Skip to content

Mam kryzys i ledwo żyję. Podejrzewam tę okropną, dobijającą pogodę (na pewno nie ma z moim zmęczeniem  nic wspólnego pewien mały człowiek działający na niewyczerpywalne baterie 😉 W każdym razie najchętniej bym sobie trochę poleżała. Tak ze trzy tygodnie może?Albo i do wiosny…
No, ale dość tych mrzonek. Nawet jak się leży to jeść się chce, prawda?Żeby dodać sobie trochę energii proponuję kombo białka i witamin czyli kotleciki z ciecierzycy z warzywami korzeniowymi, a do nich sos jogurtowy z tahiną i chilli żeby się skuteczniej obudzić.

Na ok. 20 sztuk:
300g ciecierzycy namoczonej na noc
500 g różnych warzyw korzeniowych-marchewki, pietruszki, selera
1 cebula, drobno posiekana
1 jajko
1-2 ząbki czosnku
2 łyżki tahiny
3 łyżki uprażonego na suchej patelni sezamu
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka kuminu
sól, pieprz
3 łyżki oleju
Na sos:
150 g jogurtu naturalnego
1 łyżka tahiny
1 łyżka soku z cytryny
płatki chilli na czubku noża
sól, pieprz
Warzywa obieramy i trzemy na tarce albo w robocie kuchennym. Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej, szklimy cebulę, wrzucamy 3/4 potartych jarzyn. Smażymy mieszając ok. 10 minut, aż będą lekko zezłocone.
Pozostałe warzywa mielimy razem z przepłukaną ciecierzycą na gęstą pastę razem z czosnkiem, jajkiem, tahiną, sokiem z cytryny.
W dużej misce łączymy masę z usmażonymi warzywami oraz sezamem, doprawiamy do smaku i wyrabiamy do dokładnego połączenia składników. Mokrymi dłońmi formujemy niewielki, płaskie kotleciki i smażymy na spryskanej olejem patelni na niewielkim ogniu ok. 10 minut.
Składniki sosu łączymy ze sobą, odstawiamy na kilka minut do przegryzienia smaków.
Podajemy na przykład z pieczonymi ziemniakami i surówką z kapusty.

Mam na imię Magdalena, prowadzę Zieleninę. Z wykształcenia jestem prawniczką, z zamiłowania dietetyczką. Chciałam uczynić świat lepszym miejscem, dlatego założyłam bloga o kuchni wegetariańskiej, zgodnej z moimi wartościami. Przez 10 lat stał się on dla mnie sposobem na życie i źródłem ogromnej satysfakcji. Wydałam 3 książki kucharskie, prowadzę warsztaty kulinarne, jestem autorką sezonowych e-booków z przepisami, które nadają smaku codzienności.

Zobacz więcej >

Zapisz

Zapisz

Szkolenie + zestaw ebooków na cały rok!

Pobierz bezpłatny jadłospis na lato z przepisami i listą zakupów!

Przepisy zgodnie z porami roku:

Facebook

32 komentarze

  1. Moja Kawiarenka
    20 stycznia 2011 @ 15:31

    Chyba o mnie pomyślałaś, bo to jak raz pasuje do mojego postanowienia o pozbyciu się namiaru ciała.

    Reply

  2. Paula
    20 stycznia 2011 @ 16:28

    przede wszystkim to podoba mi się ich kolor 🙂

    Reply

  3. Cottie
    20 stycznia 2011 @ 16:35

    Cieciorka to mój ulubiony "strączek" :D. A jeszcze niedawno odkryłam zjawiskową rzecz – w tesco jest ciecierzyca w puszcze – przepyszna, całkiem tania (wychodzi podobnie przy własnym gotowaniu) i szybka (nie trzeba tyle gotować). Dlatego gdy mało mam czasu to wspomagam się tą kupną ;).
    Wracając do przepisu – cudeńko! Uwielbiam kotleciki typu falafel i te wyglądają prześlicznie :). Jak zjem moje zapasy z lodówki (zwykle mojego jedzenia starcza na dłużej niż 1 dzień ^^;) to być może upichcę 😀

    Pozdrawiam 🙂

    Reply

  4. KUCHARNIA, Anna-Maria
    20 stycznia 2011 @ 18:22

    Zielenino! Bardzo, bardzo w moim guście – i danie i piękne zdjęcia!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Reply

  5. Zielenina
    20 stycznia 2011 @ 19:29

    dzięki za ciepłe słowa, cieszę się że przepis i wykonanie się podobają 🙂
    Cottie, witaj. Ja akurat nie używam ciecierzycy w puszce, ona jest podgotowana, więc np. do falafeli się nadaje, a poza tym dla mnie jest zbyt rozmiękła. Gdy gotuję sama zostawiam ją taką nieco do pochrupania 🙂

    Reply

  6. kornik
    20 stycznia 2011 @ 19:36

    Bardzo lubię wszelkiego rodzaje kotleciki, zwłaszcza ze strączkowych warzyw. Pyszota!

    Reply

  7. Sisters4cooking
    20 stycznia 2011 @ 20:02

    Też się średnio czuję przez tą pogodę 🙁

    Ale takie pyszne kotlety potrafią skutecznie postawić nogi i poprawić nastrój 🙂 Uwielbiam warzywne burgery w każdej postaci!

    Pozdrawiam!

    Reply

  8. Moja Kawiarenka
    20 stycznia 2011 @ 20:31

    Chyba o mnie pomyślałaś, bo to jak raz pasuje do mojego postanowienia o pozbyciu się namiaru ciała.

    Reply

  9. Arvén
    20 stycznia 2011 @ 20:51

    Robię podobne, ale trochę oszukane, bo z puszkowanej cieciorki 😛
    Lubię, nawet bardzo – że nie wspomnę o tym, że nawet mojego Tatę udało się jakoś przekonać do zjedzenia takiego smakołyku 😉

    Reply

  10. Paula
    20 stycznia 2011 @ 21:28

    przede wszystkim to podoba mi się ich kolor 🙂

    Reply

  11. Cottie
    20 stycznia 2011 @ 21:35

    Cieciorka to mój ulubiony “strączek” :D. A jeszcze niedawno odkryłam zjawiskową rzecz – w tesco jest ciecierzyca w puszcze – przepyszna, całkiem tania (wychodzi podobnie przy własnym gotowaniu) i szybka (nie trzeba tyle gotować). Dlatego gdy mało mam czasu to wspomagam się tą kupną ;).
    Wracając do przepisu – cudeńko! Uwielbiam kotleciki typu falafel i te wyglądają prześlicznie :). Jak zjem moje zapasy z lodówki (zwykle mojego jedzenia starcza na dłużej niż 1 dzień ^^;) to być może upichcę 😀

    Pozdrawiam 🙂

    Reply

  12. KUCHARNIA, Anna-Maria
    20 stycznia 2011 @ 23:22

    Zielenino! Bardzo, bardzo w moim guście – i danie i piękne zdjęcia!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Reply

  13. Zielenina
    21 stycznia 2011 @ 00:29

    dzięki za ciepłe słowa, cieszę się że przepis i wykonanie się podobają 🙂
    Cottie, witaj. Ja akurat nie używam ciecierzycy w puszce, ona jest podgotowana, więc np. do falafeli się nadaje, a poza tym dla mnie jest zbyt rozmiękła. Gdy gotuję sama zostawiam ją taką nieco do pochrupania 🙂

    Reply

  14. kornik
    21 stycznia 2011 @ 00:36

    Bardzo lubię wszelkiego rodzaje kotleciki, zwłaszcza ze strączkowych warzyw. Pyszota!

    Reply

  15. Sisters4cooking
    21 stycznia 2011 @ 01:02

    Też się średnio czuję przez tą pogodę 🙁

    Ale takie pyszne kotlety potrafią skutecznie postawić nogi i poprawić nastrój 🙂 Uwielbiam warzywne burgery w każdej postaci!

    Pozdrawiam!

    Reply

  16. Arvén
    21 stycznia 2011 @ 01:51

    Robię podobne, ale trochę oszukane, bo z puszkowanej cieciorki 😛
    Lubię, nawet bardzo – że nie wspomnę o tym, że nawet mojego Tatę udało się jakoś przekonać do zjedzenia takiego smakołyku 😉

    Reply

  17. Pinos
    21 stycznia 2011 @ 11:36

    I czosnek, i czosnek do sosu 🙂 Kupiłam suszoną ciecierzycę i spróbuję być dzielna – nie sięgać do puszek 🙂

    Reply

  18. Zielenina
    21 stycznia 2011 @ 12:20

    Uzupełniłam przepis o kumin, bo oczywiście zapomniałam go wymienić, tak to jest jak się pisze z dziurawej pamięci 🙂
    Pinos, ja nie chciałam czosnkowego sosu, dlatego czosnek jest w samych kotlecikach, ale hulaj dusza 😉

    Reply

  19. Pinos
    21 stycznia 2011 @ 16:36

    I czosnek, i czosnek do sosu 🙂 Kupiłam suszoną ciecierzycę i spróbuję być dzielna – nie sięgać do puszek 🙂

    Reply

  20. Karmel-itka.
    21 stycznia 2011 @ 16:38

    kryzys? oj, wiem co czujesz. mam to samo.
    do tego mnie jakieś choróbsko rozkłada, o masz ci los!
    ale…takie piękne te kotleciki. och, muszą szałowo smakowac!

    Reply

  21. Zielenina
    21 stycznia 2011 @ 17:20

    Uzupełniłam przepis o kumin, bo oczywiście zapomniałam go wymienić, tak to jest jak się pisze z dziurawej pamięci 🙂
    Pinos, ja nie chciałam czosnkowego sosu, dlatego czosnek jest w samych kotlecikach, ale hulaj dusza 😉

    Reply

  22. alexanderka
    21 stycznia 2011 @ 18:00

    Zdjęcia są tak przepyszne, że mam ochotę je schrupać 🙂

    Reply

  23. Karmel-itka.
    21 stycznia 2011 @ 21:38

    kryzys? oj, wiem co czujesz. mam to samo.
    do tego mnie jakieś choróbsko rozkłada, o masz ci los!
    ale…takie piękne te kotleciki. och, muszą szałowo smakowac!

    Reply

  24. alexanderka
    21 stycznia 2011 @ 23:00

    Zdjęcia są tak przepyszne, że mam ochotę je schrupać 🙂

    Reply

  25. Bea
    22 stycznia 2011 @ 07:23

    Nie ma to jak dobre 'straczkowe' kotleciki 🙂
    A ja zamiast lezenia (ktorego powoli mam juz dosyc, grrr…) wolalabym moc zasnac i obudzic sie dopiero w jakims bardziej pozytywnym momencie 🙂 Oczywiscie juz wiosna 😉

    Pozdrawiam!

    Reply

  26. Bea
    22 stycznia 2011 @ 12:23

    Nie ma to jak dobre &#39straczkowe&#39 kotleciki 🙂
    A ja zamiast lezenia (ktorego powoli mam juz dosyc, grrr…) wolalabym moc zasnac i obudzic sie dopiero w jakims bardziej pozytywnym momencie 🙂 Oczywiscie juz wiosna 😉

    Pozdrawiam!

    Reply

  27. Bea
    1 lutego 2011 @ 16:00

    Melduje ze zrobione i spalaszowane! Pyszne 🙂 Dziekuje za smakowita inspiracje! I pozdrawiam serdecznie 🙂

    Reply

  28. Bea
    1 lutego 2011 @ 21:00

    Melduje ze zrobione i spalaszowane! Pyszne 🙂 Dziekuje za smakowita inspiracje! I pozdrawiam serdecznie 🙂

    Reply

  29. mar
    12 lutego 2011 @ 18:47

    uwielbiam:) lecę namoczyć ciecierzycę:)

    ps. czy wyjdą z ugotowanej? boję się że Mała Lu może ciężko trawić taką tylko namoczoną i usmażoną. Zawsze robię dla niej z tych puszkowanych, ale akurat nie mam:(

    Reply

  30. mar
    12 lutego 2011 @ 23:47

    uwielbiam:) lecę namoczyć ciecierzycę:)

    ps. czy wyjdą z ugotowanej? boję się że Mała Lu może ciężko trawić taką tylko namoczoną i usmażoną. Zawsze robię dla niej z tych puszkowanych, ale akurat nie mam:(

    Reply

  31. Anonimowy
    15 marca 2011 @ 10:41

    mam pytanie w kwestii ciecierzycy – czy wystarczy ją zalać wodą na noc i przepłukać, czy trzeba gotować?

    Reply

  32. Anonimowy
    15 marca 2011 @ 14:41

    mam pytanie w kwestii ciecierzycy – czy wystarczy ją zalać wodą na noc i przepłukać, czy trzeba gotować?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na tej stronie wykorzystujemy cookie. Aby kontynuować użytkowanie strony (treść poprawnie się wyświetli po akceptacji), zaakceptuj politykę prywatności. polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close