Czyli przepis na piątą edycję czekoladowego weekendu, którą dzielnie prowadzi Bea z bloga Bea w kuchni 🙂

Stwierdziłam, że w akcji pewnie będą przeważać przepisy na ciasta i desery, więc postanowiłam pokombinować nad czymś innym 🙂 I tak przygotowałam ten chleb, który świetnie nadaje się na śniadanie, polecam!

Na jeden bochenek:

• 250 g mąki pszennej pełnoziarnistej
• 250 g mąki pszennej jasnej
• 15 g świeżych drożdży
• 250 ml mleka + kilka łyżek
• 1 jajko
• 60 g miękkiego masła
• 2 łyżki brązowego cukru
• szczypta soli

Na nadzienie:

• 100 g ulubionej czekolady (użyłam gorzkiej)
• 2 czubate łyżki melasy lub masła

Mleko podgrzewamy aż będzie letnie, rozpuszczamy w nim drożdże razem z cukrem. Dodajemy jajko, rozkłócamy. Dodajemy mąkę i masło, wyrabiamy elastyczne ciasto, może być w robocie z hakiem. Gdyby było zbyt suche i składniki nie chciały się łączyć dodajemy kilka łyżek mleka.

Odstawiamy do wyrośnięcia aż podwoi objętość – na około 1.5 h.

Wyrośnięte ciasto rozwałkowujmy na prostokąt ok. 30×20 cm. Czekoladę siekamy dość grubo. Ciasto smarujemy melasą, pozostawiając ok. 1 cm rant, posypujemy równomiernie czekoladą. Zwijamy od dłuższej strony jak roladę. Przekładamy do natłuszczonej lub wyłożonej  papierem do pieczenia keksówki długości 30cm.

Odstawiamy do wyrośnięcia.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Gdy ciasto wyrośnie aż do brzegów blachy wstawiamy je do piekarnika. Pieczemy ok. 35 minut, po około 20 nakrywamy kawałkiem folii aluminiowej, aby zbyt się nie zrumieniło. Studzimy na kratce, kroimy po całkowitym wystudzeniu.