Naprawdę coraz bardziej cenię dania, które mają w składzie maksymalnie 5 składników łącznie z przyprawami. Wszystko wtedy do siebie pasuje, żaden smak nie jest przytłumiony i można się cieszyć czasem zaoszczędzonym na szybkim przygotowaniu potrawy.
Zawsze było mi trochę wstyd wrzucać takie przepisy na bloga.
Blogerka kulinarna, 9 lat blogowania, 3 wydane książki i takie nieskomplikowane przepisy? No kto to widział. Ale chyba mi już przeszło to podejście. Sama mam ostatnio coraz większą potrzebę prostoty, ograniczania się, zmniejszania stanu posiadania. Jedzenia mniej, ale mądrzej. Nie marnowania, upraszczania. Prościej znaczy szybciej, zdrowo, a i przy okazji taniej.
Bób mimo dość wyraźnej goryczki ma dość delikatny smak, więc dobrze łączy się z wyrazistą pietruszką czy pikantnym czosnkiem. Wystarczy wszystko zmiksować i gotowe.
Jedyną czynnością, która może tutaj nieco irytować jest obieranie bobu, ale ja to akurat lubię. Traktuję takie zajęcia jako chwilę do wyciszenia, poćwiczenia mindfulness, bycia tu i teraz. Generalnie do przeżycia 😉
Bób gotuję zawsze na parze na durszlaku wiszącym w garnku, przykrytym pokrywką. Dwadzieścia minut i gotowe.
Dzięki temu łatwo się go obiera i jest naprawdę smaczny, nie rozmiękły.
Pasta z bobu i pietruszki
składniki na ok. 2 szklanki pasty:
- 1/2 kg ugotowanego na parze bobu
- 1 pęczek natki pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- 4-5 łyżek oliwy
- 1 łyżeczka soli
- ew. 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
Obłuskany bób przekładamy do blendera. Dodajemy grubo posiekaną natkę pietruszki i pozostałe składniki. Miksujemy do uzyskania gładkiej pasty. Gotowe!