki, a samą saszetkę do śniadaniówki. To także fajne rozwiązanie żeby zapakować dziecku słonecznik, rodzynki czy orzechy. Nic się nie sypie, saszetkę można umyć, praktycznie i wygodnie.
Takie trufle są świetną, zdrowszą przekąską dla dzieci. Moi chłopcy bardzo lubią takie domowe słodycze, a starszy syn chętnie zabiera takie drobnostki do szkoły. Mam tylko ciągły problem z pakowaniem mu takich rzeczy do szkoły, bo w śniadaniówce latają i się gniotą, a w pudełku są ściśnięte. Mam nadzieję, że saszetki mi tu pomogą. Będę wrzucać takie drobiazgi do saszetki, a samą saszetkę do śniadaniówki. To także fajne rozwiązanie żeby zapakować dziecku słonecznik, rodzynki czy orzechy. Nic się nie sypie, saszetkę można umyć, praktycznie i wygodnie.
Przypominam, że przygotowałam dla Was darmowy ebook z wegańskimi przepisami na Boże Narodzenie, aby go pobrać wystarczy kliknąć tutaj!
ksiegowosc spolka zoo
13 kwietnia 2022 @ 14:51
Bardzo ładnie wyglądają te naczynia świąteczne.