Skip to content

Przyznaję, że nie jestem weganką tylko z powodu słabości własnego charakteru. Staram się za to ograniczać produkty pochodzenia zwierzęcego do naprawdę absolutnego minimum. Wydatnie pomagają mi w tym comiesięczne publikacje dla magazynu Vege – dzięki nim, a także fundacji Wiemy co jemy ćwiczę wegańskie wypieki. Oczywiście robię to także dla siebie i moich miłych czytelników 😉 którym takie przepisy przydają się nie tylko ze względu na przekonania, ale także ze względu na rozmaite diety czy alergie.<

Te muffinki to absolutny hit, rzadko kiedy udają mi się tak dobre babeczki jako takie, nie mówiąc już o wersji wegańskiej. Są pyszne, bogate w smaku, wilgotne, a przy tym zdrowe. Idealne na początek dnia albo na podwieczorek – można je także bez wyrzutów sumienia podać dzieciom 🙂 Wymagają tylko kilku niewymyślnych składników, więc mam nadzieję, że się skusicie na ich przygotowanie!

Na 12 sztuk:

  • 1 1/2 szklanki razowej mąki orkiszowej
  • 1 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 szklanka suszonych, niesiarkowanych daktyli
  • 1 duże jabłko
  • 2 łyżki siemienia lnianego

Daktyle zalewamy 2 szklankami wody. Gotujemy do miękkości bez przykrycia, około kwadransa. Siemię lniane zalewamy 1/2 szklanki wody, gotujemy kwadrans bez przykrycia.

Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni, przygotowujemy formę lub foremki na babeczki. Do daktyli (razem z wodą) dodajemy pokrojone jabłko (kwestię obrania pozostawiam Waszemu wyborowi :)), miksujemy wszystko żyrafą na gładki mus. Mąkę mieszamy z sodą, wlewamy mus z owoców i ugotowane siemię (gluta ;-), wszystko mieszamy łyżką aż się połączy i nie będzie grudek suchej mąki.

Nakładamy do 3.4 wysokości wgłębień formy. Pieczemy 20 minut, do suchego patyczka. Wyjmujemy po lekkim przestudzeniu. I już, gotowe! Polecam 🙂

Mam na imię Magdalena, prowadzę Zieleninę. Z wykształcenia jestem prawniczką, z zamiłowania dietetyczką. Chciałam uczynić świat lepszym miejscem, dlatego założyłam bloga o kuchni wegetariańskiej, zgodnej z moimi wartościami. Przez 10 lat stał się on dla mnie sposobem na życie i źródłem ogromnej satysfakcji. Wydałam 3 książki kucharskie, prowadzę warsztaty kulinarne, jestem autorką sezonowych e-booków z przepisami, które nadają smaku codzienności.

Zobacz więcej >

Zapisz

Zapisz

Szkolenie + zestaw ebooków na cały rok!

Pobierz bezpłatny jadłospis na lato z przepisami i listą zakupów!

Przepisy zgodnie z porami roku:

Facebook

56 komentarzy

  1. Anonimowy
    3 lutego 2015 @ 10:46

    Wiam serdecznie,przepis cudowny i cudownie prosty w wykonaniu.Mam tylko pytanie co ugotowanego siemienia.Proszę o pomoc,w miarę oczywiście możliwości.Pozdrawiam Anna

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 13:25

      Chętnie odpowiem na pytanie, ale muszę je najpierw poznać 😉

      Reply

  2. Anonimowy
    3 lutego 2015 @ 11:39

    Dzięki za ten przepis, lubię takie proste i z "niewymyślnych" składników 🙂
    A propos mąki – czy próbowałaś z inną? Mam na stanie jasną orkiszową i gryczaną. Jeśli masz pomysł w jakich proporcjach mogłabym ich (lub którejś z nich) użyć zamiast razowej orkiszowej, będę wdzięczna 🙂 Reszta składników jest więc dziś poznamy smak tych babeczek 🙂
    Pozdrawiam, Monika

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 13:25

      spróbuj pół na pół 🙂 Cieszę się, że przepis się podoba!

      Reply

    • Anonimowy
      3 lutego 2015 @ 18:02

      dzięki, spróbuję 🙂

      Reply

    • Anonimowy
      8 lutego 2015 @ 20:55

      Nie doczytałam, ze siemię ma być w ziarenkach i dałam tą ilość, którą podałaś, ale zmielonego lnu. Babeczki wyszły gumiaste i niezbyt dobre – czy to mogło byś właśnie spowodowane inną ilością i inną konsystencją siemienia lnianego? Oj szkoda 🙁 A, no i robiłam z tą mąką gryczaną, może to też miało jakiś wpływ na ten końcowy "efekt"…

      Reply

  3. Qchniazdrowia.pl/blog
    3 lutego 2015 @ 11:44

    Fajny prosty przepis. Zrobię na pewno!

    Reply

  4. Anonimowy
    3 lutego 2015 @ 12:48

    Czy siemię lniane ma być zmielone?

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 13:24

      nie w całości i potem wszystko razem z ziarenkami wlewamy do ciasta.

      Reply

  5. przyzielonymstole
    3 lutego 2015 @ 15:41

    Bardzo fajny przepis. Czy robiłaś może wersję bezglutenowa tych babeczek? Spróbuję może wymieszać mąkę jaglana z gryczana. Pozdrawiam

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 16:14

      w ogóle robiłam, ale nie na siemieniu, sama jestem ciekawa czy wyjdą 🙂 Daj znać jak faktycznie wypróbujesz!

      Reply

    • Edyta Skorupska
      4 lutego 2015 @ 15:31

      Zrobiłam z maki kukurydzianej, jaglanej i gryczanej. Wyszły mi pyszne kluseczki:) spróbuję zrobić jeszcze raz z innej mieszsnki mak. Pozdrawiam

      Reply

  6. Anonimowy
    3 lutego 2015 @ 15:46

    Wiam serdecznie,przepis cudowny i cudownie prosty w wykonaniu.Mam tylko pytanie co ugotowanego siemienia.Proszę o pomoc,w miarę oczywiście możliwości.Pozdrawiam Anna

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 18:25

      Chętnie odpowiem na pytanie, ale muszę je najpierw poznać 😉

      Reply

  7. Magdalena Kuchaja
    3 lutego 2015 @ 15:57

    muffinki idealne, dietetyczne i pyszne 🙂

    Reply

  8. Anonimowy
    3 lutego 2015 @ 16:39

    Dzięki za ten przepis, lubię takie proste i z “niewymyślnych” składników 🙂
    A propos mąki – czy próbowałaś z inną? Mam na stanie jasną orkiszową i gryczaną. Jeśli masz pomysł w jakich proporcjach mogłabym ich (lub którejś z nich) użyć zamiast razowej orkiszowej, będę wdzięczna 🙂 Reszta składników jest więc dziś poznamy smak tych babeczek 🙂
    Pozdrawiam, Monika

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 18:25

      spróbuj pół na pół 🙂 Cieszę się, że przepis się podoba!

      Reply

    • Anonimowy
      3 lutego 2015 @ 23:02

      dzięki, spróbuję 🙂

      Reply

    • Anonimowy
      9 lutego 2015 @ 01:55

      Nie doczytałam, ze siemię ma być w ziarenkach i dałam tą ilość, którą podałaś, ale zmielonego lnu. Babeczki wyszły gumiaste i niezbyt dobre – czy to mogło byś właśnie spowodowane inną ilością i inną konsystencją siemienia lnianego? Oj szkoda 🙁 A, no i robiłam z tą mąką gryczaną, może to też miało jakiś wpływ na ten końcowy “efekt”…

      Reply

  9. Qchniazdrowia.pl/blog
    3 lutego 2015 @ 16:44

    Fajny prosty przepis. Zrobię na pewno!

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 18:26

      cieszę się! 🙂

      Reply

  10. Anonimowy
    3 lutego 2015 @ 17:48

    Czy siemię lniane ma być zmielone?

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 18:24

      nie w całości i potem wszystko razem z ziarenkami wlewamy do ciasta.

      Reply

  11. Małgosia
    3 lutego 2015 @ 18:54

    A taki zwykły glut z siemienia nie zadziała? Tzn. zmielone siemię, zalane wrzątkiem i rozbełtane?

    Reply

  12. przyzielonymstole
    3 lutego 2015 @ 20:41

    Bardzo fajny przepis. Czy robiłaś może wersję bezglutenowa tych babeczek? Spróbuję może wymieszać mąkę jaglana z gryczana. Pozdrawiam

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 21:14

      w ogóle robiłam, ale nie na siemieniu, sama jestem ciekawa czy wyjdą 🙂 Daj znać jak faktycznie wypróbujesz!

      Reply

    • Edyta Skorupska
      4 lutego 2015 @ 20:31

      Zrobiłam z maki kukurydzianej, jaglanej i gryczanej. Wyszły mi pyszne kluseczki:) spróbuję zrobić jeszcze raz z innej mieszsnki mak. Pozdrawiam

      Reply

  13. Magdalena Kuchaja
    3 lutego 2015 @ 20:57

    muffinki idealne, dietetyczne i pyszne 🙂

    Reply

    • Zielenina
      3 lutego 2015 @ 21:15

      dokładnie! 🙂

      Reply

  14. Małgosia
    3 lutego 2015 @ 23:54

    A taki zwykły glut z siemienia nie zadziała? Tzn. zmielone siemię, zalane wrzątkiem i rozbełtane?

    Reply

    • Zielenina
      4 lutego 2015 @ 00:47

      zadziała! 🙂

      Reply

  15. Joanna
    4 lutego 2015 @ 09:54

    Ja mam orkiszową pełnoziarnistą-też powinno byc ok, prawda? A gdzi ekupujesz razową orkiszową?

    Reply

  16. Joanna
    4 lutego 2015 @ 14:54

    Ja mam orkiszową pełnoziarnistą-też powinno byc ok, prawda? A gdzi ekupujesz razową orkiszową?

    Reply

    • Zielenina
      4 lutego 2015 @ 18:03

      to to samo 🙂

      Reply

  17. Anonimowy
    4 lutego 2015 @ 21:18

    A mi nie wyszły – po godzinie(!) pieczenia wewnatrz wciaż jest maź 🙁 kosz na śmieci będzie miał kolację :/

    Reply

    • Zielenina
      4 lutego 2015 @ 22:33

      a robione dokładnie według przepisu? Moje były suche w środku, lekko wilgotne tylko. Przykro mi, że nie wyszły 🙁

      Reply

  18. Anonimowy
    5 lutego 2015 @ 02:18

    A mi nie wyszły – po godzinie(!) pieczenia wewnatrz wciaż jest maź 🙁 kosz na śmieci będzie miał kolację :/

    Reply

    • Zielenina
      5 lutego 2015 @ 03:33

      a robione dokładnie według przepisu? Moje były suche w środku, lekko wilgotne tylko. Przykro mi, że nie wyszły 🙁

      Reply

  19. Anonimowy
    5 lutego 2015 @ 08:20

    Dokładnie dokładnie. Samego ciasta wyszło dużo, na 12 babeczek większych niż na zdjęciu. Początkowo ładnie urosły, po ok. 20 minutach na wierzchu była fajna skórka ale po nakłuciu – maź w środku 🙁 Potrzymałam w piekarniku dłużej z nadzieją że po prostu wyszło więcej ciasta więc muszą się dłużej piec ale niestety – po godzinie wierzch już zaczął się zbytnio przypiekać (choć dopiekałam przykryte papierem) ale w środku nadal paćka 🙁

    Reply

    • Zielenina
      5 lutego 2015 @ 08:51

      ja tak miałam jak mi zaczęły siadać grzałki w piekarniku – teraz piekę wszystko na wyższej temperaturze i z termoobiegiem i jest ok. Kurcze, przykro mi, że nie wyszło 🙁

      Reply

    • Ewa Kazimierczuk
      7 marca 2015 @ 19:18

      U mnie dokładnie tak samo się stało dziś… szkoda mi tych zmarnowanych daktyli, no trudno.. 🙁

      Reply

  20. Anonimowy
    5 lutego 2015 @ 13:20

    Dokładnie dokładnie. Samego ciasta wyszło dużo, na 12 babeczek większych niż na zdjęciu. Początkowo ładnie urosły, po ok. 20 minutach na wierzchu była fajna skórka ale po nakłuciu – maź w środku 🙁 Potrzymałam w piekarniku dłużej z nadzieją że po prostu wyszło więcej ciasta więc muszą się dłużej piec ale niestety – po godzinie wierzch już zaczął się zbytnio przypiekać (choć dopiekałam przykryte papierem) ale w środku nadal paćka 🙁

    Reply

    • Zielenina
      5 lutego 2015 @ 13:51

      ja tak miałam jak mi zaczęły siadać grzałki w piekarniku – teraz piekę wszystko na wyższej temperaturze i z termoobiegiem i jest ok. Kurcze, przykro mi, że nie wyszło 🙁

      Reply

    • Ewa Kazimierczuk
      8 marca 2015 @ 00:18

      U mnie dokładnie tak samo się stało dziś… szkoda mi tych zmarnowanych daktyli, no trudno.. 🙁

      Reply

  21. Anonimowy
    9 lutego 2015 @ 21:51

    witam muffinki super ale nie chciały dz papierowych foremek? co może być przyczyną?

    Reply

  22. Anonimowy
    9 lutego 2015 @ 21:52

    odchodzić od papierowych foremek 🙂

    Reply

  23. Anonimowy
    10 lutego 2015 @ 02:51

    witam muffinki super ale nie chciały dz papierowych foremek? co może być przyczyną?

    Reply

  24. Anonimowy
    10 lutego 2015 @ 02:52

    odchodzić od papierowych foremek 🙂

    Reply

  25. Anonimowy
    18 lutego 2015 @ 16:52

    Już 2x zrobiłam te muffiny, za pierwszym razem z mąki gryczanej – wyszły ok, ale ktoś już wspomniał ze takie gumowe wychodzą, miałam podobne wrażenie no i pierwszy raz użyłam mąki gryczanej, smak jest specyficzny. Przy drugim podejściu użyłam mąki kukurydzianej na poł z owsianą i przez PRZYPADEK NIE DODAŁAM siemienia – efekt – wyszły pyszniutkie, bez wrazenia gumy.
    Ogólnie chce podziękować za tak rewelacyjne przepisy na blogach wegańskich, gdyby nie wy dziewczyny to może trzeba byłoby odmawiać sobie wszystkiego przy nietolerancjach, a teraz mam ogromną satysfakcje ze najważniejsze składniki da się ominąć i mieć tak pyszne rezultaty. Nowa fanka bloga. 🙂

    Reply

  26. Anonimowy
    18 lutego 2015 @ 21:52

    Już 2x zrobiłam te muffiny, za pierwszym razem z mąki gryczanej – wyszły ok, ale ktoś już wspomniał ze takie gumowe wychodzą, miałam podobne wrażenie no i pierwszy raz użyłam mąki gryczanej, smak jest specyficzny. Przy drugim podejściu użyłam mąki kukurydzianej na poł z owsianą i przez PRZYPADEK NIE DODAŁAM siemienia – efekt – wyszły pyszniutkie, bez wrazenia gumy.
    Ogólnie chce podziękować za tak rewelacyjne przepisy na blogach wegańskich, gdyby nie wy dziewczyny to może trzeba byłoby odmawiać sobie wszystkiego przy nietolerancjach, a teraz mam ogromną satysfakcje ze najważniejsze składniki da się ominąć i mieć tak pyszne rezultaty. Nowa fanka bloga. 🙂

    Reply

  27. Marzena
    22 września 2017 @ 15:32

    skusiłam się na hasło “przepyszne…”:-) niestety nie wyszły. Składniki niby dokładnie z recepturą, a smak daleki od pysznego. Wyszły glutowate, w smaku mączno-słodkie. I kompletnie jasne w przeciwieństwie do zdjęcia, mimo, że użyłam żytniej mąki orkiszowej i trzymałam je w piekarniku co najmniej 10 minut dłużej. Przykro mi!

    Reply

  28. Marzena
    22 września 2017 @ 14:32

    skusiłam się na hasło “przepyszne…”:-) niestety nie wyszły. Składniki niby dokładnie z recepturą, a smak daleki od pysznego. Wyszły glutowate, w smaku mączno-słodkie. I kompletnie jasne w przeciwieństwie do zdjęcia, mimo, że użyłam żytniej mąki orkiszowej i trzymałam je w piekarniku co najmniej 10 minut dłużej. Przykro mi!

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na tej stronie wykorzystujemy cookie. Aby kontynuować użytkowanie strony (treść poprawnie się wyświetli po akceptacji), zaakceptuj politykę prywatności. polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close